14

100 2 0
                                    

Obie z Amandą byłyśmy wystraszone ale siedziałyśmy cicho głęboko wciśnięte w tylną kanapę samochodu, który mknął szybko przez ulice sprawnie wymijając inne pojazdy.

Jechaliśmy w ciszy już prawie godzinę, od czasu do czasu Jared instruował Jason'a gdzie ma jechać. Widziałam jak Amanda wierci się na siedzeniu, znałam ją na tyle że wiedziałam czemu tak się zachowuje. 

- Gdzie wy nas wywozicie?! - krzyk mojej przyjaciółki sprawił, że Jared się odwrócił rzucając jej mordercze spojrzenie ale jej to nie zraziło do dalszych pytań. - Czy wy wiecie że my mamy szkołę, rodziny. Moja mama będzie się martwić głosi na policję moje zaginięcie...

- Matko kochana Jason skąd ty ją wziąłeś? Jeszcze chwilę tego jazgotu, a wypchnę ją z tego samochodu. - mimo tego co powiedział nie zareagowałam.

- Nie zrobisz tego!

- Tak? A skąd ta pewność laluniu?

- Jesteś policjantem. - nie mogłam już dłużej ich słuchać, za to Jared roześmiał się donośnym głosem stwarzając tym nerwową atmosferę.

- Dobrze dość tego! Zatrzymamy się za pięćset metrów tam zatankujemy, kupimy coś do jedzenia i wracamy do nas do domu. 

- Co?! Jakie wracamy? Chyba oszalałeś przecież oni dopadną mnie, ciebie i ...

- Nic nie zrobią ani tobie ani nam. Mam plan.

Słowa Jasona dały mi do myślenia ale mnie przerażały. Nie wiedziałam o co im dokładnie chodzi ale biorąc pod uwagę wcześniejsze rozmowy Jason'a z Jared'em mieli kłopoty i to dość duże. Postanowiłam nie być nerwowa żeby Amanda nie wyczuła tego że coś jest nie tak bo nakręciła by aferę o nic, a już i tak miała nerwy na włosku. Gdy dojechaliśmy na stację benzynową każdy wysiał aby rozprostować kości, Jason zatankował i zrobił zakupy. Po załatwieniu wszystkiego wsiedliśmy ja usiadłam z tyłu razem z Jason'em, którego zastąpił Jared, a na jego miejscu usiadła Amanda. 

- Jason czy my wrócimy do normalnego życia?

- Kochanie jak wrócimy do domu ty wrócisz do szkoły dostaniesz zwolnienie od lekarza żebyś nie miała problemów, że nie było cię w szkole tyle.

- No, a ty?

- Ja będę musiał załatwić kilka spraw zanim wrócę do normalnego życia. Poza tym chciałbym ci powiedzieć, że w najbliższym tygodniu zamieszkasz u mnie w domu z Chrisem ale tylko przez tydzień ewentualnie dwa...

- Nie ma mowy! Myślisz, że jestem taka głupia, że nie wiem?

- A co takiego wiesz kochanie?

- Pchasz się do trumny. Wiem o tym, że musisz pozabijać kilka osób ale oni nie będą bezbronni wręcz przeciwnie. - zrobiłam pauzę aby głos mi się nie załamał ale i tak to nic nie dało bo zaczęłam płakać. - Jason wiem jacy to są ludzie i co ci mogą zrobić, a ja nie mogę się na to zgodzić ale wiem też, że musisz coś zrobić żebyśmy mogli żyć normalnie, spokojnie, bez obaw o nasze życie ale chcę abyś wiedział, iż ja tego nie pochwalam.

- Nie zabiją mnie kochanie.

- Oj tak Lili to jest akurat prawda nie zabiją Jasona inaczej już by nie żył jest najlepszy w tym że tak powiem fachu. - głos Jared'a był pewny siebie i zdawało się, że ten człowiek wie o czym mówi oraz ma rację. Spojrzałam Jasonowi prosto w oczy.

- Zgodzę się na to ale pod jednym warunkiem, warunkiem, który jest dla mnie bardzo ważny. 

- Co to za warunek słońce? - szeptał mi do ucha tak samo jak ja jemu. Jego szept działał na moje zmysły tak intensywnie, że mój warunek tylko się wzmocnił.

- Chcę przeżyć z tobą swój pierwszy raz, jak tylko wrócimy do domu.

- Ale Lili...

- Jason proszę cię to mój warunek chcę abyś to ty był moim pierwszym prawdziwym partnerem życiowym. Ja wiem, że to nie tak powinno być to wszystko ale jestem tego bardziej niż pewna chcę być z tobą nie tylko w domu, w łóżku, w samochodzie, przy ucieczkach, chcę być z tobą fizycznie i psychicznie pozwól mi na to.

 - Lili ale ty jesteś tego pewna? Wiesz że tego nie można...

- Jason ja cię kocham i chcę być z tobą pod każdym względem. Nie ważne, że mam dopiero siedemnaście lat no prawie osiemnaście ale do tego nie trzeba być pełnoletnim. Do tego żeby wiedzieć, że się kogoś kocha i chce się z nim spędzić resztę swojego życia, bo bez tej drugiej osoby czuje się martwym.

Jason miał łzy w oczach to było widać nawet mimo tego, że zapadał już zmierzch. Widać było po jego minie, że jemu też zależy na mnie tak samo jak mi na nim. Przez resztę drogi siedziałam w objęciach Jason'a aż zasnęłam. Obudziłam się jak poczułam, że ktoś mnie niesie, tą osobą okazał się Jason, niósł mnie na rękach po schodach na górę w domu, w którym byliśmy przed pogrzebem i w którym chcieliśmy zamieszkać razem. Spojrzałam na niego lekko mętnym wzrokiem trochę zaspanym, a ona spojrzał na mnie zupełnie trzeźwym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił, a ja się wtuliłam w jego klatkę piersiową. Zaniósł mnie do sypialni po czym położył na łóżku. Podszedł jeszcze do drzwi i zamknął je na klucz.

- A gdzie Amanda? - spytałam ledwie słyszalnie.

- Spokojnie kochanie jest z nami, zadzwoniła do mamy wytłumaczyła, że nocuje u ciebie, a teraz o ile dobrze zrozumiałem to dogaduje się z Jared'em. - Jason się zaśmiał na co pokiwałam głową z dezaprobatą wiedząc na czym polega to dogadywanie się Amandy z Jared'em ale cóż moja przyjaciółka już taka była i za to ją kochałam.

Jason położył się obok mnie dzięki czemu mogłam usiąść na nim okrakiem i zacząć całować zawisając nad nim. Jason zdjął mi bluzkę i rozpiął biustonosz, lekko się zaczerwieniłam ale nie zakryłam się pozwalając Jason'owi patrzeć na mnie z zachwytem i badania mojego ciała rękami. Pojękiwałam cicho jak zaczął dotykać moich piersi trącając palcami moje sutki. W pozycji jakiej byłam wyraźnie czułam jego podniecenie, które uwierało mnie w pośladki. Powoli zaczęłam poruszać biodrami do przodu i do tyłu dzięki czemu Jason zaczął mruczeć z przyjemności. Pochyliłam się nad nim nie przestając ruszać biodrami.

- Oh Lili jesteś cudowna ale czy na pewno tego chcesz?

- Jason chce tego bardziej niż oddychania więc nie gadaj tyle i zajmij się mną.

- Oh jak sobie życzysz kochanie. - Jason przeturlał mnie na plecy i zawisnął nade mną zaczynając mnie całować i rozpinać moje spodnie. Pozwoliłam mu je zdjąć i całować mój brzuch, a ja niepewnie zaczęłam rozpinać jego spodnie.

InnaWhere stories live. Discover now