오늘도 그대를 보네요*

48 6 4
                                    

Taehyung

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung

Kiedy do akcji wkroczyła czwarta butelka, postanowiłem zapytać się Jimina, czy może nie powinniśmy już iść.

- Jimin? Może już pójdziemy do pokoju? – zapytałem się go na ucho.

- Tae? Wiesz co? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

- No słucham cie.

- To nie jest głupi pomysł. – uśmiechnął się złowrogo i oblizał usta.

- Co ty planujesz?

- Zobaczysz.  – dodał, przykładając palec do moich ust, żebym już nic nie mówił. – Kochani wy moi rodzice. – zaczął. – My już idziemy do pokoju, jak coś.

- Dobrze, dobrze. – uśmiechnęli się szeroko i wrócili do wcześniejszych rozmów, na temat sekretarki Jimina.

Wyszliśmy z jadalni, by skierować się ku ogromnym schodom, które prowadziły ku górze.

Masywne schody wykonane z marmuru i jakiegoś drogiego rodzaju drewna, były po prostu wspaniałe. Miałem ochotę wdrapać się na górę i z piskiem zjechać z nich, no ale nie wypadało.

- Tae. Boże przepraszam cię za nich. – skręcił się starszy, kiedy już pokonaliśmy schody.

- Dlaczego? – zapytałem poprawiając grzywkę, która wchodziła mi w oczy.

- Za to, ze tak cię męczyli i tak dalej. Ale oni tacy są już nic na to nie poradzę?

- Ale czemu ty mnie przepraszasz? Przecież oni mnie traktowali, jak syna. Jimin, yyy tatusiu proszę cię. Oni są wspaniali. – zacząłem swój wywód. – Dziś dostałem tyle ciepła, dobroci i czułości, o której mogłem za dzieciaka tylko poważyć. Jestem ci wdzięczny, ze mogłem ich poznać.

- Naprawdę? – zapytał ze zdziwieniem.

- No tak, a czemu miałbym kłamać?  - zapytałem ze zdziwieniem malującym się na twarzy. – Ja zawsze staram się mówić prawdę i nie kłamać. – uśmiechnąłem się od ucha do ucha. – To daleko jest  twój pokój?

- Jeszcze kawałek.

***

- No to już jesteśmy.  – uśmiechnął się na myśl o tym miejscu. – Tu są takie rzeczy, że już się wstydzę ci je pokazać.

- No dawaj bo nie mogę się doczekać.

Otworzył drzwi na których była tabliczka ,,niebezpieczeństwo, wchodzisz na własne ryzyko''. Na twarzy pojawił się nie winny uśmiech, po czym wszedłem do środka.

Zapalił światło i moim oczom ukazał się wielgachny pokój wywieszony praktycznie w całości plakatami, różnych zespołów. W centralnym miejscu stało łóżko, przykryte satynową pościelą. Na nim również leżała gitara, która mi się bardzo spodobała. Po lewej stronie były widoczne półki z książkami, płytami i jakimiś bibelotami. Po prawej stało biurko i komoda, na której widoczne były zdjęcia rodziny Park. A na środku pokoju, leżał ogromny puchaty dywan, z którego można było by jeść.

forbidden fruit | k.th + p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz