17. Śmierć...

2.8K 143 67
                                    

Mój mózg zaczął przetwarzać informacje.. Zostałam sama... Z kimś kogo nie znam... Zostawili mnie... Z kimś kto może być z Hydry.. nie... Nie jest jednym z nich! Nie! NIE!! Już było tak dobrze! Nie panikuj! Nie możesz im pokazać, że dalej się boisz... Nie możesz.. nie możesz... Nawet nie zauważyłam kiedy usiadłam na ziemi mając problemy z oddychaniem. Wiedziałam, że w końcu zobaczą, że jestem beznadziejna.. Wiedziałam.. moja maska nie wystarczyła.. Na pewno mieli jakieś urządzenie które odczytywało moje przyśpieszone że strachu tętno.. Przestań! Musisz się ogarnąć... Zaraz ci coś zrobią! Szybko otworzyłam oczy. Duszę się! Czemu nie mogę oddychać! Jak za mgłą zobaczyłam przed sobą spanikowanego Petera. Czy on mnie zabije? Usłyszałam szept.

-Dawaj Peter. Musisz coś zrobić. Pamiętasz jak pan Stark miał atak paniki? Musisz zrobić to samo! - zobaczyłam jak do mnie podchodzi przez co panicznie odsunęłam się do tyłu.

-H-hej, już, nic ci nie zrobię. Spokojnie. Teraz postaraj się brać głębokie oddechy. Wiem, że to trudne. Teraz powiedz mi jaki jest twój ulubiony kolor? -dalej nie mogąc oddychać nie wiem czemu odpowiedziałam mu.

-sz- szmar- agdowy..

- o wujek Loki też bardzo lubi ten kolor! Moim ulubionym jest czerwony. Okej skup się tylko na moim głosie i na swoim oddechu. Postaraj się. Hmmmm. Jakie jest twoje ulubione wspomnienie? -

- zobaczenie iskierek w oczach Lokiego po raz pierwszy. - nie wiedziałam czemu to mówię. Czułam się jakby ktoś mnie wyłączał. Kamienie zaczęły mnie boleć, lecz gdy już chciałam krzyknąć przestały. Poczułam spokój. Widziałam jedynie ciemność. Nie wiedziałam co się dzieje..
.
...

.

Słyszę jakieś głosy. Kim one są? Nie kojarzę ich. Pojawiło się światło. Zamknęłam oczy. Po chwili je uchyliłam. Zobaczyłam zieleń. Płynny szmaragd w którym mogłabym się utopić. To są... Oczy? Czyje? Nic nie pamiętam. ...

- mała tak się martwiłem! Czemu nigdy nie mówisz mi gdy coś ci się dzieje?!?!? - pamiętam ten głos.. to?

-Loki?!?!? - pamiętam! Szybko go przytuliłam. Wzdrygnął się lecz po chwili mocno mnie przytulił.
-co się stało? Pamiętam tylko Petera i..... ciemność. -Loki przytulił mnie mocniej.

-Gdy wróciłem do ciebie po ukaraniu śmiertelników zobaczyłem Petera próbującego dostać się do wielkiej ciemnej kuli. Wyglądało to jakby ktoś zabrał z tamtąd całe słońce. Zanim się ogarnełem Avengers chcieli się tam dostać, ale jakaś siła ich odpychała. Nie myśląc wbiegłem w nią i zobaczyłem ciebie lewitującą w tej ciemności. Byłaś strasznie blada, a krew wylatywała ci z otworów w klatce. Zaczełem panikować i wziąłem cię na ręce. Myślałem, że cię stracę. Po chwili ciemność zalała całe miasto. Kompletnie nic nie było widać i było strasznie zimno. Otworzyłaś na chwilę oczy. Świeciły i wyglądały jakby ktoś wcisnął do nich wszystkie kolory świata. Wyszeptałaś "Salvare eus" co jeśli się nie mylę znaczy "uratuj ją" rozbłysło światło i powróciła jasność. Dalej się nie obudziłaś. Zaniosłem cię do tej sali. Stark z Bannerem zbadali cię i okazało się...... Że prawie umarłaś. Prawdopodobnie przemówił przez ciebie jeden z bytów z kamieni. Przez odczuwanie zbyt dużych emocji uwolniłaś energię, która tylko cudem nie rozerwała cię na kawałki. Stark odkrył też, że od dłuższego czasu musiałaś zmagać się z bólem ze strony kamieni. Proszę ... Gwiazdko mów mi wszystko... Nie chcę abyś cierpiała.. przecież coś ci obiecałem... Leżysz tu od tygodnia. Rany goiły się bardzo wolno jak na twoją regenerację. Ledwie wczoraj znikły. Nawet nie wiesz jak długo Stark próbował utrzymać cię przy życiu. Niestety okazało się, że nie możemy usunąć kamieni. One... Trzymają się przy życiu. Tak jakby ci pomagają, jednak musisz nauczyć się nad nimi panować.  -nie wiedziałam, że leżę tu aż tydzień.. to wszystko to.. zbyt dużo.. Loki odsunął się ode mnie, jednak dalej mocno trzymał moją rękę. Po chwili każdy zaczął podchodzić i mnie przytulać. Ostatni był Tony.

- przestraszyłaś nas na śmierć mała. Pamiętaj jesteśmy rodziną, nie ważne jak bardzo pokręconą ale jednak. Jesteś naszą córką, ufaj nam bardziej.

______________________________________

624 słowa.

Wiem, daaawno nie publikowałam nowych rozdziałów (przeszłam samą siebie) ale szkoła nie pozwala mi teraz na nic. Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli... Kocham was Stealle!
\(^o^)/

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Dec 10, 2019 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

libertas est, mendaciumDonde viven las historias. Descúbrelo ahora