chapter fourteen | day22

1K 99 64
                                    

-8dni-

25122018
            Min YoonGi patrzył nerwowo na ekran monitora. Cicho klnął pod nosem, bacznie przyglądając się nowo porwanej parze.

-To nie tak miało być!- wrzasnął, cały czerwony na twarzy. Złapał za pierwszą lepszą rzecz znajdującą się na biurku, którą okazał się jego telefon, po czym cisnął nią z całej siły o ścianę.

             Podczas tych wszystkich porwań przytrafiła się taka akcja tylko raz, bardzo, ale to bardzo dawno temu. Różowłosy warknął coś niezrozumiale, patrząc to na martwe ciało, to na mordercę. Z nerwów wyłączył monitoring i przetarł twarz dłonią, wzdychając głośno.

-Wróciłem~ -powiedział uradowany HoSeok, wchodząc do jasno oświetlonego pomieszczenia.

-Park JiMin nie żyje.-mruknął starszy, nie witając się ze swoim kochankiem.

             Brunet otworzył szeroko oczy i upuścił coś, co trzymał w rękach. Min uniósł brew, wstał i sięgnął po małe, czarne pudełeczko.

-Jak to nie żyje?-szepnął młodszy, zabierając chłopakowi rzecz.

-TaeHyung go zabił.-cisza.

               HoSeok stał ze zmarszczonymi brwiami i delikatnie zaszklonymi oczami. Nie wiedział co odpowiedzieć, kolejny jego stary przyjaciel nie żyje. Popatrzył w oczy swojego chłopaka i powiedział po dłużących się minutach:

-YoonGi... Musimy z tym skończyć...

______________________________________

-NamJoonie?

-Tak?

-A jak to będzie? Co jak nie zrobimy poprawnie tego zadania...? Co jak nie wyjdziemy...?

-Nie wiem skarbie...-westchnął głośno brunet.-A w naszym życiu po tej całej akcji, chcesz coś zmieniać? Boisz się?

-Nie, tylko...-mruknął blondyn, ale przerwały mu usta starszego, mocno napierające na te jego.

loading 86%...|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||

~*~
hej, tęsknił ktoś...?

you can not escapeWhere stories live. Discover now