26. Marzenia

743 51 27
                                    

- No czyli co? - spytała sącząc spokojnie kawę. - Powiedziała wam, że nie będzie wycieczki?

- No tak.

- I wy w to uwierzyliście?

- A dlaczego nie? - jej spokój i opanowanie trochę mnie irytowały. Wyraźnie miała nas za łatwowierne dzieci. - Przecież to od niej zależy czy pojedziemy czy nie. 

- Tak..? Leyla pomyśl racjonalnie. Naprawdę myślisz, że podejmie taką decyzje, która sprawi, że stracicie pieniądze wpłacone na zaliczkę i do tego narazi moją klasę na wzrost kosztów? Sama dzisiaj w rozmowie ze mną powiedziała, że musi was czymś postraszyć, bo nikt nie wie jak rozwiązać tą sytuację, bo przecież szkoła nie zgłosi tego na policję, bo to by mogło nieco zniszczyć wizerunek szkoły..

- No tak, zapomniałam. Lepiej zatuszować sprawę.. Przecież i tak się o tym ludzie dowiedzą.

- Ale to pozostanie wtedy tylko w formie plotki na którą niewielu będzie miało dowód. Wyjdziecie z tej szkoły i raczej nie będzie was to interesowało. Szczególnie, że waszej "Blondi" nie będzie już z nami.

- Ha pobożne życzenia! Oczywiście, że będziemy to przesyłać młodszym pokoleniom. Będzie służyć jako "spuścizna" uczniów tej szkoły.

- Patologia.. Nie wiem co się dzieje z tymi uczniami..

- I mówisz to po tym jak nakryto nauczycielkę podczas seksu z uczniem? - zaśmiałam się, a Tina pokiwała głową ze zrezygnowaniem.

- No faktycznie masz rację. Ale nie mogę traktować takiej idiotki jako przedstawiciela nauczycieli. Zawsze się od nas znacząco różniła. Też jestem bogata, ale nie obnoszę się z tym tak jak ona. I do tego te jej nowiutkie białe audi.. Dziwne, że nikt jej go nie ukradł, bo.. A przepraszam! Ona by się chyba tym zbytnio nie przejęła, bo jak to ujęła: "to jest biedniejsze auto tylko na dojazdy". Nie rozumiem co ona robiła w tej szkole skoro ani nie lubiła uczyć, ani nie musiała pracować.

Patrzyłam na nią prawie nie dusząc się ze śmiechu, a ona zdezorientowana przerwała swoją przemowę. Nie wiedziała co mnie tak bardzo bawiło, a ja ani myślałam o tym, żeby poinformować ją o co chodzi. Dosłownie w momencie zbaraniała i tylko wpatrywała się we mnie unosząc przy tym jedną brew.

- To zabawne. - skomentowałam ocierając łzy ze śmiechu.

- Ale co?

- To, że mówisz o niej, że się wywyższa a mi się tylko przypomniało jak przyniosłam ci raz herbatkę na pocieszenie w drugiej klasie, a ty pijąc ją powiedziałaś: "oh teraz bym sobie przypadkiem oblała moją nową bluzę z HUGO BOSSA". 

- O matko.. Będziesz mi to teraz wypominać..? - przewróciła oczyma, a ja nadal się śmiałam. - Chciałam się tylko przed tobą pokazać no..

- Z pewnością.. Poza tym przypominam, że nas obwołujesz patologią, a to ty sypiasz ze swoją uczennicą..

- Dobra ciszej, bo jeszcze ktoś o tym usłyszy, albo co gorsza wejdzie tutaj jakiś uczeń.. Poza tym ja TYLKO JESTEM NA KÓŁKU, żeby poćwiczyć RECYTACJĘ z MOJĄ UCZENNICĄ do konkursu..

- Mhm.. Tylko, że chyba powinnaś być z nią w szkole.. To podchodzi pod porwanie..

- A co zrobisz jeśli to naprawdę jest porwanie..?

- Zależy co będziesz chciała ze mną zrobić.. - przygryzłam lekko usta i zaczęłam jeździć swoją nogą po jej nodze. Czułam narastające we mnie podniecenie, a ona również zdawała się nie być obojętna, bo mocniej zacisnęła nogi. Rozmowę niestety przerwał nam jej telefon.

Farewell ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz