Nowy początek

3.4K 144 531
                                    

-Jeon do jasnej cholery!- zapłakany głos Jimina odbijał się echem od ścian...- Kocham cię. Słyszysz?! Kocham.- na słowa żołnierza na twarzy młodszego pojawił się uśmiech kiedy usłyszał te słowa pierwszy raz wypowiedziane z ust starszego. Jungkook chciał podnieść dłoń by pogłaskać jego policzek, powiedzieć, że on jego też, że wszytsko jest dobrze. Nie zdarzył. Jego dłoń uderzyła o beton zalany krwią, a czarne oczy otworzyły się lecz brakowało w nich iskierek.-Kookie?- Wszędzie panowała ciemność, a drobne ciałko leżało w kałuży krwi spływającej w dół.

*

Chim obudził się zlany potem. Ze smutnym uśmiechem spojrzał na różowe włosy chłopaka śpiącego obok. Rok temu stracił Kooka na zawsze. Od tamtej pory co noc śnił koszmar jak jego chłopiec odchodzi.
Po jego policzku spłynęła łza. Tęsknił za swoim Króliczkiem.

Różowowłosy chłopak obudził się w końcu i przekręcił  w stronę Jimina od razu widząc jak płacze.
- Znowu miałeś koszmar? Musisz o nim zapomnieć. On już nie żyje. Teraz jestem ja.

-Ja...Wiem.- żołnierz westchnął.- Po prostu nie potrafię.- przytulił swojego partnera.- Każdej nocy to do mnie wraca. Mam poczucie winy. Wyrzuty sumienia. Boli mnie to, że niczego wtedy nie zrobiłem.
Wiem, że nie lubisz kiedy o tym wspominam jednak...

- Jednak musisz o tym zapomnieć. Chłopaka nie ma. Jestem ja. Wziął za ciebie kulkę. To nie twoja wina.

-Przestań skarbie. Zachowujesz się tak jakby to wszystko miało nie mieć dla mnie znaczenia.

- Dla mnie nie ma. Mam wrażenie, że kochasz go bardziej niż mnie. Zastanów się Jimin. Dzisiaj jest rocznica. Koniec żałoby.- podniósł się i pocałował rudowłosego w czoło po czym zszedł na dół żeby zrobić śniadanie.

Chim jeszcze chwilę leżał na łóżku po czym poszedł do kuchni. Przytulił swojego chłopaka od tyłu kładąc głowę na jego ramieniu.- Przepraszam skarbie. Wiesz, że kocham cię najbardziej na świecie prawda? Jesteś dla mnie najważniejszy i tylko ty się dla mnie liczysz.

- Wiem Chimmy.- odwrócił się patrząc na niego swoimi węglikami.- Dlatego codziennie o mnie śnisz.

-A ty codziennie mi mówisz, że mam przestać. Ale to nie zależy ode mnie. - gładził dłonią miejsce, w którym była blizna po kuli.

- Po prostu chce o tym zapomnieć. To przeszłość okej? Ta blizna też i nie będę tego opowiadał.

-Dobrze. Co robisz na śniadanie?- zawsze jadali o tej samej porze gdyż koszmar Jimina zawsze kończył się o szóstej trzydzieści przez co nie musieli nastawiać budzika.

- A na co ma mój kochany Chimmy  ochotę? - otworzył lodówkę i złapał Jimina aby mógł zobaczyć co w niej jest. Miał dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Bądź po prostu jeszcze nie zdążył pomyśleć o swoich nowych znajomym.

-Na to co zawsze. Na ciebie.

- Głupek.- Zaśmiał się i sięgnął po płatki owsiane oraz owoce. Od tamtej pory nie jadali jajecznicy. Nie robili nic co robili przed postrzałem.

-Ale i tak mnie kochasz. Prawda?- żołnierz zabrał połowę owoców by pomóc je obierać i kroić.

- Najbardziej na świecie. - zagotował wodę, słodząc ją miodem i zaczął kaszleć. Nie wiedział czemu Jimin za każdym razem boi się jakby umierał. Po prostu od postarzału pękło mu płuco przez co czasem miał niegroźne ataki kaszlu, które mu nawet za bardzo nie przeszkadzały. Jednak Park zachowywał się wtedy jakby młodszy na nowo umierał.

-Kookie wszystko w porządku?- Park nie mógł od tak przestać się martwić.

- Przecież wiesz, że tak. - Zaraz się uspokoił i wrócił do gotowania. - No nie patrz się tak na mnie tylko krój-. podszedł do niego ze śmiechem i wziął drugi nóż.

I'll untold you the truth || JikookWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu