지금 내 감정을 담아요*

66 6 3
                                    

Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin

- Słońce. Chodź do mnie. – z moim ust wydobył się swojego rodzaju pomruk, który odbił się od przestronnych ścian pomieszczeń.

Czekałem dłuższą chwilę na jakąkolwiek odpowiedź, ponieważ zanim zdyszany i spocony chłopak przybiegł go mnie, minęło z dziesięć minut. Teraz zacząłem zauważać mankamenty dużych domów.

- Hello! – przywitał się z wyraźnymi rumieńcami i przyśpieszonym oddechem. – Co chciałeś tatusiu? – dodał, po złapaniu oddechu.

- Tańczyłeś? – zapytałem zdziwiony, ponieważ mój chłopczyk dawno nic nie robił w tym kierunku.

Ostatnie dni, godziny i chwile spędzał nad książkami, których duża liczba znajdowała się wszędzie. Zbliżające się dużymi krokami egzaminy końcowe, oddalały go od wszystkiego co kocha. Spotkania z Kookiem i Yeonjunem, nie odbywał się dawno. Spontaniczne wycieczki i wyjścia gdzieś razem. Również musieliśmy odkładać w czasie. Ale gorsze było to, że ta nauka oddalała nas od siebie. Kładłem się spać, kiedy on się jeszcze uczył, a wstawałem bardzo wcześnie. Przez co poranne pieszczony nie odbyły się od przynajmniej dwóch tygodni.

Lecz, gdy przed oczami staną mi ten widok. Nie mogłem pohamować zdziwienia, połączonego z szerokim uśmiechem. Widziałem swoje dziecko w obcisłych spodniach sportowych, luźnej za dużej koszulce, którą podwędził z mojej półki. Rozczochrane i mokre od potu kosmyki, z powrotem czerwonych włosów.

- Tak. – uśmiechnął się promiennie. – Uznałem, że jak nie zrobię sobie dłuższej przerwy przed tymi egzaminami. To będziesz musiał mnie odwiedzać w psychiatryku. – poszerzył uśmiech i wyciągnął dłonie w moim kierunku w wiadomym geście.

Bez wahania przyciągnąłem go, by zamknąć w żelaznych objęciach. Tak bardzo się stęskniłem za takimi chwilami. Za zapachem jego skóry. Za idealną skórą. Za subtelnie miękkimi włosami. Nie zważałem na to, że cały był spocony. Po prostu liczyła się tylko chwila.

- A czemu mnie wołałeś? – zapytał wyrywając się z objęć. – Chyba ni tylko po to, żeby mnie zobaczyć. – zaśmiał się chytrze.

- Po to też. – przejadłem dłonią, po nadal zarumienionym policzku. – I chciałem ci powiedzieć, że idę się spotkać z Hoseokiem. – dodałem nie przerywając zaczętej czynności.

- To ten, z którą byłeś w klubie? – zapytał bez chwili zawahania.

- W jakim klubie? – przez chwilę poczułem się jak starzec, któremu szwankuje pamięć.

- No tatusiu. – ręce młodszego nalazły się na moich ramionach, a nogi zawinął na moich biodrach. – No w tym klubie co, kiedyś pracowałem i mnie poznałeś.

- Tak to ten. Przepraszam, że zapomniałem. No, ale już nie jestem pierwszej młodości. – zaśmiałem się szczerze i ciągle wpatrywałem się przesłodką twarzyczkę przede mną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

forbidden fruit | k.th + p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz