Rozdział 17

3K 209 34
                                    

DYLAN

Po krzyku Thomasa miałem ogromną chęć wejść co ja gadam wpierdolić się do pokoju nie zwracając uwagi na drzwi, aby przytulić tego aniołka. Niestety nie mogłem tego zrobić bo Omega sam mnie wyprosił, a Brett by mnie zabił gdybym im przeszkadzał i rozwalił drzwi. Chodziłem w tę i z powrotem cały w nerwach. Po jakiś pięciu minutach drzwi się otworzyły i wyszedł z nich Brett z nieco zmartwioną miną co tylko bardziej mnie zestresowało.

- Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość - powiedział kamiennym głosem - Która chcesz usłyszeć pierwszą - zapytał podnosząc prawą brew.

- Miejmy to za sobą - westchnąłem - najpierw zła - wybrałem.

- Rana, która miała symbolizować jego połączenie z Lucjanem nie chcę się goić i z każdym dniem wydostaję się z niej więcej krwi. - zaczął mi tłumaczyć, a ja jak tylko usłyszałem imię tego skurwiela coś się we mnie zagotowało - Ponadto wyciągnąłem z niej to - powiedział pokazując mi KIEŁ - Wiem co sobie myślisz to nie jest normalne i masz rację. Wilkołaki nigdy nie tracą zębów jak już to na pewno nie kły - kontynuował - Podejrzewam, że jest to spowodowane przymusowym oznaczeniem. I jedyny sposób aby jego rana się zabliźniła to to, że musi zostać oznaczony przez Alfę, którego kocha  z wzajemnością. - skończył swoją wypowiedź, a ja stałem jak słup i analizowałem każde jego słowo. Nagle do mnie dotarło.

- Jak my znaczy on ma znaleźć miłość  z wzajemnością zanim się wykrwawi? - zapytałem ze smutkiem w głosie bo nie mogłem sobie wyobrazić świata bez tego słodkiego małego wilczka.- A co z dobrą wiadomością? - dopytywałem.

- Odpowiadając na twoje pytanie nie mam pojęcia jak znajdziemy odpowiednią osobę, ale mam pewne podejrzenia. - super podejrzenia czyli niczego się nie dowiem. Pomyślałem. - A dobra wiadomość jest taka, że póki co czuje się bardzo dobrze i czeka na ciebie - nie spodziewałem się, że Thommy będzie chciał się widzieć akurat ze mną. Popatrzyłem tylko na przyjaciela, a ten tylko ruchem głowy pokazał mi abym poszedł do blondyna.

Wszedłem ostrożnie do pokoju i już miałem zacząć coś mówić, ale zauważyłem że chłopak śpi. Ten widok mnie rozczulił i przy okazji zasłodził. Wziąłem delikatnie Omegę na ręce i zaniosłem chłopaka do mojego pokoju.

****

Następnego dnia rano obudziłem się w swoim łóżku z Thomasem. Przez chwilę nie wiedziałem co się stało, ale przypomniałem sobie wczorajszy wieczór. Chłopak opowiedział mi o tym jak znalazł się w tym opuszczonym budynku, w którym go znalazłem. Ja też opowiedziałem mu swoją historię, z której nie jestem jakoś szczególnie dumny.

Pamiętam wszystko, aż za dobrze. Wszystko zaczęło się jak miałem zaledwie dwanaście lat. Matka była chora, a ojciec zniknął jak skończyłem dziesięć lat mówiąc zdanie, którego nigdy nie zapomnę "Jeżeli ona umrze to będzie to twoja wina i świadectwo, że nie dasz rady się zaopiekować żadną omegą NIGDY! " i wtedy uderzył mnie z całej siły w twarz. Zawsze gdy przypominam sobie te słowa okropnie chcę mi się płakać przede wszystkim dlatego, że mimo moich starań mimo tego, że starałem się pracować i pracowałem jako....jako męska dziwka. To i tak nie dałem rady jej uratować. Wciąż było za  mało pieniędzy na potrzebną operację. Zmarła po półtora roku od odejścia ojca. Następnie pałętałem się tu i tam, aż skończyłem piętnaście lat i zacząłem sprzedawać dragi, żeby mieć jakiekolwiek pieniądze na utrzymanie się. Niestety za bardzo wszedłem w to gówno i prawie umarłem przez przedawkowanie amfetaminy. I wtedy zjawił się Brett, który mnie z tego jakimś cudem wyciągnął i przygarnął do swojej watahy. Od tamtej pory traktuje go jak brata, którego nigdy nie miałem.

Moje rozmyślania przerwał wiercący  się blondyn. Objąłem go ramionami i przyciągnąłem bliżej siebie. Chłopak otworzył te swoje piękne czekoladowe oczka i popatrzył w moje oczy. Zatonąłem w jego spojrzeniu.

- Płakałeś? - zapytał zdziwiony. Nie zauważyłem nawet, że płakałem. Uśmiechnąłem się lekko do omegi i ucałowałem go w nosek, który słodko zmarszczył i odwrócił się tyłem, słodko rumieniąc się.

- Nie chowaj tej pięknej twarzyczki - powiedziałem odwracając twarz chłopka w stronę mojej. - Wiesz co mam dla ciebie niespodziankę. - oznajmiłem na szybko w ogóle nie myśląc jak wykonam mój plan.
Na to co powiedziałem Thomas uśmiechnął się do mnie i wtulił bardziej w mój nagi tors.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Hejka dzisiaj troszkę historii, a jak wiemy historii nikt nie lubi a szczególnie takich jak ta Dylan czyli dość smutnych. Mam nadzieję że rozdział wam się podoba i będę żebrać o komentarze. Do następnego.

Cześć 🐺🐾

Ps. Ja płakałam jak pisałam historię Dylana. A ty płakał*ś czytając?

EDIT: Zadawajcie pytania to może zrobię małe Q&A . Pytanie mogą być do mnie i do bohaterów książki.

Zmieniłeś Moje Życie (Dylmas A/B/O)Where stories live. Discover now