[1]

3.3K 215 295
                                    

#Taehyung

- Nie stanął ci?

- Stanął! - wykrzyknąłem wręcz, od razu tego żałując. Poczułem się skompromitowany i kompletnie obnażony se wszystkich moich norm, kiedy rozmawiałem o własnym wzwodzie z psycholożką. Od razu ucichłem, chowając się prawie za własnymi ramionami, w które chciałem się wtedy wtopić. - Po prostu... nie umiałem...

- Nie doszło do ejakulacji? - wiecie jaki okropny uśmiech miała na twarzy? Niby starając się wyglądać poważnie, jak przystało na jej profesję, do tego taką kapkę rodzicielskiej troski, mimo, że nie była moją matką, ale z uwagi na mój wiek pewnie, a na koniec coś, co wmawiała mi moja psychika, czyli...

- Pani się ze mnie wyśmiewa? - zacisnąłem ze sobą brwi. Naprawdę mnie to już wkurzało. Głównie ze względu na to, że czułem się naprawdę źle w tamtej chwili.

- Skądże, Taehyung. - odparła z wyraźnym zaprzeczeniem. Dostałem nim po twarzy jak ostatnio pomidorem w głowę podczas szkolnego przestawienia.

Prawiczek!

A ja stałem tam taki zagubiony i zupełnie niewiedzący co ze sobą zrobić, kiedy sok z pomidora brudził powoli moją twarz, a moje oczy zderzały się z roześmianą Suzie Collins, która na pewno zdążyła już rozpowiedzieć jaki to ze mnie ogier. Widocznie mówienie jej o tym, że to mój pierwszy raz nie był niczym dobrym. Szczególnie, że do stosunku nie doszło, bo zwymiotowałem jej na cycki.

- Po prostu, żeby ci pomóc muszę najpierw zobaczyć, gdzie jest problem. - sięgnęła po notatnik na stoliku i powoli machnęła dłonią. - Dlatego moje pytania mogą ci się wydać dość osobiste...

- Nie no gdzie tam. Osobiste? Z każdym napotkanym człowiekiem gadam o mojej potencji. To przecież takie cool, że 18letniego chłopaka odrzuca wizja seksu, co nie. - parsknąłem. - A moja sperma jest raczej gęsta i trochę gorzka. To też niech pani sobie zapisze w tym jebanym notatniczku.

Rozszerzyła usta, poprawiając okulary i zabierając wzrok. Znowu zrobiło mi się głupio, ale co mogę poradzić na to, że NAPRAWDĘ mi się to nie podobało. Do psycholog chodziłem tylko i wyłącznie ze względu na troskę rodziców po tym przywołanym na szybko przedstawieniu. I to była już druga, bo wizyta u pierwszej przebiegła bardzo podobnie.

- Rozumiem, że takie coś wywiera na tobie ogromne emocje. Jesteś młodym chłopakiem i akceptacja jest dla ciebie ważna. Tak samo jak nieodbieganie od reszty. Chcesz być jak inni, to zrozumiałe. Dlatego wspólnie postarajmy się rozwiązać ten problem, dobrze? - uśmiechnęła się znowu, prezentując swoje wybielone zęby.

Z tym że w jej wypowiedzi coś mi nie grało. Czy chciałem być taki jak inni? Na pewno bycie kozłem ofiarnym nie było niczym przyjemnym, ale czy mogłem stwierdzić, że tak, bycie kolejnym w tłumie całkiem mi pasowało? To nie tak, że ja chciałem się nauczyć czerpać korzyść z seksu, po prostu chciałem zrozumieć dlaczego mnie on obrzydza i może wtedy ewentualnie nauczyć się nad tym panować, a może nawet spojrzeć na stosunek inaczej. Cholernie mi to przeszkadzało, nie powiem, bo na pewno chciałem spróbować, albo chociaż móc sobie ulżyć bez tej całej ohydności. Dlatego chcąc, nie chcąc wymagałem pomocy kogoś, kto znał, czy też mógł znać się na tym lepiej.

- A czy... trzeba to z kimś robić? - ugryzłem się w język zaraz po tym jak zadałem to pytanie.

- Słucham?

- Czy trzeba uprawiać seks? To chyba... w sensie da się żyć bez... no seksu. - zacisnąłem zęby, kiedy tak nasze oczy się mierzyły. I to wcale nie było nic przyjemnego. To było przeciwieństwo przyjemności, przysięgam.

mac 'n' cheese                                        [kth x pjm]Where stories live. Discover now