Gry miłosne

1.7K 110 87
                                    

Obaj patrzyli przez chwilę w swoje oczy.

-Jesteś okropny.- Park wpił się namiętnie w usta młodszego sadzając go na blacie w kuchni. Rozszerzył jego nogi stając między nimi i wsunął dłonie pod jego krótkie spodenki.

Kook zachichotał i objął jego szyję przybliżając się i ocierając o jego krocze.

Chwilę później Jungkook był już całkiem bez ubrań za to Jimin jedynie bez koszulki i z rozpiętymi spodniami. Kochali się tak często, że młodszy nie potrzebował już rozciągania, a jedynie nawilżenia. Lubrykant można było znaleźć w ich domu w każdym zakamarku. Nawet w szufladzie na sztućce.

- Dzisiaj chce jagodowy.- wysapał łapiąc w rączkę jego przyrodzenie. Miał tylko nadzieję, że nie złapie go kaszel bo jedynie on mógł przerwać im tą codzienną rutynę. - Jest tam. - wskazał na półkę.

Park od razu zabrał ten, o który prosił chłopak po czym od razu wylał dużą ilość na dłoń i rozprowadził po swoim penisie. Bez zbędnych pieszczot od razu wszedł w Kooka. Obie dłonie trzymał na jego udach.

Młodszy spiął się lekko i zacisnął dłonie na jego barkach jednak zaraz skinął głową dając do zrozumienia, że może zacząć się poruszać.

Każdy ich poranny stosunek był szybki i intensywny. Nie było w nim miejsca na czułości. Park mocno trzymał swojego chłopca wykonując w jego wnętrzu głębokie ruchy.

- Ah! Tak! Tatusiu! Mocniej! - czuł jak Park idealnie celuje w jego prostatę, a każde takie uderzenie powodowało coraz głośniejsze krzyki, aż przerodziły się one w wybuch i ubrudzenie ich obu.

-Moja kruszynka zadowolona?- Jimin odgarnął mokre kosmyki z czoła Jungkooka.

- Jak zawsze.- oparł spocone czoło na jego klatce, którą zaraz oznaczył obok wczorajszego śladu.

-Boisz się, że ktoś ci mnie ukradnie, że znaczysz swój teren?- żołnierz ucałował jego obojczyk.

- Nie, nikt już nie zechce takiego starucha więc nie mam się o co bać.- Zaśmiał się i pocałował jego usta - I dobrze bo już będziesz na zawsze tylko mój.

-Zdziwił byś się.- uszczypnął jego policzek po czym odsunął się by szybko się ogarnąć.

- Nie przepracuj się dziś bo jeszcze zawału dostaniesz.- Kook zaśmiał się zmywając spermę i ubierając spodenki. Kochał się śmiać z jego wieku.

-Spadaj!- Jimin założył płaszcz po czym opuścił dom.

Jungkook śmiał się jeszcze przez jakiś czas po czym sam zaczął ubierać się na spotkanie w parku trampolin. Miał swoją grupkę, którą spotkał na studiach i spotykał się z nimi bardzo często. Lubili robić szalone rzeczy, a Jungkook czując się już lepiej coraz częściej w nich uczestniczył.
Jimin za to całe dnie spędzał w pracy zajęty szkoleniem nowych żołnierzy. Oprócz zajęć z samoobrony prowadził jeszcze testy sprawnościowe oraz psychologiczne i uczył strategicznego myślenia.

*

Jungkook wrócił do domu później niż się umówił ze swoim chłopakiem więc zdejmował buty jednocześnie wchodząc cicho na wypadek gdyby Jimin miał już spać.

Tego jednak nie było w domu. Teczka, którą zabierał rano do pracy leżała w salonie jednak po mężczyźnie nie było śladu.

- Chimmy? - chłopak wyjął z lodówki kabanosy i puścił jakiś film będąc lekko podpitym chociaż nie powinien pić alkoholu do czasu aż nie przestanie brać leków.

Jimin wrócił do domu po godzinie. Zmęczony jednak uśmiechnięty. - Nie śpisz jeszcze?- zdjął bluzę w salonie i poszedł nalać sobie wody.

- Gdzie byłeś? Czekałem.- ustal za nim idąc troszkę koślawo przez alkohol i położył ręce na swoich boczkach pokazując jak bardzo jest tym zniesmaczony.

-Zajęty. Czekałem na ciebie dwie godziny. Telefonu też nie raczyłeś odebrać.

- Czym zajęty? I w klubie chyba raczej nie słyszę, nie?

-Na pewno nie tobą.- odłożył pustą już szklankę do zlewu.- Z tego co pamiętam miałeś być cztery godziny temu.- wyminął młodszego zdejmując po drodze koszulkę. Po nocnym treningu potrzebował kąpieli i łóżka. Za cztery godziny musiał wstać do pracy.

- No trochę się zasiedziałem. Zresztą jestem już dorosły.- wzruszył ramionami i poszedł za nim tracąc jednak równowagę na schodach i siadając na schodku. Po chwili zaczął się śmiać na cały dom.

Park momentalnie przystanął po czym odwrócił się i spojrzał na Kooka.- Piłeś?!

- Ja? - Wskazał na siebie i zaraz czknął. - Tylko wodę.

-Przestań robić ze mnie idiotę! Wiesz, że nie możesz pić!

- Ale Jiminku hoblinku  czy ja piłem? Nie.- Pokręcił głową spadając o jeden schodek w dół.

-Nie kłam! - żołnierz zszedł kilka stopni niżej i złapał mocno chłopaka po czym podniósł go do góry.- Śpisz u siebie.- zaciągnął go do sypialni, w której młodszy nie spał już od wielu miesięcy.

- Ale ja chce z tobą!- owinął się wokół jego nogi- Jak się obudzisz to mnie nie zobaczysz i znowu będziesz myślał, że umarłem.

-Śmierdzisz alkoholem. I kurwa nie myślisz o swoim zdrowiu! Mnie możesz nie słuchać. Ale przynajmniej słuchaj lekarza i jego zaleceń! - chwilę szarpał się z młodszym po czym zdołał go od siebie odciągnąć.

Kook jedynie wytknął mu język i zaraz zaczął nim prutać, idąc na czworaka do łóżka.
- Jestem niczym dziki kojot, ha! - wskoczył na łóżko zaczynając kaszleć i szybko szukając leku, który musiał brać doustnie.

-Co ty robisz?! Zostaw to!- mężczyzna zabrał Jeonowi opakowanie.- Krzywdę sobie tylko tak zrobisz.- był cholernie wściekły.

Po długich dziesięciu minutach chłopak uspokoił oddech i od razu zasnął w dziwnej pozycji niczym dziki kojot.

Park nakrył go jedynie po czym poszedł pod prysznic i prosto spać.
Jak zawsze miał koszmar. Tym razem jednak różowowłosego nie było obok.

--------------------
No i mamy kolejny rozdzialik misiaczki. Jak wam się podoba nowy Kook? Co sądzicie o jego zachowaniu?

Pamiętajcie ciepło się ubierać i pić dużo herbatki. Miłego dnia skarby

JJungkookie11 uważaj na siebie i nie spij się dzisiaj za bardzo lamusku 😘

I'll untold you the truth || JikookWhere stories live. Discover now