Troska

1.7K 112 92
                                    

Dzisiaj był dzień w którym Kook mógł wyjść do domu. Był jeszcze bardzo osłabiony i dużą część doby po prostu spał ale nie było konieczności by miał siedzieć w szpitalu. Jimin ubrał go bardzo ciepło przez co wyglądał jak mały bałwanek kiedy czekał na niego machając nóżkami.

-Gotowy?- Park w końcu wszedł do sali ze wszystkimi dokumentami, receptami i zaleceniami. Upchał wszystko do torby po czym podszedł do chłopaka i ucałował jego czoło.

- Gotowy. - powiedział radośnie i podniósł się z łóżka od razu przytulając do Jimina.- Będziemy razem spać?

-Co tylko zechcesz.- obiecał Chim powoli prowadząc swojego chłopca do samochodu.

Młodszy trzymał się Jimina aby się nie przewrócić i kaszlał co chwilę w szalik jednak czuł się już dużo lepiej, a zapalenie ustępowało w szybkim tempie. Wsiadł do samochodu i puścił grzanie.

W domu czekała na Kooka niespodzianka nad którą Park ciężko pracował. -Ciepło ci?- Włączył dodatkowo ogrzewanie siedzeń zanim wyruszył spod szpitala.

- Cieplutko i milutko.- złapał za jego dłoń nie chcąc jej puszczać nawet na chwilę.

-To dobrze.- tym razem starszy jechał ostrożnie. Nie chciał by przez jego nieuwagę coś zabolało Kookiego. Kiedy zatrzymał się już pod ich domem wziął młodszego na ręce i zaniósł do środka jak księżniczkę. Kupił nawet specjalną rozkładaną kanapę do salonu by jego chłopiec mógł oglądać telewizję. Usadził go na miękkim meblu po czym zdjął buty oraz kurtkę.- Zaraz przyniosę ci coś na przebranie. Dobrze?

- Yhym... - Powiedział zmęczony i od razu się położył gdyż nawet tak krótka podróż go wykończyła.

Żołnierz pobiegł na górę i po chwili przyniósł jedną ze swoich ciepłych bluz oraz ocieplane dresy młodszego i długie skarpety.
Przyniósł wszystko na dół i powoli oraz delikatnie zaczął przebierać Kooka. Kiedy skończył posadził go na chwilę na fotelu by rozłożyć kanapę, a po chwili młodszy leżał już na wygodnych poduszkach i pod ciepłą kołdrą. - Tak dobrze? - pogładził mięciutkie włosy, które nie miały już różowej barwy, a na powrót ciemno brązową. Niemal czarną.

- Idelanie. - chłopiec objął jedną z wielu poduszek- Ja tu zostaje już na zawsze.- Zaśmiał się cichutko i spojrzał na niego spuchniętymi oczkami- Nie musiałeś jej kupować dla mnie.

-Oczywiście, że musiałem. Ale mam coś dla ciebie.- szybko wyjął z szuflady naprawiony album z ich zdjęciami i podał Jeonowi.  Trochę zajęło mu by na nowo wywołać zdjęcia. Musiał zeskanować te podarte i nałożyć specjalny program by zaretuszować zniszczenia i na nowo je wywołać.

Jeon złapał go w łapki i oglądał po kolei każde zdjęcie, głaszcząc je drobnymi paluszkami i czując jak coraz więcej łez uwalniają jego oczy.
- Obejrzymy je razem? A... A mogę usiąść na twoich kolankach? - spytał nieśmiało.

Na jego słowa Chim momentalnie się uśmiechnął.-Mój Króliczek wrócił?- zapytał dla pewności kiedy młodszy wygodnie siedział, a właściwie to pół. leżał na nim opatulony kołdrą.

- A opowiedzieć ci jak się tu skaleczyłem? - Wskazał na Blizne na przedramieniu, a na jego bladych policzkach rozkwitł rumieniec.

-Opowiedzieć.- ucałował różowy policzek.

- A więc tak. - usiadł wygodniej żeby móc robić swoją mimikę, która była komiczna kiedy opowiadał swoje historie, których Park tak dawno nie słyszał. - Wchodziłem sobie na drabinę w domu dziecka żeby podlać kwiatki na górze i jak schodziłem to mi się zahaczył rękaw i spadłem. Prawie umarłem! - Tak się wciągnął, że zaraz zaczął kaszleć chowając się w klatce Jimina.

I'll untold you the truth || JikookWhere stories live. Discover now