Grodan...A może...

270 15 16
                                    

Przez chwilę jeszcze patrzyłam w miejsce gdzie przed kilkoma sekundami był portal do Królestwa Demonów. Chwilę później poczułam jak Izari położył mi dłoń na ramieniu. Odwróciłam się do niego i zobaczyłam w jego szarych, prawie białych oczach troskę. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam. 

Della: Nic mi nie jest... Zaczynamy? 

Izari: Pewnie... Nauczę cię podstawowych ruchów szermierki królewskiej... Która swoją drogą nazywa się Haragai... Nie jest trudna ale łatwa też nie... 

Della: ... 

Izari: Co się stało? 

Della: Szermierka królewska... Skąd wiesz jak się posługiwać tym stylem walki? 

Izari: Gdy zostałem prawą ręką twojego ojca zostałem wysłany na naukę każdego stylu walki mieczem... W sumie to zostałem wysłany na naukę wszystkiego... 

Della: Rozumiem... To... Od czego zaczniemy? Podstawowe ruchy? 

Izari: Postawa... 

Powiedział z założonymi rękami na klatce piersiowej i lekkim uśmiechem na twarzy. Podszedł do mnie i zaczął ustawiać do postawy. Przede wszystkim przełożył mi miecz do drugiej ręki. Czyli do prawej. Krótko rzecz ujmując do tej której nie umiem używać bo jestem leworęczna. Super. 

Della: Izari... 

Izari: Tak? 

Della: Nie żeby coś... Ale nie umiem się posługiwać prawą ręką... 

Izari: Jesteś leworęczna? 

Kiwnęłam głową. 

Izari: To... Nam trochę utrudnia... 

Della: Przepraszam... 

Izari: Za co przepraszasz? Przecież to nie twoja wina... 

Della: Ale przez to masz utrudnione zadanie. Teoretycznie muszę robić wszystko jak w odbiciu lustrzanym... 

Izari: Lustrzane odbicie... No jasne... 

Della: Niby co? 

Izari: Pokaże ci co powinnaś zrobić a ty to spróbujesz powtórzyć... Tylko po prostu zrobisz to odwrotnie...

Della: Co nam szkodzi spróbować? Może akurat nam się uda... 

W co wątpię no ale dobra. Nie powiem mu przecież tego na głos widząc jego ucieszoną minę. Stanął w pozycji która wyglądała trochę jak do szermierki. Powtórzyłam to. Oczywiście moje szczęście nie zna granic i Izari przez przypadek dostał po głowie. A raczej... DOSTAŁ PRAWIE W OKO!! 

Della: O rany! 

Podbieglam do niego i uklękłam na oba kolana obok niego. Zaczęłam tak trochę, tyci tyci... Histeryzować i przepraszać jak opętana. 

Della: Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam! 

Izari: Della, uspokój się. Nic mi się nie stało... 

Della: Prawie wydłubałam ci oko! To nie jest nic! 

Izari: Della... Nic mi nie jest... Oko jest na swoim miejscu... 

Pociągnęłam nosem bo przez tą sytuację zachciało mi się trochę płakać gdy nagle stało się coś czym Izari mnie zaskoczył. Przytulił mnie i zaczął głaskać po głowie. Nie wiedzieć czemu zrobiło mi się gorąco. Ruszyłam rękoma w celu odwzajemnienia uścisku ale się powstrzymałam. DELLA! STOP! Postanowienie. Nie zapominaj o nim! Ale... Chce go przytulić... Nie! Przestań! Pomimo moich sprzeciwów... Ręce ruszyły mi się same i oplotłam nimi Izariego. Zamknęłam oczy i z całej siły go przytuliłam. 

Królestwo ciemnościTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon