Nauka

289 14 24
                                    

Obudziłam się około 10 i o dziwo bez budzika co było dla mnie cudem. Podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. Po chwili uśmiechnęłam się sama do siebie po czym podniosłam się z łóżka. Założyłam bluzę ale zanim wyszłam ze swojego pokoju zobaczyłam swoją fryzurę. Moje włosy sterczały w każdą możliwą stronę. Wzięłam szczotkę po czym je przeczesałam zostawiając je luźno. Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę. Usłyszałam rodziców w kuchni gdy otworzyłam drzwi. Podeszłam do ściany za którą jest kuchnia i się o nią oparłam usłyszawszy, że rozmowa w kuchni toczy się na mój temat. 

Lorren: Uroczo wyglądałeś jak przytuliłeś Dellę... Wyglądaliście dosłownie jak ojciec z córką... 

Mekkior: Przecież to jest moja córka... 

Lorren: Wiem przecież... Ale naprawdę ślicznie wyglądaliście... Mogłam wam zrobić zdjęcie... 

Nagle posmutniała. 

Mekkior: Nad czymś myślisz... 

Lorren: Zastanawiam się czy Della wyjdzie dzisiaj z pokoju na dłużej niż pięć minut... 

Della: Możesz się mnie o to zapytać... 

Podskoczyła gdy zauważyła mnie opierającą się o framugę. Parsknęłam śmiechem pod nosem po czym się do niej uśmiechnęłam. 

Lorren: Nasza córka odzyskała głos... 

Della: Nie żeby coś ale odzyskałam go już wczoraj... 

Podeszłam do niej i pomogłam zanieść kubki na stół przy którym siedział tata. Usiadłam obok niego a mama podstawiła mi pod nos talerz gofrów z polewą czekoladową. 

Della: Chcesz żebym utyła?

Lorren: Żebyś wróciła do poprzedniej wagi... A teraz nie marudź tylko jedz... 

Della: Dobrze, dobrze... 

Spojrzałam na tatę który mi się przyglądał. 

Della: Co? 

Mekkior: Lepiej wyglądasz... 

Della: Bo się wyspałam... 

Wzięłam łyka herbaty z mlekiem i odwróciłam wzrok. 

Della: Gdzie Izari?

Mekkior: Dałem mu pewne zadanie... Niedługo wróci... 

Della: A gdzie go wysłałeś? 

Ciągnęłam. 

Mekkior: Obiecałem, że nauczę cię czegoś odnośnie twojej demonicznej natury... Najpierw muszę się dowiedzieć pod jaki typ demona podchodzisz... Izariego wysłałem po potrzebny sprzęt... 

Della: Podchodzę? 

Mekkior: Sam jestem mieszanką dwóch różnych demonów... Musimy sprawdzić których genów masz więcej... W przypadku moim jak i mojego rodzeństwa przeważają geny ojca... 

Della: Babcia była demonem typu Dragon... Jakiego typu był dziadek? Nie mówiłeś mi chyba tego... 

Mekkior: Mój ojciec był demonem typu Trodon... 

Della: Trodon? 

Mekkior: Wyglądają trochę jak... Hmmm... Do czego by to porównać?... 

Zaczął się zastanawiać więc ja wzięłam się za śniadanie. Mama się do nas dosiadła. 

Lorren: Przy stole zakaz mówienia o demonach... 

Della: Takowoż rzekła... 

Tata się zaśmiał a mama posłała mu morderczy wzrok. Po śniadaniu poszłam do łazienki a następnie przebrałam się w czarne rurki, koszulkę na ramionczkach która była granatowa a na nią założyłam neonowy, zielony crop top który spuściłam trochę niżej żeby było widać ramiona. Spojrzałam w lustro i przeczesałam swoje włosy. Do tego ubioru pasowała by cholernie wysoka kitka. Dobra kij! Czesze się w wysokiego kucyka. W tym samym czasie rodzice rozmawiali. 

Królestwo ciemnościWhere stories live. Discover now