Zobaczyłam Tanę jak się kłóci z Jakobem, więc do nich podeszłam.
- Hej. Wszystko okej?
Spojrzałam na Tanę. Jest cała zapłakana...
- Nie wtrącaj się.
Jakob na mnie spojrzał.
- Może milej, co?
- Gdzie jest Michael?
Tana spytała.
- Skoro go nie chciałaś, to go oddałem. Proste Jezu.
- Chciałam go! O mój boże...
Ledwo powiedziała przez płacz.
- Gdzie on jest...?
- Zabrałeś jej dziecko?
Spojrzałam na niego, zaciskając pięści.
- Oddałem rodzinie, która nie może mieć dzieci. Nie chciała go.
- Hej.
Jakiś chłopak podszedł i pocałował Tanę w policzek.
- Co jest?
Coś wymamrotała, ale nic nie da się zrozumieć.
- Uspokój się... Już, spokojnie...
- Weź się od niej odpierdol, co?
Jakob go odepchnął od Tany.
- O co ci koleś chodzi?
Ten chłopak zmarszczył brwi.
- Nie znamy cię.
- Jestem jej chłopakiem, więc nie rozumiem o co ci chodzi.
- Co?
Jakob spojrzał na Tanę. Jejciu... Znalazła kogoś.
- Byłem w domu ale nie ma Mike'a... Twój babcia go gdzieś zabrała?
- Ten debil go komuś oddał! Nie miałeś prawa. To moje dziecko, nie twoje!
Jej chłopak wyjął telefon i coś sprawdził.
- Jest na Aster Street.
- Skąd wiesz?
Spojrzała na niego, a on się zaśmiał i starał jej łzy.
- Ma bransoletkę z czipem na nodze. Pamiętasz? Bałaś się że się zgubi, bo jestem nieodpowiedzialny i mu dałaś.
- Tak... O mój boże...
- Zadzwoń później, okej...?
Uśmiechnęłam się do niej, a ona kiwnęła głową.
- Okej... Chodź. Szybko...
Złapała go za rękę i pociągnęła, ale on ani drgnął.
- Kochanie, samochodem będzie szybciej.
Zaśmiał się i pokazał na samochód.
- Ugh... Tak... Ariana przypilnujesz go..? Ma kontakt z tymi ludźmi i nie chcę żeby im napisał że jedziemy...
- Jasne. Max chodź tu!
- Co tam?
Spojrzał na tego chłopaka i uniósł brwi.
- Siema, co tu robisz? Przecież ty byłeś w Hiszpanii.
- Przyleciałem do miłości.
Zaśmiał się i przybili piątkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/177253073-288-k34602.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
New Roommate || ZAKOŃCZONE
Ficção Adolescente04.02.2019 - 30.05.2019 💓 1 milion wyświetleń - 02.05.2020 ❤️