Rozdział 5

1.7K 63 10
                                    

Następnego dnia rano obudziłam się o 5:00.Zdziwiło mnie to.Zazwyczaj wstawałam o siódmej.No ale cóż.Poszłam do łazienki umyć się i ubrać w rzeczy.Na rzeczy założyłam szatę swojego domu,po czym wyszłam z pomieszczenia.
Postanowiłam ze obleje Draco zimną wodą,tak samo jak on mnie oblewał w domu zanim dostał swój list z Hogwartu.Wyczarowałam wiadro z wodą i po cichutku weszłam do pokoju chłopaków.Podeszłam nad smacznie śpiącym braciszkiem i puf, zrzuciłam wiadro.Draco krzyknął na cały korytarz prowadzących do lochów Slytherinu.
Zaczęłam uciekać.Draco wstał i krzyczał
-Jak tylko cie złapie Vika to już nie będzie tak ci kolorowo
Potknęłam się o szatę,miałam już upaść kiedy nagle złapał mnie Draco,wziął na łóżko i zaczął gilgotać mnie po szyi.
-Draco,przestań,przestań-mówiłam przez śmiech.Śmiałam się tak głośno ze do naszego dormitorium,wszedł zaspany Snape.
-Co się tu wyprawia,panno i panie Malfoy?-zaczął wypytywać profesor.Draco wziął winę na siebie
-Przepraszam,profesorze to moja wina-mówił Draco
-Przeprosiny nie wystarczą-powedział profesor-Spotka was śmieszna kara,na cały dzień siedzicie w pokoju Gryffonow-kiedy to powiedział myślałam ze wybuchnę.
******
Profesor zaprowadził nas do PWG(pokoju wspólnego Gryfffonów),gdzie zastaliśmy tam dużo Gryffonów w tym złota trójkę.Snape wytłumaczył wszystko i wyszedł.Popatrzyłam się na brata a on na mnie
-Co wyście zrobili ze tutaj trafiliście?-zaczął śmiać się Ron
-Nie twoja sprawa,Weasley-powiedziałam patrząc się w oczy rudego chłopaka
-Ale żeś go pojechała-mówiła ironicznie Hermiona
-To tez nie wasza wszystkich sprawa wy podle szlamy!-krzyknęłam z niewytrzymalosci na całe dormitorium.
Na ramie złapał swoją różdżka mnie tata.
-Spokojnie Victorio,co się tu dzieje?Co wy tu robicie?-niecierpliwił się tata
-Ojcze,ja...-mówił Draco ale ojciec mu przerwał

Młodsza siostra Malfoya|| JEST POPRAWKA!||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz