[7]

1.8K 135 52
                                    

#Taehyung

Jeśli mogę coś od siebie powiedzieć to chciałbym zdecydowanie odradzić korzystanie z usług joginów seksuologów.

Mam dużo lat, jestem dorosły i trochę wiem, ale ta książka mnie przerosła. To co tam zobaczyłem... naprawdę nie sądziłem, że seks można uprawiać na tak wiele sposobów. Zresztą, cholera, to fetyszowska książka wyznawców szatana jakaś.

Co dziwniejsze, czy też bardziej niepokojące - cały czas to czytałem, a każda następna strona była jakoś 10 razy bardziej ohydna od poprzedniej. A byłem dopiero na pierwszym rozdziale, który traktował o pozach. Głównie to tam było napisane o tym, jak najgłębiej wsadzić, jaki sposób jest najlepszy na to, żeby zacząć życie seksualne i takie tam.

Drugi rozdział, który zobaczyłem pobieżnie tylko mówił o tym, jak najlepiej zadowolić kobietę. O najwrażliwszych miejscach na ciele, jak wywołać orgazm i trochę o anatomii żeńskiego układu rozrodczego. Bardziej starałem się podejść do tego z biologicznego punktu widzenia, aniżeli z takiego typowo męskiego, ale wciąż nie umiałem powstrzymać obrzydzenia, jakie się pojawiało, gdy tylko próbowałem przeczytać następne słowo.

Trzeci rozdział nie różnił się wiele od drugiego, bo jedyne co to mówił o mężczyznach. Nie czytałem go co prawda, ale mogę się domyślić, że jego treść zdecydowanie była podobna. Chciałem przekonać się do seksu, a nie zrobić z siebie geja, dlatego omijałem to szerokim łukiem, czytając na zmianę 3 strony pierwszego i 3 strony drugiego rozdziału. Później było coś o fetyszach, zabawki seksualne też były, nawet klimat do seksu był wytłumaczony i antykoncepja.

Ta książka była taką mini encyklopedią seksu, czy też zastępstwem WDŻ-u, z którego przecież i tak każdy się wypisywał, woląc mieć wesołe okienko zamiast przynudzania na lekcji. Najbardziej rozśmieszył mnie jednak tytuł ostatniego rozdziału. "Jak rozmawiać ze swoim dzieckiem na 'ten' temat". Tego też nie czytałem, ale mam własną opinię - nie robić tego wcale. To naprawdę... nie ma nic gorszego niż słuchanie swoich rodziców, mówiących ci o współżyciu. Nie wiem jak wy, ale ja miałem taką sytuację, kiedy mama i tata zawołali mnie do jadalni, usiedli ze mną przy stole i zaczęli gadać o TYM. Nie wińcie mnie, ale 14letni wtedy ja mógł myśleć tylko o tym, jak mnie robili. Dobranoc.

***

Nienawidzę tego głupiego angielskiego bardziej niż całej tej książki, przez którą nie potrafię już normalnie jeść makaronu z serem. Słowami nie da się opisać jak bardzo nudzi mnie ten przedmiot, ale czynami już tak. Nudzi mnie on więc na tyle, że na początku drugiej klasy postanowiłem narazić się na więzienie, bo podrobiłem karteczkę z zaleceniem lekarskim, na której napisałem, że mam dysfunkcję układu wydalniczego, przez co muszę chodzić się odlać częściej niż inni. I tak oto wychodzę sobie na angielskim nawet kilka razy na jednej lekcji, a jedyne co to skinam głową na nauczyciela, który już wie, że idę do toalety.

Tym razem było podobnie, bo już nie mogłem słuchać tego pierdzielenia, które mnie zanudzało na śmierć, ale jednocześnie nie umiałem nigdy zasnąć, bo debile z ławki obok cały czas grali w pasjansa i hałasowali. Dlatego i teraz wyszedłem z klasy, faktycznie idąc do toalety najwolniej jak umiałem, żeby wejść i przepłukać sobie twarz wodą, bo serio oczy mi się zamykały.

No i oczywiście mój dzień nie mógł przecież przebiec spokojnie, bo coś musiało się stać, a tym razem tym czymś był nie kto inny jak sam Park Jimin, z którym niemalże się zderzyłem, otwierając drzwi od łazienki. Znaczy nie no może przesadziłem, bo on stał właśnie przy umywalce i nakładał sobie bezbarwną pomadkę na usta.

Od razu zapragnąłem wyjść, ale w drugiej chwili pomyślałem sobie, że czemu niby miałbym to robić? To on miał do mnie jakieś coś, a ja przyszedłem tylko ochłonąć.

mac 'n' cheese                                        [kth x pjm]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz