Harry

1.2K 143 37
                                    

Harry

6 września


Tak, jak obiecaliśmy dzieciom, w pierwszy weekend chodzenia do przedszkola zabraliśmy ich do kina, przez co musiałem odtransportować Pearl do dziadków, a chłopcy pojechali ze mną do centrum handlowego, w którym się umówiliśmy. Oczywiście dotarliśmy tam jako ostatni, kiedy reszta już na nas czekała, ale to ja miałem najwięcej dzieci do ogarnięcia i byłem z tym sam.

Przywitałem się z nimi wszystkimi i od razu ruszyliśmy do kasy, gdzie Liam już opowiadał dzieciakom, jakie mają bajki do wyboru. Standardowo zaczęli się kłócić, ale Payne panował nad sytuacją wystarczająco dobrze, więc nikt się nie wtrącał.

Jak tam pierwszy tydzień? zagadnąłem stojącego obok mnie Shawna.

Dostaliśmy wezwanie do przedszkola, bo Ryan jest niegrzeczny i nie mogą sobie z nim poradzić odpowiedział mi Zayn, czego trochę się nie spodziewałem.

Wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie ze stojącym na wprost mnie Niallem.

Czy on też wyłapał to słowo dostaliśmyChyba wyłapał, sądząc po jego spojrzeniu. Dlaczego ci ludzie nie mogli po prostu zachowywać się jak normalna para?

Dzieciaki wybrały film, więc teraz pozostało nam zająć się tylko kupnem wszystkiego do jedzenia. Wziąłem chłopcom jakiś mały popcorn i soki, żeby nie było, że nie pozwalam im tego jeść, kupiliśmy bilety i ruszyliśmy na salę.

Byłem ciekawy czy wytrzymają te półtorej godziny, zwłaszcza kiedy był tutaj Ryan, który naprawdę potrafił rozwalić wszystko, bo dzieci przy nim głupiały, chociaż w domu naprawdę potrafili skupić się na oglądaniu.

Usiedliśmy w naszym rzędzie w kolejności Zayn, Ryan, Shawn, Nate, ja, Alex, Liam, Julia, Hayden i Niall. Lepiej było trochę oddzielić od siebie dzieciaki.

Odsypałem połowę popcornu do drugiego pudełka, o które poprosiłem przy kupowaniu i dałem je bliźniakom. Tradycyjnie kontrolowali mnie czy aby na pewno było po równo, ale znałem ich wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że jeśli tak nie będzie, to zaraz będzie płacz.

Czasami było męczące, kiedy musieli mieć wszystko identycznie.

Usadowiłem się wygodnie, licząc na trochę odpoczynku, może nawet krótką drzemkę, ale poczułem szturchnięcie. Obróciłem się do Zayna z pytającym spojrzeniem, widząc, jak za nim Shawn tłumaczy coś zawzięcie Ryanowi.

Kiedy wraca Lou? zapytał.

Miałem ochotę przewrócić oczami. Standardowe pytanie.

Mówił, że dwudziestego drugiego powinien być w domu odpowiedziałem.

To już niedługo stwierdził trochę zaskoczony.

Szesnaście dni oznajmiłem.

Jakbym ich nie liczył...

Cholernie chciałem, żeby już wrócił. Najpierw go zamorduję, potem wskrzeszę i zamorduję jeszcze raz, wskrzeszę i zaciągnę do łóżka, a na koniec oddam dzieciom na pożarcie i sam wyjadę na półroczne wakacje.

Tata, ciii wtrącił się Nate, przykładając palec do buzi. Tu się nie lozmawia upomniał.

I okej, właśnie się rozpłynąłem. Zrobiło mi się tak ciepło na sercu. Jakie to było kochane dziecko...

Masz rację, kochanie powiedziałem, uśmiechając się do Zayna.

Jeszcze o tym nie wiedzieli, ale jeśli będą naprawdę grzeczni w kinie, to zabieramy ich później do parku trampolin, więc będziemy mieli jeszcze okazję porozmawiać.

Byłem ciekawy tego wezwania, bo nic o tym nie wiedziałem, ale z drugiej strony Ryan to diabeł wcielony. Nie dziwiło mnie to.



~ ~ ~ ~ ~

Szesnaście długich dni, podczas których nie wiadomo, co głupiego mi przyjdzie do głowy hahaha

All of these stars will guide us homeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz