21. Rozstanie

867 53 120
                                    

Był ostatni dzień przed feriami i wszyscy czekali, aż będą mogli opuścić szkolne mury.

Wszyscy, za wyjątkiem mnie.

Wiedziałam, że początek ferii wiąże się z wyjazdem mojej ukochanej z jej mężem, dlatego też bardzo nie chciałam żeby one nastąpiły. Nie miałam co ze sobą zrobić, bo ani nie znalazłam na ten czas pracy, ani za bardzo nie miałam pieniędzy żeby gdzieś pojechać. Do tego byłam pokłócona z wszystkimi moimi koleżankami i ciężko było mi się zacząć obracać w jakimś nowym towarzystwie. Miałam co prawda zamiar pogodzić się z Alice o tą głupią sprzeczkę, ale stwierdziłam, że być może przerwa w spotkaniach da nam wszystkim trochę czasu do namysłu. 

Był ostatni dzwonek i skończyła się matma z Silgero. Szłam ciężkim krokiem, choć nie byłam zdenerwowana, ale po prostu fakt, że po raz ostatni miałam widzieć w ten weekend Tinę mocno mnie dołował. Każda myśl o tym jak on ją dotyka rozdzierała moje serce, a w uszach wciąż brzęczały mi ohydne słowa: "chodź ze mną pod prysznic". 

Gdy tylko znów to do mnie wróciło to uderzyłam z całej pięści w ścianę przy mojej szafce. Myślałam, że nikogo obok nie ma, niestety jednak znienacka zjawiła się Alice i natychmiast się do mnie zwróciła.

- Co ty do cholery robisz?! - wrzasnęła, po czym spojrzała na moją rękę. - Rozcięłaś ją sobie.

- No co ty nie powiesz.. - mruknęłam, po czym owinęłam swoją dłoń w chusteczkę i wróciłam do dalszego ubierania się.

Blondynka wpatrywała się we mnie z wymalowaną złością na twarzy, ale nie odezwała się. Dopiero gdy jej mina przybrała nieco łagodniejszy ton, głębiej westchnęła i złapała mnie za ramię.

- Długo jeszcze tak będziemy?

- Ale co?

- Nie rozmawiać ze sobą. Tęsknię już..

- To ty się na mnie obraziłaś.

- Bo miałam o co. Z resztą.. Cała ta sytuacja jest dla mnie mega trudna, musiałam ją odrobinę przetrawić. Co cię w ogóle aż tak rozzłościło?

- Byłam w weekend u Tiny i..

- Co?! Spałaś z nią?! - krzyknęła, na co chyba przynajmniej połowa wychodzących ludzi się na nią spojrzała. Dopiero po chwili gdy wszyscy odeszli mogłyśmy kontynuować rozmowę. 

- No super, niech jeszcze cała szkoła się o tym dowie.. - burknęłam po raz kolejny.

- Przepraszam, ale to jest co raz bardziej szokujące. Co ty sobie u licha wyobrażałaś?! - krzyknęła szeptem, choć wydawało mi się to niemożliwe. - Ledwo jesteście razem i już wparowujesz jej na chatę! Jesteś nieodpowiedzialna! Czy ty nie rozumiesz, że ona ma męża i z niego NIE ZREZYGNUJE?! Wchodzisz w relację, której ci stanowczo odradzałam i sama zakładasz sobie pętlę na szyję!

- Alice jestem DO RO SŁA dociera to do ciebie czy nie? Kocham ją. 

- No i co? Już cię zostawiła, że bijesz ściany w szkole?

- Nie. To znaczy tak, ale nie w takim sensie jak myślisz. Jej mąż zabiera ją na romantyczny wyjazd w ferie. 

- No zajebiście! I teraz jeszcze pewnie spędzą razem gorącą noc, ona zajdzie w ciążę i jeszcze ci bachora wciśnie. No nie no super rodzinka po prostu. 

- Skoro przez taki czas nie zaszła w ciążę to czemu teraz by miała? Myślę, że jednak wie co to jest antykoncepcja i.. - przeszły mnie ciarki. Chyba wolałam nie opisywać jak się czułam mówiąc przyjaciółce o tym, że moja dziewczyna będzie kochała się z facetem. - Da sobie doskonale radę. - dokończyłam przez zęby spoglądając tym samym na zaschniętą krew na mojej pięści. 

Farewell ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz