Rozdział 13

2.3K 181 15
                                    

Kushina siedziała wraz ze swoją przyjaciółką w kuchni. Obie z przyjemnością popijając herbatę, miło spędzały razem czas.

-Czyli to twój adoptowany syn?-zapytała Mikoto ni stąd, ni zowąd.

-N-nie...-zająknęła się czerwonowłosa.-To dość skomplikowane, ale do czasu, gdy nie znajdziemy chętnej osoby na zaopiekowanie się nim, będzie mieszkał u nas. Ma spore problemy, z zaufaniem do ludzi i szybko się izoluje, dlatego myślę, że trochę to potrwa.

-A nie martwisz się, że jak ktoś wam go odbierze, ponownie zaczniesz czuć pustkę?

-...-była jinchiuriki, spojrzała na Uchihę, jakby właśnie poraziła ją piorunem.-N-nie...

-Razem wyglądacie, na szczęśliwych. Nie myślisz, że to może on wam bardziej pomoże niż wy jemu? Nie wiem co przeszedł, ale myślę, że jeśli ty i Minato nie nawiążecie z nim więzi, to nikt już tego nie zrobi...poza tym nie myślisz, że oddawanie go z rąk do rąk może go zranić?-zapytała.

Kushina nadal nie odpowiadała. Nigdy nie pomyślała, by zatrzymać Naruto przy sobie...

-Ja...porozmawiam o tym z Minato....-stwierdziła w końcu, z westchnieniem.

Mikoto uśmiechnęła się smutno. Wiedziała, że jej przyjaciółka jest teraz rozdarta, ale widziała, tę radość, gdy razem z dzieciakiem i mężem, szła przez Wioskę. Była pewna, że odebranie jej tego, będzie jak kolejna śmierć w jej życiu.

-A jak tam u ciebie?-zapytała Kushina, zmieniając temat.

-Ahh...Sasuke i Sachiko, kłócą się na zmianę, jak zawsze. Nawet ja nie potrafię ich uspokoić. Nadal rywalizują między sobą w Akademii, czasami przez to dochodzi do przepychanek na sparingach....cóż, jak zawsze głośni...

-I po kim oni to mają?-zapytała się żartobliwie czerwonowłosa.

-To oczywiste, że po swojej ciotce, Kushinie-prychnęła czarnowłosa.

Obie wybuchły przyjaznym śmiechem.

-Itachi i Shinsui....nie wiele mogę powiedzieć...ale jedno wiem na pewno...szykuj się na wesele, bo coraz częściej, mogę zobaczyć, jak ta dwójka kręci z Nanami i Asami...

-Sarutobi i Uchiha?-zapytała wstrząśnięta Uzumaki.

Gospodyni ochoczo pokiwała głową z szerokim uśmiechem i iskrzącymi się oczami.

-Matczyna intuicja podpowiada mi to...-zaśmiała się Mikoto.

-Ehhh...-nagle Kushina straciła zapał.- Czy to nie piąty raz, kiedy twoja intuicja wskazuje na dwie niewinne kobiety?

-Tym razem, naprawdę widziałam te uczucie między nimi!

-Tak...tak...

Nagle tę miłą atmosferę przerwało pojawienie się ANBU. Kobiety wstały i spojrzały na przybysza z zatroskanym wzrokiem.

-Proszę o wybaczenie, szanowna Namikaze, ale Hokage-sama, nie może przyjść dzisiaj do domu. Prosi również, aby natychmiastowo wróciła Pani do mieszkania. Tam czeka już Naruto wraz z Obito Uchiha, Hatake Kakashim oraz Rin Nohara. Zostałem przydzielony do odprowadzenia Pani- powiedział mężczyzna na jednym wydechu.

-Co się stało?-zapytała Uchiha.

-Proszę o wybaczenie, ale nie zezwolono mi na udzielenie tego typu informacji.

-Dobrze-czerwonowłosa westchnęła i pożegnała się z przyjaciółkom, by czym prędzej udać się do centrum Wioski.

Gdy otwierała drzwi do mieszkania, była pełna obaw. Czy stało się coś Naruto? A może chłopak zaatakował Hokage? Lub co gorsze...może Danzo powrócił? Gdy zajrzała do pokoju, pierwszym co zobaczyła był Obito wpatrujący się w maskę jedenastolatka. Ten jednak na przekór stał jak kamień, w jednym miejscu, nawet nie drżał. Nie odwracał wzroku, jedynie jego małe piąstki były zwinięte w pięść, a na jego knykciach pojawiła się biel.

Gdy kobieta weszła do pokoju, trzech jouninów spojrzało w jej stronę, ale Naruto nadal nie drgnął.

-Co się stało?-to były pierwsze słowa, jakie wypadły z ust kobiety.

Była drużyna popatrzyła na siebie nawzajem. W końcu Kakashi zrobił krok w stronę czerwonowłosej.

-Znaleziono przeciek, który informował Orochimaru o naszych ruchach...-powiedział, ale zaraz westchnął i poprawił swoją wypowiedź.-A raczej, Naruto, rozpoznał w drużynie geninów sługę, Sanina. 

-Do póki go nie złapią, mamy zostać z wami-powiedziała brązowowłosa.

Kobieta odetchnęła w duszy. Żadne z jej obaw się nie potwierdziły, jednak zachowanie, zamaskowanego dzieciaka ją zaniepokoiło. Cały czas stał odwrócony do niej bokiem i wpatrywał się w przestrzeń przed sobą.

-Naru, co się stało?-kobieta podeszła do niego i uklęknęła przed nim. 

-Kh..Kh...-próbował coś powiedzieć. Jakby nagle wrócił do swojego ciała i nie potrafił nad nim zapanować.-Kah...K....

Kobieta złapała go w objęcia i poczuła jak jego serce uderza mu o żebra. Delikatnie przewróciła go na swoje kolana i dopiero wtedy ciało chłopca zdjęły drgawki.

-K-Kabuto Yakushi....-usłyszeli głos jedenastolatka.-Lat-osiemnaście, broń-senbony, wyjątkowa zdolność-absorpcja chakry, silny w technikach medycznych, słabość-taijutsu. Brał udział w...w ....w ...w eksperymencie " The Fallen Angels"....Znane typy chakry to Uwolnienie Wiatru i Uwolnienie Wody....

Chłopiec się zaciął. Jakby nie wiedział co dalej powiedzieć.

Rin uklękła obok czerwonowłosej. Nie wiedzieli co robić. Siedzieli w milczeniu, dopóki chłopiec przestał drżeć. Brązowowłosa dla ożywienia atmosfery, zrobiła kolację i posadziła wszystkich na stołkach. Kushina nadal trzymała Naruto w objęciach, ale zdawało się, że to już nie jest to potrzebne. 

Mimo, że pytania wirowały jej w głowie nie milczała, a nawet zaczęła rozmowę. Zaczęła opowiadać o spotkaniu z Mikoto, pozostali dorośli podłapali temat, a atmosfera przerzedziła się, pozwalając Naruto zapomnieć o nie miłym incydencie.

Gdy noc już zapadła, a trójka jouninów pokazywała, chłopcu sztuczki związane z ich mocami, do mieszkania wpadł, Minato.

Zacznijmy od nowaWhere stories live. Discover now