Rozdział 29

845 72 35
                                    

  „How long will I love you
As long as stars are above you
And longer if I can " 












Jak długo będę cię kochać?

Tak długo, jak długo gwiazdy będą świecić na twoją głową

I dłużej, jeśli mogę 










Ellie Goulding - How Long will I love you 

















Emocje targały mną tak bardzo, że do końca lekcji nie mogłam się skupić. Świadomość tego, że wygrałam klucz do moich marzeń sprawiała, że czułam się najszczęśliwsza na świecie. Zapomniałam nawet o tej głupiej rozmowie z imprezy. Liczył się moment, a właśnie w tym szłam z dziewczynami na naleśniki, aby uczcić mój sukces.

— Potrójna porcja z bitą śmietaną razy cztery! — zawołała Vivienne. — Mój Boże, nie mogę uwierzyć, że siedzi przede mną przyszła sława Charleston. — dodała po chwili. Kopnęłam ją pod stołem w nogę i pokręciłam głową.

— Zapoznasz nas z gwiazdami, prawda? — zapytała z nadzieją Audrey.

— Nie, wyjadę na drugi koniec Ameryki i nic nie powiem. — wywróciłam oczami.

— Dobra, nieważne, świętujemy! — krzyknęła wesoło Hope i wzięła się za nasze naleśniczki, które aż wołały "zjedz mnie, zjedz mnie!". Więc to zrobiłam.

— Vivi, przemyślałaś sprawę z Mattem? — zapytałam z przebiegłym uśmieszkiem, a on aż opluła się sokiem.

— Przecież on nie mówił poważnie. — odparła zaskoczona.

Matthew na bank mówił poważnie.

— O co chodzi? Czegoś nam nie powiedziałyście? — Audrey założyła ręce na krzyż.

— Vievienne poszła na imprezie do łóżka z Tate'em i Matthew. — sprostowałam.

— Co?! — Hope zakryła usta z niedowierzania. — I jak było? Znaczy z Matthew, Tate mnie nie interesuje. — wlepiła w nią oczy.

— Oj no, nie pamiętam... — westchnęła. — Nic nie pamiętam, bo się tak narąbałam, że... — machnęła machinalnie dłonią. — A tamtego wieczoru powiedziałam mu coś o sypianiu z kim popadnie, a sama to zrobiłam! Najgorsze jest to, że zrobiłam to z nim i rano zaproponował mi seks bez zobowiązań... — pochmurniała.

— Nie byłaś dziewicą, więc nie masz się czym martwić. — pocieszyła ją Audrey. — Zresztą Matt to świetny facet i nie będzie się tym chwalił. Mordą może kłapać Tate na prawo i lewo. Najpierw Kelly, potem ty. Całe szczęście, że ze mną nic nie zrobił, a Hope nie dotknie, bo Caleb go zatłucze. Jest kaleką, ale to zrobi. — prychnęła.

zFRIENDzonowani Where stories live. Discover now