3

146 3 0
                                    

Staliśmy chwilę w ciszy, a nagle poczułam coś ciepłego i miękkiego na ustach.

Oprzytomniałam po dłuższym stanie osłupienia w jednej chwili zrozumiałam, że Jason mnie całuje. Odepchnęłam go mocno jak tylko potrafiłam na się zaśmiał i odsunął.

- Mogę prosić o coś do picia? - zapytał jak gdyby nigdy nic. Wściekła przytaknęłam, wyszłam z pokoju, zeszłam na dół do kuchni gdzie nalałam do szklanki wody po czym wróciłam do pokoju. Mój gość otrawcie oglądał cały pokój rozglądając się po nim. Weszłam i chyba tylko dzięki dobremu wychowaniu powstrzymałam się od oblania go wodą za to, że mnie pocałował. - Widzę, że masz rodzeństwo i poukładaną rodzinę. - powiedział stojąc przy komodzie, gdzie stało zdjęcie moje i mojej rodziny. Westchnęłam odkładając szklankę z wodą na biurko i stanęłam tyłem opierając się o mebel. 

- No mam i co cięto obchodzi? Miałeś tylko kupić obraz, a tym czasem... - przerwałam przez co spojrzał na mnie.

- A tym czasem co? - zakpił.

- A tym czasem robisz co robisz. - powiedziałam cicho.

- Hah! A co ja takiego robię, hm? - spytał podchodząc do mnie.

- Wypytujesz o moją rodzinę i...- jęknęłam cicho i spuściłam głowę w dół.

- I? No powiedz to co jeszcze robię?

- To wszystko co robisz. Eh... który obraz cię interesuje?

- Obraz twojej twarzy.

- Ale tutaj...- po chwili się zorientowałam o co mu chodzi przez co zaczerwieniłam się uciekając wzrokiem gdzieś daleko za nim. Gdy na niego spojrzałam zdałam sobie sprawę jak blisko mnie stoi, a on w tym momencie wziął szklankę i wypił wodę. Odstawiając naczynie za mnie na biuro zbliżył się jeszcze bardziej, a ja odruchowo spojrzałam na jego usta, które wykrzywił w uśmiechu. Odsunął się ode mnie tylko po to aby mnie pociągnąć za sobą trzymając w tali, obrócić i pchnąć delikatnie na ścianę, a następnie mocno wbić się w moje usta. Nagle drzwi do pokoju się otworzył, a moje serce stanęło na moment. Spojrzałam na mężczyznę stojącego w drzwiach i już wiedziałam, że będę miała kłopoty przez sprzedaż jednego obrazu, a raczej przez to co zobaczył mój tata. Tyle razy go prosiłam aby pukał jak chce wejść do mojego pokoju, ale zawsze mówił, że nie będzie tego robił u siebie w domu i takim o to cudem tata zawsze do każdego pokoju wchodzi bez pukania. 

- Lili mama prosi cię abyś zeszła do niej, jest w salonie. 

- Dobrze tato za chwilę do...

- Teraz! - powiedział ostro wpatrując się we mnie.

- Za chwilę pójdzie tylko niech najpierw mi sprzeda swój obraz, a raczej dwa. - mój gość spojrzał na mojego tatę na co on zrobił duże oczy.

- Jason? - spytał nie wierząc w to kogo widzi. Mój gość przytaknął, na co mój tata podszedł do niego i wysunął w jego stronę rękę. - Piter Jackson, pracowałem z pańskim ojcem.

- Wiem nie raz przyjeżdżałem tutaj po papiery ojca. - odpowiedział i uścisnął dłoń mojego taty, a następnie spojrzał na mnie. - Proszę tutaj jest umowa na oba obrazy, jest tam wypisane, że obrazy kupuję od ciebie, a nie kradnę ci ich i inne pierdoły. Przeczytaj dokładnie obie umowy wpisz swoje dane i podpisz się. Jedna umowa jest da mnie druga dla ciebie. 

Spojrzałam na obie umowy i przeczytałam je, a następnie wpisałam wszystko i podpisałam je. Jedną podałam Jason'owi, a druga włożyłam do szuflady biurka. Podniosłam oba obraz i wręczyłam je mojemu gościowi, a on podał mi czek na trzydzieści tysięcy. Spojrzałam na niego nie wierząc w to jaka tam jest suma.

InnaWhere stories live. Discover now