Rano obudził mnie jakiś hałas. Otworzyłem oczy
-Jun? - spytałem cicho kiedy nie znalazłem chłopaka obok siebie
Wstałem z łóżka i wolno ruszyłem w stronę salonu. Tam znalazłem chłopaka. Siedział zaraz przed telewizorem i coś oglądał
-Co leci? - spytałem podchodząc bliżej
-Poczekaj chwile - powiedział chłopak dalej patrząc na telewizor
Stanąłem za nim i przeczytałem o czym mówią
-Jaki wirus? - spytałem cicho
-Jeszcze nie wiadomo, ale podobno to niebezpieczne i lepiej nie wychodzić z domu - powiedział
W końcu wiadomości się skończyły, a Jun wstał z ziemi. Już miałem go o cokolwiek spytać, gdy ten mocno się do mnie przytulił
-Jeśli to będzie umiało zabić ludzi, zrobię wszystko, żeby umrzeć razem z Tobą - wyszeptał
-Jun... - powiedziałem przytulając go - Będzie dobrze
W pewnym momencie podniosłem jego twarz do góry, a wtedy zobaczyłem, że.. płacze
-Boże Jun, nie płacz - powiedziałem wycierając jego łzy
-Ryo - powiedział cicho, a po jego policzkach spłynęła większa ilość łez - Boje się
Te słowa aż we mnie uderzyły. Nigdy nie słyszałem, żeby mówił coś takiego
-Skarbie - powiedziałem biorąc go na ręce - Nie bój się
Chłopak znowu mocno się do mnie przytulił
Zaniosłem Jun'a do sypialni. Tam na spokojnie usiadłem na łóżku, a Jun'a posadziłem sobie na kolanach
-Nie płacz już proszę - powiedziałem cicho widząc łzy w jego oczach
-Przepraszam - powiedział cicho - Nie wiem czemu tak na to zareagowałem
Pocałowałem go lekko w czoło, a później w policzek
-Nie masz za co mnie przepraszać - powiedziałem
Minęło trochę czasu zanim Jun się całkowicie uspokoił i.. przestał płakać
Nigdy go nie widziałem w takim stanie, a znam go już kupę czasu. Zawsze ukrywał wszystkie emocje, jakby ich nie miał. Nigdy nie powiedział, że się boi i robił różne głupoty, aby to udowodnić. Teraz pierwszy raz się otworzył
-Idziemy zrobić sobie śniadanie? - spytałem patrząc jak chłopak się ubiera
-Jak chcesz - odparł zakładając spodnie
-To ide - powiedziałem wstając
Zanim wyszedłem z pokoju podszedłem do Jun'a i klepnąłem go w tyłek
-Pospiesz się z tym ubieraniem - zaśmiałem się cicho wychodząc z pokoju
Poszedłem do kuchni, zrobiłem nam śniadanie i wszystko przeniosłem do salonu. Tam usiadłem przy stole i kulturalnie zacząłem czekać na Jun'a lecz on nie przychodził. W końcu wstałem i poszedłem do sypialni. Kiedy przekroczyłem próg pokoju zobaczyłem jak stoi przed lustrem bez bluzki. Najprawdopodobniej przyglądał się swojemu ciału. Już kilka razy przyłapałem go na tej czynności. Podszedłem do niego i stanąłem za nim obejmując go ostrożnie
-Nie brzydzisz się moim ciałem - powiedział - Dlaczego?
Lekko przejechałem dłonią po jednej z jego blizn
-Bo wiem dlaczego masz takie ciało, znam historię tych blizn i wiem czym zostały zrobione - powiedziałem - Nie brzydze się bo pokochałem Cie takiego jakim jesteś, a i tak ważne jest to co masz w środku, a nie na zewnątrz
Chłopak lekko się uśmiechnął
-Za każdym razem mówisz dokładnie to samo - powiedział
Chwilę jeszcze staliśmy przed lustrem
-Śniadanie jest już gotowe - powiedziałem
-To na co czekamy? - spytał chłopak - Idziem jeść
Odsunęliśmy się od lustra, Jun wziął jakąś bluzke i ruszyliśmy do salonu
W sumie kolejny dzień spędziłem bez pracy tylko sam na sam z Jun'em. Nie chciałem go zostawić samego nawet na chwilę, żeby nie musiał myśleć o tym całym wirusie czy czymś tam. Widać było, że to przeżywał więc wolałem jakoś mu pomóc w ucieczce od tej myśli.
-Ryo... - poczułem jak Jun ciągnie mnie za koszulę
Spojrzałem na chłopaka, który znowu miał łzy w oczach. Cholera.. zostawiłem go na moment samego
-Co się stało? - spytałem patrząc na niego
-Nie pytaj o nic - powiedział - po prostu mnie kurwa przytul i powiedz, że mnie kochasz
Od razu go przytuliłem
-Skarbie kocham Cię bardzo bardzo mocno - powiedziałem
-Dziekuje - wyszeptał Jun
YOU ARE READING
Ten chłopak chyba kocha mój mózg [YAOI]
Teen FictionŚwiat opanował wirus, który zmienia ludzi martwych w.. martwych, lecz żywych. Zmienia ich w zombie Ludzie muszą się chronić przed zmarłymi, którzy są bardzo zainteresowani żyjącym, a dokładniej ich mózgami A co jeśli umarli mają swój cel w jedzeniu...