20. Ucieczka kochanki

956 54 228
                                    

Uwaga.. Sceny +18 w sumie jak cała ta książka XD

Obudził mnie rytm porannej, lekkiej muzyki, której słuchała Tina. Byłam rozanielona, gdy otworzyłam oczy do jednej ze znanych mi piosenek, a wokół mnie wszędzie leżały jej rzeczy. Cały pokój był wypełniony jej zapachem, a ja mogłam bez końca siedzieć z nosem wtulonym w jej poduszkę. Była jeszcze ciepła, więc wywnioskowałam, że niedawno wstała. 

Rozejrzałam się niespokojnie poszukując jej twarzy, ale na szczęście jakby na zawołanie zjawiła się w drzwiach.

- Dzień dobry śpiochu. - uśmiechnęła się do mnie czym natychmiast mnie uspokoiła. Jej głos był miodem dla moich uszu. - Wyspałaś się?

- Nie, bo przez jakieś pół nocy wpatrywałam się w ciebie jak obrazek. - odwzajemniłam jej uśmiech przeciągając się. - Która godzina?

- Godziną to ty się teraz nie przejmuj. - powiedziała wchodząc na łóżko i skradła mi pocałunek. 

Byłam tak zahipnotyzowana, że nie potrafiłam się ruszyć. Dopiero gdy kobieta popchnęła mnie lekko do tyłu, żebym się położyła, zauważyłam jaka piękność właśnie przede mną była. Po raz kolejny usiadła na moich nogach i wpatrzona we mnie wciąż się uśmiechała. Nie wiedziałam czego chce, ale po prostu pozwoliłam jej działać.

- Co byś zjadła na śniadanie kochanie?

- Rymy z rana? Ja rozumiem pani profesor, że ostro trenujemy do konkursu recytatorskiego i w głowie mamy pełno wierszy, ale nie musimy się od rana katować poezją..

- Ach no właśnie! - poderwała się z łóżka i poszła do sąsiedniego pokoju po jakąś kartkę. - Tutaj mam dla ciebie wiersz, który wybrałam. Będzie perfekcyjny.

Wstałam z łóżka po czym spojrzałam na wydruk i prześledziłam go wzrokiem. Był cudowny.

My dwoje

My dwoje, jak długo byliśmy ogłupiani,

Teraz przemienieni, szybko uciekamy, tak jak Przyroda ucieka,

Jesteśmy Przyrodą, długo nas nie było, ale teraz wracamy,

Stajemy się roślinami, pniami drzew, liśćmi, korzeniami, korą,

Spaliśmy w ziemi, jesteśmy skałami,

Jesteśmy dębami, rośniemy na polanie obok siebie,

Pasiemy się, jesteśmy dwojgiem w dzikim stadzie, dobrowolnie

jak inni,

Jesteśmy dwoma rybami pływającymi razem w morzu,

Jesteśmy jak kwietna szarańcza, kapiemy zapachem dookoła dróg,

rano i wieczorem,

Jesteśmy też zwyczajnym bydlęcym łajnem, warzywami, minerałami,

Jesteśmy dwoma drapieżnymi jastrzębiami, wznosimy się wysoko

i patrzymy w dół,

Jesteśmy dwoma oślepiającymi słońcami, które same się równoważą

wśród ciał niebieskich i gwiazd, jesteśmy jak dwie komety,

Farewell ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz