Rozdział 11: Nie potrafię być taki jak on.

282 23 0
                                    

To pierwszy rozdział, jaki napisałam od czasu moich matur, mam nadzieję, że was nie zawiodłam. x

Każde muśnięcie przepełnione było troską, ale nie tego chciał, nie tego oczekiwał, chociaż żywił nadzieję, iż zatopienie się w rozkoszy wraz z miętowowłosym zastąpi mu przynajmniej odrobinę dawnego kochanka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Każde muśnięcie przepełnione było troską, ale nie tego chciał, nie tego oczekiwał, chociaż żywił nadzieję, iż zatopienie się w rozkoszy wraz z miętowowłosym zastąpi mu przynajmniej odrobinę dawnego kochanka. 

— Tae — sapnął, topiąc swe oblicze w zagłębieniu szyi wyższego, który w odpowiedzi posłał mu wyłącznie przestraszone spojrzenie. Tęczówki, w których niegdyś każdego dnia migotały szczęśliwe iskierki, dzisiaj wypełnione były po brzegi poczuciem winy.

— Czy zrobiłem coś nie tak? — Zapytał, obawiając się kolejnego odrzucenia. — Może się rozmyśliłeś albo znowu palnąłem jakieś głupstwo, ja naprawdę się starałem, ale nie potrafię być taki jak on. Wybacz mi, proszę, Yoongi, postaram się bardziej, jeśli właśnie o to, ci chodzi w tym momencie. — Nieprzemyślane słowa ulatywały z niego niczym strzały. — Daj mi jeszcze jedną szansę, bym mógł naprawić to, co zniszczyłem, do czego destrukcji przyłożyłem rękę, błagam, nie wyrzucaj mnie ze swojego serca. Pozbierałem się po stracie jednego przyjaciela, ale drugi raz tego nie przeżyję. — Słowotok dwudziesto-kilku latka uświadomił mężczyźnie, jak wielką krzywdę wyrządził temu chłopcu, jakim ciężarem obarczał jego ramiona przez ostatnie miesiące, tygodnie ciszy, bezszelestnej egzystencji z dala od ogółu społeczeństwa, myśląc wyłącznie o swoim bólu. A przecież nie tylko on ucierpiał, wierząc w każde jedno kłamstwo Park Jimina. 

— Przepraszam. — Wyszeptał niemal bezgłośnie, przytrzymując Kima w pasie, by nie zsunął mu się z kolan, gdy zaniósł się histerycznym płaczem, nie potrafiąc dłużej tłumić w sobie negatywnych emocji, które więził od dłuższego czasu. — Nie płacz, proszę, i nie nienawidź mnie za to, do czego przed chwilą doszło. 

— Nie mógłbym cię winić, to wszystko tylko moja wina, nikogo innego. — Taehyung spuścił głowę, nie potrafiąc ponownie spojrzeć w twarz swego przyjaciela, głęboko przy tym wierząc, iż to, co przekazał mu Jimin, jest prawdą. — Zawiodłem i nic mnie nie usprawiedliwia. 



Now the day bleeds

Into nightfall

And you're not here



❝ESPRESSO❞ › sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz