9- Mokry sen i głodowanie

445 43 12
                                    




Harrison Ford. Harrison Ford.
Te myśli przebiegały po mojej głowie, gdy ten powoli się zbliżał.
Między Nami wisiała pełna uczuć chemia.
Wzrok całej szkoły skupił się na mnie, gdy ja opierałam się o ścianę budynku, czekając na mężczyznę.
Mocno się podnieciłam, więc czekałam, aż weźmie mnie na swoim tylnym siedzeniu w aucie.
Gdy wreszcie do mnie podszedł, przywarł na mnie gwałtownie i pozwolił rozkoszować się jego ponętnymi ustami. Cały świat przestał istnieć.
Wreszcie każdy wie o Naszym sekrecie. O Nas.

Carless. Carless. Carless. Mówił moje imię pomiędzy namiętnymi pocałunkami.

– Carless!– wybudził mnie krzyk.

Otworzyłam oczy, widząc nad sobą całą roześmianą grupę szaro-komórkowców, przerażoną Caroline i nagrywającego Jacka. Powoli pozbyłam się kołdry, która była między moimi nogami i schowałam dzióbek, odkładając rękę Caroline z dala od moich ust.

— Miły sen?— zagadał Joe, szczerząc się od ucha do ucha.
Po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk śmiechu.

— Niezła szprycha z Ciebie Carless, nie ma co— powiedział Jack, chowając kamerę do kieszeni.

— Kto by się spodziewał— prychnęła Tessie, której wszyscy powtórowali.

Prócz przerażonej Caroline, która przeżywa szok, spoglądając na swoją wycałowaną przeze mnie rękę, jest ktoś inny, kto przeszywa mnie wzrokiem z końca oświetlonego pokoju.
Trevor cały czas mi się przygląda, przez co jestem minimalnie zmieszana.
Po jego mocnym spojrzeniu, nie mogę ocenić, co chodzi mu po głowie.

Zdecydowanie zbyt dużo już widział.

— Kto był tym szczęściarzem w Twoich snach, Carless?— Jack znacząco poruszył brwiami, odtrącając mnie od oczu Trevora.

— Dajcie jej spokój— mówi Caroline, wybudzając się z szoku, który przeżywała.

Po naleganiu dziewczyny, wszyscy niechętnie opuścili pomieszczenie.

— Dobry Pochwalony Tobie Caroline!— podziękowałam i zasłoniłam twarz rękoma.

Dziewczyna położyła się obok mnie.

— Kto to był?— zapytała, szturchając mnie w ramię.

— Harrison Ford— jęknęłam, patrząc na dziewczynę ze szparki pomiędzy moimi palcami.

— Indiana Jones! Boże to jest to!- pisnęła i zabrała moją rękę z twarzy—
I tak miałaś lepiej ode mnie!

Odwróciłam się w jej stronę.

— Co masz na myśli?

— Też miałam mokry sen.
Niestety świadkiem tego był mój tata.

W całym domku było można usłyszeć mój głośny śmiech, z razem po czasie dołączonej do mnie Caroline. Rozbawione do rozpuku, opowiadałyśmy sytuacje z dzieciństwa, zapominając o poranku.

***

Po południu, niemal każdy z Nas umierał z głodu. Jack, który miał wziąć ze sobą jedzenie, zostawił je pod swoją posesją, skazując Nas na śmierć.

— Sklepy są daleko?— zapytała Caroline, chodząc w kółko po małej kuchni.

Joe wzruszył ramionami.

— Nie wiesz?— zapytała Paula, leżąc na blacie— przecież jeździsz tu, co roku z rodzicami.

— Owszem, ale zazwyczaj nie zapominamy o pożywieniu— warknął na leżącego obok mnie Jacka.

— Nic się przecież nie stało!— wzruszył ramionami— Przynajmniej mamy pewność, że wrócimy chudsi o dobre kilka kilogramów.

— Albo w ogóle nie wrócimy— syknęła Tessie.

Trevor przewrócił oczami.

— Ja pójdę.

Wszyscy skupili na Nim swoją uwagę.

— Bohater— rozmarzona Paula, oparła się o ramię, przyglądając chłopakowi

Kto by się spodziewał, że szkolny nerd może być tak ślepy i głupi, widząc w chłopaku dobre walory.
W chłopaku, który rani . Przecież szkolne plotki, mówią o Nim wszystko.

Prychnęłam, powodując zwrócenie na Siebie uwagi.

— Coś Cię rozbawiło Carless?— zaczęła Tessie.

— Nic, a nic- wzruszyłam ramionami i ułożyłam na plecach.

— Może też byś coś zrobiła?— nachyla się nade mną— Przykładowo idź z Trevorem, może trochę świeże powietrze Ci pomoże.

— Ja mogę iść!— wcięła się Paula.

— Nie. To robota dla Carless— posłała mi pełen kpiny uśmiech i odeszła od kanapy.

Nie chcąc robić już większego przedstawienia, wstałam z kanapy, na której rozkłada się Jack i ubrałam czerwone trampki.

— Tylko spróbuj się nie rozbierać po drodze!— krzyknęła Tessa, gdy chwyciłam za klamkę.

Przewróciłam oczami i ze towarzyszącym śmiechem, każdego z grupy szaro-komórkowców, wyszłam na zewnątrz.

Love From 90'sWhere stories live. Discover now