Harry

1.3K 143 21
                                    

Kiedy najlepiej podsumuje cię kumpela "znając ciebie, to może tam i meteoryt pierdolnąć"

I pierdolnie...

Co wy na taki zwrocik akcji? hihihi 🙈

Btw HFDOS dodam jutro, bo właśnie mnie natchnęło, a wiem, że dzisiaj już nie ogarnę błędów, więc sprawdzę rano 😁

~ ~ ~ ~ ~ 



Harry

25 listopada


 Dasz sobie radę?  zapytałem Lou.

 Oczywiście, że dam – odpowiedział od razu. – Poza tym Liam i Zayn też tu będą.

 Pilnujcie Ryana. Zwracaj zwłaszcza uwagę, kiedy będzie koło Pearl. Wiesz, że ten mały diabeł jest nieobliczalny.

 Spokojnie, poradzimy sobie, a wy bawcie się dobrze.

Uśmiechnął się lekko, a ja pochyliłem się i pocałowałem go w policzek, i zaraz potem Pearl, którą trzymał na rękach. Właśnie w tym momencie odezwał się dzwonek do drzwi. Obróciłem się i otworzyłem.

 Cześć, Harry – usłyszałem, po czym Liam i Zayn weszli do środka razem z dziećmi, a ja pożegnałem się i wyszedłem na zewnątrz.

Zjechałem windą na parking i chwilę później wsiadłem do samochodu. Za kierownicą siedział Shawn i trochę mnie tym zaskoczył, bo to nie była jego kolej, żeby jechać, ale na razie się nie odzywałem i nie pytałem.

 No, Harry, opowiadaj, jak było na wycieczce  zaczął od razu Niall.

 Nie było tak źle. Spodziewałem się, że będzie o wiele gorzej, chociaż Pearl w ostatnich dniach dała nam popalić.

 To mów, chcemy poznać szczegóły.

 Wierz mi, że nie chcecie  zaśmiałem się.

 Oo... Będzie mały Tomlinson?  zapytał od razu blondyn.

Odwróciłem się bardziej w stronę Nialla, jednocześnie wyłapując lekko nerwowy i wymuszony uśmiech Shawna. Coś dzisiaj naprawdę mi się w nim nie podobało.

 Nie tym razem, zabezpieczamy się, jakoś nie chcę mieć czwartego dziecka, troje mi wystarczy.

 Dlaczego? Ja bym chciał, ale Liam nie da się namówić. Uważa, że to jeszcze za wcześnie, a ja naprawdę chciałbym dużą rodzinę, ale do rzeczy, mów, jak tam było.




Zamówiliśmy sobie coś do jedzenia, a ja dołożyłem do tego lampkę wina. Miałem ochotę na jakieś dobre półwytrawne wino, chociaż zazwyczaj wolałem jakieś słodsze. Niall nie pił, twierdząc, że pewnie nasi mężczyźni trochę zaszaleją i będzie musiał kierować, a Shawn... Wiadomo.

Przyglądałem mu się uważnie i coraz bardziej widziałem, że coś było nie tak, więc w końcu postanowiłem zapytać.

 Shawn  odezwałem się.

Zarówno on jak i Niall spojrzeli na mnie pytająco.

 Jesteś jakiś nieswój, coś się dzieje?

 Nie, oczywiście, że nie  odpowiedział od razu.

To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś było nie tak, a teraz nawet Niall potwierdził moje przypuszczenia, kiedy dodał, że faktycznie Shawn jest dzisiaj jakiś milczący. Chłopak patrzył na nas przez chwilę, po czym westchnął ciężko i odchylił się na krześle.

 Dobra... I tak sami niedługo zauważycie. Tylko błagam, nie mówcie nikomu, nawet Louisowi i Liamowi.

Wymieniliśmy z Niallem zdezorientowane spojrzenia, po czym skupiliśmy się na Shawnie, czekając na to, co nam powie.

 Ryan będzie miał brata  oznajmił.  Albo siostrę.

Odruchowo zakryłem usta dłonią. Takiej odpowiedzi akurat najmniej się spodziewałem. Byłem w kompletnym szoku i przez dłuższą chwilę nawet nie umiałem wydusić z siebie słowa, a sądząc po opadniętej szczęce Nialla, on też był w podobnym stanie, co ja.

 Kto jest ojcem?  zapytałem w końcu.

Shawn skrzywił się lekko i już więcej nie potrzebowałem, żeby wiedzieć.

 Boże... Wie o tym? I w ogóle jak?

 Zayn wrócił kiedyś lekko pijany z jakieś randki, przespaliśmy się i od tamtego czasu postanowiliśmy spróbować, ale nie wiem, jak zareaguje na tę wiadomość, w sumie trochę randkujemy, kilka razy uprawialiśmy seks...

 Dlaczego nic nie mówiliście? Od kiedy to trwa?

Shawn tym razem wzruszył ramionami. Widać było po nim, że sam jest jeszcze zagubiony w tym wszystkim, ale błagam... Czekaliśmy na to wszyscy od lat. Każdy wiedział, że to kiedyś nastąpi. Zachowywali się przecież jak stare małżeństwo.

 Nie chcieliśmy i właściwie nadal nie chcemy, ja nie chcę... Zwłaszcza teraz.

Automatycznie wstałem z krzesła i przytuliłem go mocno, a Niall poszedł w moje ślady.

 Wszystko będzie dobrze, nie panikuj  powiedział blondyn.

Shawn zaśmiał się cicho. Chyba właśnie tego potrzebował, ale w pewnym sensie mu się nie dziwiłem.

 Który to tydzień?  dopytałem, siadając z powrotem na krześle.

 Ósmy  odpowiedział Shawn.

 Spotykacie się od dwóch miesięcy i my nic nie wiemy?  zapytał Niall z lekkim oburzeniem w głosie, na co Shawn wyszczerzył zęby.

 Od trzech  powiedział.

 Zdrajcy  oznajmił Niall.  Dobra, wypijmy za małego Malika  zaśmiał się, unosząc szklankę z sokiem. 


All of these stars will guide us homeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz