Wszystko dobre, co się dobrze kończy

4.2K 391 714
                                    

Adrien był w wyjątkowo dobrym humorze, co dziwiło samego Gabriela Agreste, który cudem powstrzymywał się od wysłania syna do szpitala psychiatrycznego — nie dość, że skorzystał z jego karty kredytowej i wykupił Plaggowi pięć lodówek z camembertem, to jeszcze podśpiewywał pod nosem piosenkę AQUA BARBIE. I to wszystko zaczęło się od nieszczęsnego udzielania lekcji "jak podrywa się płeć żeńską". Pocieszyły go jednak jego słowa "Dzięki, tato. Gdyby nie ty, nie wiedziałbym, że zakochałem się podwójnie w pewnej dziewczynie" Serce fanboya Adrienette zabiło stokrotnie mocniej. Ach, jak on był z siebie dumny, że ich ze sobą zeswatał.

To zapoczątkowało myśli dziesięć lat w przód i projekty rurkowatych czerwonych pampersów dla dzieci, powolne zapisywanie testamentu dla swojej przyszłej synowej i przepisywanie kolekcji swoich spodni Adrienowi. Niejeden syn pozazdrościłby chłopakowi takiego ojca, jakim jest Gabriel. Cóż za cudowny tata, który nasyłał na ludzi wkurwionych ćmy, aby jego dziecko wreszcie znalazło sobie dziewczynę. 

— Nino Lahiffe — wyczytała Caline Bustier.

— Obecny!

— Kim Le Chien — wypowiedziała bez najmniejszego entuzjazmu. Chłopak zaś chrapał w najlepsze. — Kim? 

— Nie ma go — odparła Alix. — To co pani widzi, to tylko obśliniony menel w stanie spoczynku.

Nagle podskoczył z krzesła.

— NIE BĘDĘ CZYŚCIĆ TOALETY, MAMO! TO NIEHIGIENICZNE — krzyknął, po czym wrócił do spania.

— Czyli obecny — westchnęła kobieta. — Adrien Agreste?

Blondyn na usłyszenie swojego imienia, uśmiechnął się promiennie i odpowiedział posłusznie wychowawczyni, że stawił się na lekcje. 

— Marinette Dupain-Cheng? — zapytała, rozglądając się po klasie z przymrużeniem oka. — Ech, kolejna nieobecność. Jeśli się z nią spotkacie, przekażcie jej notatki, proszę.

Momentalnie dobiegł do nich dźwięk tłuczonego szkła, odgłos spadania ze schodów i turlania się po wycieraczce niczym mops po szynce, oraz damski krzyk, który potrafił wybudzić ze snu nawet zmordowanego Kima.

— KTO NAS BOMBARDUJE, NIE CHCĘ UMIERAĆ — wykrzyczał przerażony.

Alix wybuchnęła donośnym śmiechem.

— Nie wierzę, że wróciłam do takiego idioty — podsumowała z rozbawieniem.

Chłopak, choć dalej nieprzytomny, nie dał się jej tekstom i postanowił się odgryźć, zapominając o tym, iż jego dziewczyna nadal była wnuczką babuni z piekła rodem, która potrafiłaby w każdej chwili przejechać go karawanem pogrzebowym.

— Cieszę się, że poprawiłem ci humor — odparł ironicznie. — Dzięki mnie promieniejesz jak Czarnobyl.

— Babka? — odezwała się dziewczyna, przykładając telefon do ucha — Przyjeżdżaj do szkoły. Kim znowu coś odjaniepawla.

— Alix, natychmiast schowaj telefon. — zganiła ją nauczycielka. — Na Boga, dlaczego jesteście tak ciężką do uspokojenia klasą? W żadnej nie ma tylu problemów, co w waszej. 

Różowowłosa parsknęła na wspomnienie pewnych chłystków, z którymi się trzymała parę lat temu.

— Ethan z klasy pani Mendelejev ukradł Ivanowi kebaba, a to już jest przestępstwo, proszę pani. — powiedziała Mylene.

— Arron zapomniał podlać kwiatków pani woźnej — podsunął Max.

— Aurore powiedziała, że nie jestem przystojny, a tak naprawdę to nie chce przyznać, iż jestem bogiem seksu — skarżył się Le Chien. 

Sztuka podrywu || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz