Świat ma problem cz.1

2.5K 160 133
                                    

Rano obudził mnie jakiś hałas. Otworzyłem oczy

-Jun? - spytałem cicho kiedy nie znalazłem chłopaka obok siebie

Wstałem z łóżka i wolno ruszyłem w stronę salonu. Tam znalazłem chłopaka. Siedział zaraz przed telewizorem i coś oglądał

-Co leci? - spytałem podchodząc bliżej

-Poczekaj chwile - powiedział chłopak dalej patrząc na telewizor

Stanąłem za nim i przeczytałem o czym mówią

-Jaki wirus? - spytałem cicho

-Jeszcze nie wiadomo, ale podobno to niebezpieczne i lepiej nie wychodzić z domu - powiedział

W końcu wiadomości się skończyły, a Jun wstał z ziemi. Już miałem go o cokolwiek spytać, gdy ten mocno się do mnie przytulił

-Jeśli to będzie umiało zabić ludzi, zrobię wszystko, żeby umrzeć razem z Tobą - wyszeptał

-Jun... - powiedziałem przytulając go - Będzie dobrze

W pewnym momencie podniosłem jego twarz do góry, a wtedy zobaczyłem, że.. płacze

-Boże Jun, nie płacz - powiedziałem wycierając jego łzy

-Ryo - powiedział cicho, a po jego policzkach spłynęła większa ilość łez - Boje się

Te słowa aż we mnie uderzyły. Nigdy nie słyszałem, żeby mówił coś takiego

-Skarbie - powiedziałem biorąc go na ręce - Nie bój się

Chłopak znowu mocno się do mnie przytulił

Zaniosłem Jun'a do sypialni. Tam na spokojnie usiadłem na łóżku, a Jun'a posadziłem sobie na kolanach

-Nie płacz już proszę - powiedziałem cicho widząc łzy w jego oczach

-Przepraszam - powiedział cicho - Nie wiem czemu tak na to zareagowałem

Pocałowałem go lekko w czoło, a później w policzek

-Nie masz za co mnie przepraszać - powiedziałem

Minęło trochę czasu zanim Jun się całkowicie uspokoił i.. przestał płakać

Nigdy go nie widziałem w takim stanie, a znam go już kupę czasu. Zawsze ukrywał wszystkie emocje, jakby ich nie miał. Nigdy nie powiedział, że się boi i robił różne głupoty, aby to udowodnić. Teraz pierwszy raz się otworzył

-Idziemy zrobić sobie śniadanie? - spytałem patrząc jak chłopak się ubiera

-Jak chcesz - odparł zakładając spodnie

-To ide - powiedziałem wstając

Zanim wyszedłem z pokoju podszedłem do Jun'a i klepnąłem go w tyłek

-Pospiesz się z tym ubieraniem - zaśmiałem się cicho wychodząc z pokoju

Poszedłem do kuchni, zrobiłem nam śniadanie i wszystko przeniosłem do salonu. Tam usiadłem przy stole i kulturalnie zacząłem czekać na Jun'a lecz on nie przychodził. W końcu wstałem i poszedłem do sypialni. Kiedy przekroczyłem próg pokoju zobaczyłem jak stoi przed lustrem bez bluzki. Najprawdopodobniej przyglądał się swojemu ciału. Już kilka razy przyłapałem go na tej czynności. Podszedłem do niego i stanąłem za nim obejmując go ostrożnie

-Nie brzydzisz się moim ciałem - powiedział - Dlaczego?

Lekko przejechałem dłonią po jednej z jego blizn

-Bo wiem dlaczego masz takie ciało, znam historię tych blizn i wiem czym zostały zrobione - powiedziałem - Nie brzydze się bo pokochałem Cie takiego jakim jesteś, a i tak ważne jest to co masz w środku, a nie na zewnątrz

Chłopak lekko się uśmiechnął

-Za każdym razem mówisz dokładnie to samo - powiedział

Chwilę jeszcze staliśmy przed lustrem

-Śniadanie jest już gotowe - powiedziałem

-To na co czekamy? - spytał chłopak - Idziem jeść

Odsunęliśmy się od lustra, Jun wziął jakąś bluzke i ruszyliśmy do salonu

W sumie kolejny dzień spędziłem bez pracy tylko sam na sam z Jun'em. Nie chciałem go zostawić samego nawet na chwilę, żeby nie musiał myśleć o tym całym wirusie czy czymś tam. Widać było, że to przeżywał więc wolałem jakoś mu pomóc w ucieczce od tej myśli.

-Ryo... - poczułem jak Jun ciągnie mnie za koszulę

Spojrzałem na chłopaka, który znowu miał łzy w oczach. Cholera..  zostawiłem go na moment samego

-Co się stało? - spytałem patrząc na niego

-Nie pytaj o nic - powiedział - po prostu mnie kurwa przytul i powiedz, że mnie kochasz

Od razu go przytuliłem

-Skarbie kocham Cię bardzo bardzo mocno - powiedziałem

-Dziekuje - wyszeptał Jun

Ten chłopak chyba kocha mój mózg  [YAOI]Where stories live. Discover now