You know say you nuh stop the time fi a jear

1.4K 93 5
                                    

– Ale namieszałeś – orzekł Feliks. Pokręcił głową, uśmiechając się z niedowierzaniem. – I teraz jak gdyby nigdy nic powiesz jej: „seks był zajebisty, a tak przy okazji, to ja jestem ojcem Kat"?

Jak Feliks tak to ujął, faktycznie źle to zabrzmiało. Fatalnie to wczoraj rozegrał. Powinien był zacząć od rozmowy, a co by z tego wyszło, to by się zobaczyło.

– A w ogóle to jak się trzymasz?

Adrien wzruszył ramionami.

– Co mam ci powiedzieć? Jestem przerażony i zachwycony jednocześnie. Wiesz, że ma moje oczy? I nos ma jak moja mama. I powinieneś usłyszeć, jaka jest rozmowna i ciekawska. Trochę z niej łobuziak, jak my w jej wieku.

Kiedy mówił, Feliks zaczął uśmiechać się lekko. Najwyraźniej coś w tym, co mówił, musiało go rozbawić.

Adrien urwał.

– Co?

– Nic, nic. Po prostu dawno nie widziałem, żebyś mówił z takim zachwytem. – Obejrzał się za siebie. – Och, zamknij się tym serem, Plagg. – Obrócił się z powrotem do kamerki. – No dobra, to co zamierzasz potem?

Nie zastanawiał się nad tym, szczerze, ale Feliks miał rację. Nawet jeśli Marinette nie chciałaby z nim się spotykać, pragnął być blisko niej i Kat. Nie zdoła odzyskać tych pierwszych pięciu lat, ale mógł przeżyć z nimi kolejne.

– Chyba przeniosę się do Paryża.

– A twój ojciec?

– Widzieliśmy się wczoraj na weselu. Jak widzisz, nic mi nie jest.

– A jeśli chce uśpić twoją czujność?

Adrien milczał. Oczywiście istniała taka możliwość. Tylko że Marinette powiedziała mu, że ojciec ożenił się z Nathalie. Widział, jak tata poprosił ją do tańca i oboje uśmiechali się do siebie przez cały czas. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Gabriel powitał go skinieniem głowy. I tyle.

– Chyba odpuścił – odezwał się wreszcie. – Poza tym, naprawdę chcę tutaj wrócić, Feli.

Jego kuzyn pokiwał zdawkowo głową.

– Rozumiem. Muszę kończyć. Daj znać czy wrócisz po swoje rzeczy, czy wysłać ci je. Plagga oczywiście też.

Rozłączył się, nim Adrien odpowiedział. Blondyn wpatrzył się w ekran, czując uporczywy ciężar na sercu.

Feliks nieźle się trzymał, ale nie zdołał ukryć, że było mu przykro. Od małego byli ze sobą dość blisko przez ograniczony kontakt z rówieśnikami, a w ostatnich latach ta zażyłość jeszcze się nasiliła. Adrien zaczął zastanawiać się czy Feliks miał jakiś przyjaciół. Zwykle jeśli gdzieś wychodził, to tylko z nim, Alyą i Nino albo ze swoją mamą. Martwił się o swojego kuzyna, ale wiedział, że kiedyś i tak musieliby zacząć podążać oddzielnymi ścieżkami. Może lepiej, by nastąpiło to wcześniej i Feliks też zdążył sobie kogoś znaleźć.

Spakował swoje rzeczy i wyszedł z pokoju. Tak czy inaczej musiał jeszcze wrócić na Wyspy pozałatwiać parę spraw. No i musiał złożyć wniosek o przeniesienie się na paryską Sorbonę. Westchnął ciężko na samą myśl. Dobrze, że wyciągnął niezłą średnią.

Z uśmiechem położył na ladzie klucz od pokoju. Recepcjonistka odpowiedziała mu firmowym życzliwym spojrzeniem. Odwrócił się do wyjścia, gdy zobaczył wchodzącą do hotelu Nathalie. Na jego widok zwolniła kroku.

– Nathalie – powitał ją. – Dobrze wyglądasz.

– Ty też. Jejku, ale zmężniałeś.

Zdobył się na wymuszony uśmiech.

Otoczona ŚwiatłemWhere stories live. Discover now