And you give the youth love beyond compare

1.4K 99 14
                                    

Myślał, że nic nie przebije kolosa ze statystyki na pierwszym roku, ale egzaminy na czwartym prawie go pokonały. Oddał kartkę i wyszedł z sali. Nie było idealnie, ale powinien zdać.

– No i jak? – zapytał go siedzący na schodach od uczelni Nino. Podniósł się, żeby przybili żółwika.

Adrien westchnął, ale zdobył się na uśmiech.

– Chyba się prześlizgnę.

– No i sztama! Al mówiła to samo, a zdała z piątką u Canary. – Nino poklepał go po plecach. – Chodź, ziom.

Przeszli do pobliskiej kawiarni. Alya już czekała na nich przy stoliku z trzema kawami i obowiązkowym croissantem dla Adriena. Wgryzł się w niego, jak tylko opadł na krzesło. Nie tak dobre jak te rodziców Marinette, ale zjadliwe, jeśli nie jadło się jeszcze nic tego dnia.

– Zda – obwieścił za niego Nino.

– Chyba – uzupełnił z pełnymi ustami, upijając kawy. – A ty, Al?

– Z palcem w nosie. I tak oto moja sesja właśnie dobiegła końca.

– Kurde, zazdroszczę.

– Ach, co za piękne życie, gdy człowiek nie martwi się sesją – dodał złośliwie Nino, wyciągając się na krześle.

– Piękne to będą jego zarobki – osztorcowała męża Alya. – Nie to co twoje w tym... klubie.

– Narzekasz na bananową kasę?

– Mogłeś złożyć jeszcze jeden wniosek o warunek.

– Mój ptysiu – Nino pochylił się do Alyi, która przewróciła oczami. – Kiedy siedzenie w książkach to mój potterowski bogin.

Adrien uśmiechnął się do swojej kawy, kopiąc kumpla pod stołem.

Get a room.

Get a girlfriend. – Ścisnęło go w piersi. Upił w milczeniu kawę, patrząc za okno. Alya syknęła na swojego męża. – Sorry, stary.

– Nie, w porządku. Ile można wzdychać do kogoś, kogo nie widziało się od jakiś pięciu lat, co nie? – Alya i Nino popatrzyli na niego znacząco, nie dając się nabrać. Fakt.

– A właśnie – podjęła studentka. – Patrz, co do nas przyszło dzisiaj. – Wyciągnęła z torebki elegancką żółtą kopertę, na której ktoś odcisnął kubek. – Nie zwracaj uwagi, Nino postawił na niej kawę. Kretyn.

– Myślałem, że to jakaś ulotka!

Adrien sięgnął po kopertę z walącym sercem. Wyciągnął ze środka elegancką papeterię, już się domyślając, co to. Czy to możliwe, by było od niej? Przebiegł wzrokiem po zaproszeniu dla Alyi i Nino, z każdym kolejnym wersem odzyskując coraz bardziej spokój. Uśmiechnął, czując lekkość na sercu. Nie powinien, ale cieszył się, że to nie od niej.

– Niewiarygodne.

– No nie? – zapytał Nino. – Musieliśmy dwa razy sprawdzić nazwisko pana młodego.

On sam musiał przyznać, że chyba nigdy nie spodziewał się, że Chloe i Luka się zejdą. Oddał przyjaciółce zaproszenie.

– No i co? Jedziecie?

– Możemy się przejechać – przytaknęła Alya. – Odwiedzimy rodziców od razu. No i fajnie będzie się zobaczyć z ludźmi z klasy. Chloe prosiła, by potwierdzić udział, to napisałam do niej. – Spojrzała na niego z wahaniem. – Spytała czy mamy z tobą kontakt.

Napiął mięśnie.

– Co jej odpisałaś?

– Że się minęliśmy w zeszłe wakacje, ale coś czuję, że będzie drążyć. Napisała, że gdybym jednak się z tobą widziała lub pisała, to też jesteś zaproszony.

Otoczona ŚwiatłemWhere stories live. Discover now