13

99 2 0
                                    

Włożyłem luźne spodenki od piżamy i poszedłem do pokoju położyć się spać. 

Rano obudziłem się wyrwany jakimś hałasem ale nie potrafiłem go zlokalizować. Szybko usiadłem i rozejrzałem się po sypialni i ku mojemu przerażeniu obok mnie nie było Lili. Pościel po jej stronie była już zimna. Wyskoczyłem z łóżka, wyszedłem na korytarz z rzędami drzwi, przeszedłem po cichu aż do schodów, zszedłem po nich cicho. Zajrzałem do salonu nie było tam nikogo, szybko wszedłem do kuchni i tam też było pusto. Lekka panika wkradła się do mojego ciała jak trucizna ze strzały. Wróciłem więc na górę, wziąłem broń z szafki, która stała po prostu na środku, pod ścianą, a na niej stał wazon ozdobny. Po cichu zacząłem otwierać każde drzwi po kolei po prawej stornie pusto. Odetchnąłem żeby tylko nie panikować i jakoś znaleźć Lili. Otwierałem każde kolejne drzwi błagając wszystko co tylko się da żeby, za którymiś tymi drzwiami była dziewczyna. W końcu zostały już tylko jedne drzwi zamknięte na klucz wiedziałem, że jej tam nie będzie ale musiałem to sprawdzić. Wróciłem do sypialni wziąłem klucze z szafki nocnej i poszedłem od drzwi włożyłem ostrożne kluczyk i przekręciłem, nacisnąłem klamkę i drzwi się otworzyły cicho. W pokoju stała Lili, ubrana na czarno stała tyłem do drzwi i coś przeglądała co trzymała w rękach. 

- Lili? 

- Jason?! - dziewczyna podskoczyła gdy mnie usłyszała i się obejrzała. - Ojej obudziłam cię? To te drzwi przepraszam.

- Jak ty tutaj...

- Otworzyłam spikną do włosów. - w jej głosie było słychać dumę z tego powodu.

- A-ale kto cię nauczył?

- Amanda.

- Słucham? - byłem w szoku słysząc takie rzeczy od niepozornej Lili.

- Amanda się nauczyła od swojego brata, a ona nauczyła mnie tak jakoś wyszło.

- Dobrze skarbie nie ważne kto kogo nauczył ale czy nie wiesz, że zamkniętych drzwi się nie otwiera bez pozwolenia?

- Ale spałeś więc jak miałam się zapytać? Ponad to strasznie mnie zainteresowało co takiego jest za drzwiami, iż zamknąłeś je na klucz. Wiem że ciekawość to pierwszy stopień do piekła jak to mówią ale ja nie potrafię się powstrzymać dlatego mój tata chciał abym wracała do domu bo wiem za dużo o nim... Cholera. - przerażenie jakie widziałem w oczach tej pięknej dziewczyny powiedział mi, że ona powiedziała dużo za dużo. 

- Lili czy ty mi chcesz powiedzieć, że jeśli tylko byś chciała to twój ojciec poszedłby siedzieć na długie lata?

- Dokładnie tak. Nie wiem czy on jest taki głupi czy jak ale na wszystko ma umowy, zdjęcia, dowody na wszystko nawet na to, że ktoś dał mu łapówkę albo on dał komuś. Nie bez powodów jego gabinet w domu ma cztery zamki bardzo skomplikowane ale nie na tyle żebym nie dała rady ich otworzyć. Wiesz dużo miałam w życiu chwil kiedy umiejętność otwierania zamków się przydała. Ktoś bardzo sprytny dałby radę go posadzić na wieczność...

- Lili posłuchaj mnie. Za jakąś chwilę jedziemy na pogrzeb twojego dziadka ale później jedziemy do Jared'a i powiesz mu o tym gdzie to trzyma, co to jest...

- Nie! - przerwała mi i chciała wyjść ale złapałem ją za nadgarstek po czym pociągnąłem ją tak że wpadła na biurko. 

Pov Lili

Jego spojrzenie zmieniło się jak tylko odmówiłam. Opierałam się rękami o biurko, które stało za mną, a on spojrzeniem wywiercał we mnie dziurę. Westchnęłam ciężko bo wiedziałam, że będzie tak nalegał aż w końcu pęknę. 

InnaWhere stories live. Discover now