Rozdział 25 (16+)

2.9K 152 38
                                    

BRAD

Na początku myślałem, że Minhoś robi sobie ze mnie żarty mówiąc, że jest wilkołakiem. W momencie, w którym zobaczyłem jak zmienia się w wielkiego czarnego wilka poczułem się jak w pułapce bez wyjścia. Patrzyłem na niego z przerażeniem, a łzy same cisnęły mi się do oczu. Cały we łzach zacząłem uciekać gdy tylko zobaczyłem, że chłopak się ubiera.

- STÓJ BRAD PROSZĘ CIĘ STÓJ - krzyczał za mną a ja zacząłem biec jeszcze szybciej. Słyszałem tylko jak Azjata o kogoś uderza po czym zwolniłem i ruszyłem w stronę domu.

******

Siedziałem w salonie i czekałem, aż wróci mój współlokator Scott. Miałem ochotę się komuś wygadać. Komuś kto nie jest Minho. Sięgnąłem po telefon i już miałem dzwonić do przyjaciela, kiedy drzwi domu się otworzyły. Moje zdziwienie było wręcz ogromne gdy zobaczyłem Scotta z jakimś gościem, którzy się obmacywali i próbowali trafić do pokoju.

Jak widać nie zauważyli mnie więc uznałem, że lepiej będzie się stąd usunąć dopóki nie skończą tego co właśnie zaczynają.

****

Szedłem powoli ulicą rozmyślając nad sytuacją w parku. Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że mój chłopak okaże się wilkołakiem. Sama myśl o tym mnie przerażała. To znaczy nie byłoby w tym nic złego zważając na to, że Minho jest naprawdę bardzo opiekuńczy i troskliwy, ale boje się co by się stało podczas pełni czy jakbym go zezłościł. Zamyślony szedłem przed siebie, kiedy nagle na kogoś wpadłem. Był to wysoki mężczyzna z czarnymi włosami w niemu około 24 lat. Kiedy odwrócił się w moją stronę jedyne na co zwróciłem uwagę to wielka blizna ciągnącą się przez całą jego szyję aż po bark.

- Przepraszam nie zauważyłem pana - powiedziałem i już miałem wyminąć czarnowłosego. Poczułem tylko jak ten łapie mnie w pasie i przerzuca przez ramię. Nieźle się wystraszyłem więc zacząłem krzyczeć.

- Zamknij się i tak nikt ci nie pomoże. Ot teraz będziesz moją nową zabawką i jak nie będziesz współpracował to wezmę sobie siłą to czego chcę - oznajmił i zaśmiał się złośliwie. Po moich policzkach zaczął spływać potok łez. Ile ja bym dał żeby był tu teraz Minho.

- POMOCY! RATUNKU! NIECH MI KTOŚ POMOŻE! - zacząłem się drzeć jak głupi. Przez moje krzyki mężczyzna rzucił mną na ziemię nie zważając na nic. Upadłem prosto na prawą ręką przez co ją chyba złamałem, bo poczułem w niej ogromny ból. - Minho proszę cię pomóż mi - wyszeptałem wiedząc, że to nic nie da.

- Dobra mój drogi - zaczął czarnowłosy - Teraz masz być super grzeczny inaczej będzie bolało - oznajmił ze złośliwym uśmiechem.

*16+*

Już miałem zacząć krzyczeć, kiedy poczułem jego usta na moich. To było wręcz obrzydliwe i z całej siły próbowałem go od siebie odepchnąć, ale mężczyzna chwycił mnie za nadgarstki i umieścił je nad moją głową. Na ten gest chciałem krzyknąć z bólu w ręce co on wykorzystał i wkradł się językiem do moich ust. W międzyczasie drugą ręką zaczął rozpinać moje spodnie na co próbowałem znów krzyczeć o pomoc, ale jego usta mi to uniemożliwiały.

Mężczyzna wdarł się ręką pod materiał moich bokserek i chwycił za moje przyrodzenie przez co niekontrolowane jęknąłem z zaskoczenia. Przez cały czas leciały mi łzy, którymi zacząłem się dławić.
Byłem już zupełnie nagi od pasa w dół, kiedy poczułem jak ktoś zrzuca ze mnie mężczyznę.

*Koniec 16+*

Moim wybawcą był wielki czarny wilk. Wiedziałem, że to mój ukochany Minho. Kiedy mój chłopak siłował się z tym oblechem, ja ubrałem spodnie i czekałem na dalszy rozwój akcji, ponieważ nie miałem jak uciec.

Po krótkiej chwili Minhoś powalił mężczyznę na ziemie i podbiegł do mnie na co lekko się wystraszyłem. Ten spojrzał mi w oczy z troską i pokazał łbem abym wszedł mu na plecy, co uczyniłem. Wilk zerwał się do biegu przez co mocno chwyciłem za jego sierść i się w niego wtuliłem. Był taki mięciutki i puchaty.

Po paru minutach znaleźliśmy się pod nieznanym mi domem. Zszedłem z grzbietu wilka i stanąłem na przeciwko niego. Wilk przechylił łeb w prawo, a ja lekko wyciągnąłem zdrową rękę w jego stronę. Z lekkim strachem zacząłem głaskać go po głowie. Po chwili przestałem i czekałem, aż chłopak się przemieni czego nie robił.

- Min proszę cię bądź, że człowiekiem - odezwałem się na co w jego oczach zauważyłem sporą radość. Po chwili stał przede mną mój kochany chłopak. Podszedłem do niego i wtuliłem w jego tors czując jak po moich policzkach spływają łzy.

- Już dobrze skarbie nie płacz - zaczął - Jesteś już bezpieczny. Wiedz, że już zawsze będę przy tobie i nie pozwolę żeby coś ci się stało - oznajmił, a mi zmiękło serce. Nie potrafiłem nic z siebie wydusić więc pocałowałem go lekko. Chłopak oddał pieszczotę po czym oderwał się ode mnie.

- Wiesz może lepiej wejdźmy do środka. Nie czuję się zbyt komfortowo wyglądając tak jak teraz - powiedział zawstydzony. Nie wiedząc o co mi chodzi obejrzałem go całego i zauważyłem, że jest zupełnie nagi.

- Tak lepiej chodźmy - powiedziałem odwracając się tyłem do azjaty żeby nie widział moich rumieńcy.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Witam witam i za jądra chwytam
( xdddd skąd ja mam takie dziwne teksty?)(( A no to wattpad))

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba i zostawicie po sobie jakiś ślad. Taki troszku zły rozdzialik ale no musiałam xd. Do następnego.

Cześć 🐺🐾

Ps. Kim był czarnowłosy mężczyzna?
Pod czyj dom pobiegł Minho?
Z kim obściskiwał idę Scott?

Zmieniłeś Moje Życie (Dylmas A/B/O)Where stories live. Discover now