Uwaga.. Sceny +18 w sumie jak cała ta książka XD
Obudził mnie rytm porannej, lekkiej muzyki, której słuchała Tina. Byłam rozanielona, gdy otworzyłam oczy do jednej ze znanych mi piosenek, a wokół mnie wszędzie leżały jej rzeczy. Cały pokój był wypełniony jej zapachem, a ja mogłam bez końca siedzieć z nosem wtulonym w jej poduszkę. Była jeszcze ciepła, więc wywnioskowałam, że niedawno wstała.
Rozejrzałam się niespokojnie poszukując jej twarzy, ale na szczęście jakby na zawołanie zjawiła się w drzwiach.
- Dzień dobry śpiochu. - uśmiechnęła się do mnie czym natychmiast mnie uspokoiła. Jej głos był miodem dla moich uszu. - Wyspałaś się?
- Nie, bo przez jakieś pół nocy wpatrywałam się w ciebie jak obrazek. - odwzajemniłam jej uśmiech przeciągając się. - Która godzina?
- Godziną to ty się teraz nie przejmuj. - powiedziała wchodząc na łóżko i skradła mi pocałunek.
Byłam tak zahipnotyzowana, że nie potrafiłam się ruszyć. Dopiero gdy kobieta popchnęła mnie lekko do tyłu, żebym się położyła, zauważyłam jaka piękność właśnie przede mną była. Po raz kolejny usiadła na moich nogach i wpatrzona we mnie wciąż się uśmiechała. Nie wiedziałam czego chce, ale po prostu pozwoliłam jej działać.
- Co byś zjadła na śniadanie kochanie?
- Rymy z rana? Ja rozumiem pani profesor, że ostro trenujemy do konkursu recytatorskiego i w głowie mamy pełno wierszy, ale nie musimy się od rana katować poezją..
- Ach no właśnie! - poderwała się z łóżka i poszła do sąsiedniego pokoju po jakąś kartkę. - Tutaj mam dla ciebie wiersz, który wybrałam. Będzie perfekcyjny.
Wstałam z łóżka po czym spojrzałam na wydruk i prześledziłam go wzrokiem. Był cudowny.
My dwoje
My dwoje, jak długo byliśmy ogłupiani,
Teraz przemienieni, szybko uciekamy, tak jak Przyroda ucieka,
Jesteśmy Przyrodą, długo nas nie było, ale teraz wracamy,
Stajemy się roślinami, pniami drzew, liśćmi, korzeniami, korą,
Spaliśmy w ziemi, jesteśmy skałami,
Jesteśmy dębami, rośniemy na polanie obok siebie,
Pasiemy się, jesteśmy dwojgiem w dzikim stadzie, dobrowolnie
jak inni,
Jesteśmy dwoma rybami pływającymi razem w morzu,
Jesteśmy jak kwietna szarańcza, kapiemy zapachem dookoła dróg,
rano i wieczorem,
Jesteśmy też zwyczajnym bydlęcym łajnem, warzywami, minerałami,
Jesteśmy dwoma drapieżnymi jastrzębiami, wznosimy się wysoko
i patrzymy w dół,
Jesteśmy dwoma oślepiającymi słońcami, które same się równoważą
wśród ciał niebieskich i gwiazd, jesteśmy jak dwie komety,
CZYTASZ
Farewell ♥
Romance- Ty się nie zastanawiasz kogo ty kochasz.. Oj nie. Tutaj chodzi o ochronę. - Co?! Jaką znowu ochronę do cholery?! O co ci chodzi?! - krzyknęła wyraźnie zdenerwowana. - O pieniądze! On ma dużo pieniędzy! Dlatego go wciąż przy sobie trzymasz! - wyb...