Pętla Muzyczna i wariactwo

7 1 0
                                    

Kurcze. Ugrzęzłem w pętli czasowej. I nie jestem w stanie się z niej wyrwać.
Petla czasowa... Może sprecyzuje o co mi chodzi - pętla muzyczna. Myślę, że każdy choć raz jej doświadczył. Możliwe że po nazwie nie do końca rozumiesz.
Petla muzyczna.. Do niej mózg często wpada, gdy usłyszy nowa piosenkę, która strasznie mu się spodoba. Wtedy słuchasz i słuchasz, i słuchasz w kółko tego samego.
Właśnie w tym teraz tkwię. Jak długo to trwa? - spytacie. Nie bójcie się. Też nie znam odpowiedzi. W takiej pętli czas się... Zatrzymuje. Albo biegnie tak szybko, że nie jest się w stanie go dostrzec.
Ehh...
Czy ktoś mi pomoże? — ciągle powtarzam w myślach.
— O kurcze! — krzyknąłem.
W mojej głowie pojawiło się echo mojego własnego głosu. — Pani od polskiego mnie zabije...
— Dlaczego? — usłyszałem szept.
Odwróciłem się. Ah.. Tracę zmysły, uwięziony we własnym umyśle.
— Bo mylę czasy podczas pisania.. Raz przeszły innym razem przyszły, a raz teraźniejszy.. — zamilknąłem na chwilę. — A może to wcale nie jest takie złe? W końcu... Myśli bywają ulotne i ciężko jest opisać je w konkretnym miejscu w czasie. Raz są dłuższe, raz krótsze a inne dopiero nadejdą.
— Czyli to jest twa odpowiedź? — znów ten szept.
— Tak. Tak sądzę...
O losie. Ratunku. Gadam sam ze sobą... Czy to jeszcze tkwi w normalności? 
— JA NIE CHCĘ BYĆ WARIATEM!!!
I wynudziłem się z krzykiem. Rozejrzałem się. Wszyscy ją korytarzu patrzyli na mnie jak na wariata.
A jednak oszalałem.. – skomentowałem w myślach.

Taki króciutki przypływ weny. Właśnie utkn*łam w takiej pętli i hah... Dlaczego by tego nie opowiedzieć?
Trochę chaotycznie to wyszło, ale pisał*m to na mesku do przyjaciółki.
— Tłumacz się, tłumacz... I tak nic z tego nie wyjdzie.
— Ratuunkuuuuuuu!!! Oszalał*m!!!

JednostrzałyDove le storie prendono vita. Scoprilo ora