Rozdział 15

3.2K 211 51
                                    

BRETT

Poszliśmy z Thomas'em do mojego pokoju, który był najbardziej oddalony od pokoju Dylana. Przepuściłem chłopaka w drzwiach po czym sam wszedłem do środka i zamknąłem drzwi.

- Co chcesz wiedzieć? - zapytałem niepewnie blondyna.

- Co mu jest i kto mi to zrobił? - w jego głosie było słychać rozpacz. Wiedziałem że Dylan nie chciał mówić Thomas'owi prawdy, ale widok zrozpaczonego Thomasa mnie rozbraja.

- Lepiej będzie jak się nie dowiesz prawdy - powiedział z nadzieja, że chłopak odpuści.

- Brett proszę, j-ja chcę znać prawdę bo... - zamilkł na chwilę - bo.. j-ja g-go kocham. - powiedział i spuścił głowę.nie wiedziałem jak mam się zachować więc postanowiłem powiedzieć chłopakowi prawdę.

- Dylan ma złamany kręgosłup i rozwalone pół głowy - mówiłem bez żadnych emocji - Jego prawa nogą jest dosłownie zmiażdżona - głos zaczynał mi się łamać - T-to wszystko zro-zrobił mu Lucjan - skończyłem ledwo powstrzymując emocję.

THOMAS

Po tym jak wyznałem Brett'owi że zakochałem się w Dylanie poczułem się lepiej. Wyszedłem do ogrodu chłopków i zaciągnąłem się zapachem kwiatów, które jeszcze przez nich nie zwiędły. Po tym miejscu widać że są kiepskimi ogrodnikami.

Skierowałem się na małą ławkę znajdującą się w wgłębieniu niewielkiego muru oddzielającego ogród od sąsiadów.  Nad moją głową znajdował się łuk z zeschłych róż. Kiedy tak siedziałem zacząłem rozmyślać nad ostatnimi wydarzeniami. Odkąd wpadłem na Dylana w lesie calem moje życie się zmieniło. Zaczynając od tego że znalazłem nie tylko nowych, ale ogólnie przyjaciół. Zostałem oznaczony i prawie zabity przez tego chuja Lucjana.       [dop.aut. Ja za nim tęsknić nie będę . Chuj jebany wszystko potrafi spierdolić].  Odkryłem że zakochałem się w Dylanie nie mogąc nic z tym zrobić.

Właśnie, nie mogę powiedzieć Dylanowi że się w nim zakochałem. Po pierwsze kto by chciał takiego słabeusza jak ja? Jestem tylko nic nie wartą męska omegą. Najsłabsze ogniwo gatunku. Została jeszcze jedna kwestia nawet jakby jakimś cudem ten przecudowny Bóg mego serca mnie zechciał to jestem oznaczony i należę do Lucka.

W końcu po wypowiedzeniu w myślach wszystkich za i przeciw doszedłem (xd) do wniosku że zaryzykuję i wyznam Dylanowi moje uczucie do niego, ale dopiero jak szatyn wyzdrowieje.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Kolejny rozdział skończony.  Wiem że jest troszkę nudny jak kilka ostatnich, ale spokojnie jeszcze dwa lub trzy i będzie coś na co kilka osób już z niecierpliwością czeka od pierwszego rozdziału.

Jak zwykle proszę też o komentarze, które uwielbiam czytać i gwiazdki, które zawsze stanowią dla mnie dodatkową motywację kiedy nie che mi się pisać.
Do następnego.

Cześć 🐺🐾

Ps. Na co czekacie z niecierpliwością w tym   
         ff?

Zmieniłeś Moje Życie (Dylmas A/B/O)Where stories live. Discover now