+ twenty three

1.2K 93 51
                                    

Kontynuacja napisana przeze mnie z powodu braku kontynuowania opowiadania przez autorkę.

„JUNGKOOK!", wrzasnął Jin, wchodząc do naszego pokoju z samego rana.

Przez chwilę nie mogłem ogarnąć sytuacji, ale kiedy spojrzałem na Taehyung'a, którego prawie cała koszulka się obsunęła, przykryłem go szybko kołdrą. Wcale nie wydało się to podejrzane.

„Kurwa, co jest?", powiedziałem, przecierając zaspane oczy.

„KTO WSADZIŁ PARÓWKĘ DO MOJEJ PORANNEJ KAWY?", wrzasnął, a ja przewróciłem oczami, idąc dalej spać.

Jin rzucił mi w głowę poduszką, a ja skrzywiłem się i postanowiłem odegrać scenkę jak zawsze.

„Owww! Chyba krwawię."

„Co się stało?", zapytał lekko zmartwiony Taehyung, który przebudził się przez nasze krzyki.

„Umieram. Przyszedł już na mnie czas. Powiedz...", wydyszałem, udając swoją smierć. „Powiedz Yoongiemu, że używałem jego szczoteczki do zębów."

„Jesteś ohydny. Złaź ze mnie.", na twarzy Taehyung'a pojawił się grymas, a ja momentalnie miałem ochotę go pocałować.

„Skończcie się miziać i zejdźcie do kuchni.", mruknął jeszcze na odchodne i wyszedł.

Przykryłem nas ponownie kołdrą i przytuliłem się do chłopaka. „Nie chcę wychodzić z łóżka. Z tobą jest mi fajnie."

Taehyung się uśmiechnął. „Też najchętniej leżałbym tu z tobą cały dzień."

„Może odwołamy wszystkie nasze dzisiejsze zajęcia?", zapytałem, miziając go nosem po szyi i wywołując u niego łaskotki.

„Chętnie bym tak zrobił. Zajęcia z tańca są strasznie męczące.", westchnął Tae.

„Cieszę się, że chcesz zadebiutować dla mnie.", uśmiechnąłem się do niego. „Dziękuję, Tae."

„To nic takiego.", zaśmiał się nieśmiało.

„W życiu nie spodziewałbym się, że zakocham się w swoim fanie.", przyznałem. „Ale jesteś taki... inny, wyjątkowy. Mam ochotę ciągle cię poznawać."

„Nawet nie wiesz jakie to uczucie słyszeć coś takiego z twoich ust.", odparł. „Byłem twoim fanem przez lata, oglądałem twoje występy, słuchałem twojego głosu... a teraz leżę z tobą w łóżku."

„Oboje jesteśmy szczęściarzami."

Złapałem za jego policzki i przeciągnąłem go do pocałunku. Całowaliśmy się niespiesznie nie zwracając uwagi na hałas jaki panował poza naszym pokojem. Teraz byliśmy tylko my i nasza bliskość.

Kiedy się odsunęliśmy zawinąłem wokół jego talii swoją nogę, zawieszając się na nim jak koala. Przez chwilę było mi jednak niewygodnie i trochę się wierzgałem, przez co poczułem coś twardego.

„Kookie.", złapał za moją nogę, zatrzymując ją w miejscu. „Nie rób tak."

„Czy ty...", mruknąłem, patrząc na niego z zainteresowaniem w oczach. Czy Tae miał właśnie poranny problem?

„Kiedyś byłeś bardziej nieśmiały.", zaśmiał się.

„Nie jestem przez twoje opowiadania...", podjąłem w końcu ten temat.

Taehyung wplątał palce w swoje włosy. „Nadal czuję się dziwnie z tym, że je czytałeś."

„Podobały mi się.", przyznałem. „Kilka razy miałem ochotę się przez nie... dotknąć."

Jungkook otworzył usta przez zaskoczenie, ale w jego oczach widziałem nie tylko zainteresowanie, ale i coś więcej. Pożądanie.

„Przestań mnie prowokować, nie chcę iść o krok za daleko."

„Co jeśli nie przestanę?", zapytałem ostrożnie.

„Jungkook, wiesz, że nie jesteśmy gotowi, żeby się kochać. Potrzebujemy czasu."

„Masz rację, hyung.", pokiwałem głową.

Pogładził palcami moją dłoń, rysując na niej małe serduszka.

„Idziemy na śniadanie?"

• • •

„Widziałem w pokoju Jina jakieś dziwne przedmioty.", szepnął Jimin do Yoongiego przy stole. „Myślisz, że oni, no wiesz, robią to co my?"

„Wiecie, że was słychać?", powiedziałem do chłopaków, wgryzając się w bułkę.

„O nie. Tae, zasłoń mu uszy. Jest jeszcze za młody.", polecił Yoongi, a mój chłopak oczywiście wykonał jego rozkaz. Wciąż jednak byłem w stanie słyszeć większość sprośnych rzeczy, które sobie mówili.

„Jako, że nie mamy dzisiaj żadnego koncertu planujemy iść na plażę. Namjoon znalazł miejsce, które jest na totalnym odludziu. Żadne fanki nas tam nie znajdą.", ogłosił Jin.

„A co z treningiem?", zapytał w moją stronę Tae.

„Możesz przecież poćwiczyć później.", odparłem i wydąłem dolną wargę. „Pojedziemy? Pojedziemy? Pojedźmy."

„Okej. Ale wiesz, że to oznacza zobaczenie cię bez koszulki.", uniósł brwi.

„Jin, pomóż, Tae jest zboczony.", wydałem chłopaka.

Po chwili Tae dostał parówką w głowę. Parówką z kawy trzeba zauważyć.

„Fuj.", nadąsał się.

„Yoongi przestań macać Jimina pod stołem. Wszystko widzę.", napomniał go Jin.

„Tęsknie za Marie.", westchnął Hoseok.

„Zadzwoń do niej.", zaproponował mój chłopak.

„Co jeśli już o mnie zapomniała?", przygryzł wargę.

„Dobry żart. Czy Marie kiedykolwiek mogłaby zapomnieć o BTS a tym bardziej o romansie z jednym z nich?", przewróciłem oczami, to przecież było oczywiste.

„Czy ja wiem czy mieliśmy romans..."

„Robiliście razem teatr kukiełek. Do tego siedziałeś z nią jak miała okres. To chyba musi coś znaczyć."

„Może ją ko-„, zaczął mówić Hoseok.

„Złamałem widelec."

„Namjoon! To widelec z mojego ulubionego zestawu.", zdzielił go po głowie Jin. „Jak mogłeś złamać coś z metalu?"

Zaśmiałem się cicho i skupiłem się na nabieraniu sobie sałatki, jako, że rozmowy przy naszym stole zwykle były dosyć chaotyczne. Z resztą w głowie już miałem plażę i odpoczynek po tak długim trenowaniu i wielu koncertach, które mieliśmy już za sobą.

The Fanfic Writer | Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz