II. Przyjaciel

2.1K 193 248
                                    

Od dnia, w którym Bakugo wpadł na tajemniczego, zapłakanego chłopaka, minęło wiele miesięcy.

Stało się.

Dostał się do szkoły swoich marzeń. Niestety, ku jego ogromnemu niedowierzaniu, Deku również...

Był wściekły, kiedy tylko się o tym dowiedział, jednak jeszcze gorsza była świadomość tego, że nie może temu w żaden sposób zaradzić. Jakby tego było mało, trafili do tej samej klasy. Katsuki musiał znowu znosić na sobie codziennie niepewne spojrzenie zielonych oczu, chociaż miał nadzieję, że już nigdy więcej tego nie doświadczy.

Lecz czuł, że teraz nie spogląda na niego jedynie Izuku...

Czasami odnosił dziwne wrażenie, że także ktoś inny go obserwuje. Nieraz zdarzyło mu się spotkać przypadkiem ze spojrzeniem pewnych czerwonych tęczówek, jednak nie zwracał na to większej uwagi.

Chciał skupić się tylko na stawaniu się coraz silniejszym, w końcu nie przyszedł do tej szkoły, aby się z kimś zaprzyjaźniać. Natrętne spojrzenia tłumaczył sobie tym, że to czyjaś zazdrość lub podziw. W końcu miał tak niesamowitą moc. Logiczne było, że inni musieli być nim zafascynowani.

Katsuki szybko przekonał się jednak, że w U.A. nie jest już tak samo, jak w poprzedniej szkole. O ile przez całe gimnazjum wiele osób mówiło o jego indywidualności i go chwaliło, tak tutaj przekonał się, jak bardzo był przeciętny...

Pamiętał dobrze to okropne uczucie, gdy obserwował tego, jak sam go określił, bo zapamiętywanie cudzych nazwisk niezbyt go interesowało, 'mieszańca'. Posiadał dwie, równie potężne moce i przewyższył go już w pierwszym dniu, podczas którego testowali swoje możliwości. Bakugo miał wtedy ochotę go rozsadzić, ale przez wynik tych testów zrozumiał, że musi ćwiczyć więcej.

Nauka w U.A. była niesamowicie intensywna... oraz niebezpieczna. Świadczył o tym chociażby atak groźnych przestępców, niedługo po rozpoczęciu roku, na U.S.J., gdzie odbywali akurat zajęcia.

Po tym wydarzeniu, Bakugo zrozumiał bardzo dobrze, że to nie żarty i ta szkoła posiada naprawdę wysoki poziom, a on musi zrobić wszystko, aby zdobyć się na szczyt i stać się niepokonanym. Jak postanowił, zaczął trenować mocniej i więcej, jednak coś wciąż go rozpraszało...

Te cholerne, czerwone tęczówki, szpiczaste włosy w równie intensywnym kolorze czerwieni, zaostrzone zęby, które odsłaniał szeroki uśmiech i towarzyszący temu widokowi dźwięczny śmiech pewnej osoby.

Chłopak, który przyczepił się do niego podczas festiwalu sportowego i nie zamierzał odpuścić, mimo tego, że Bakugo nie potrafił, a może nawet i nie chciał, zapamiętać jego nazwiska, więc nazywał go ciągle 'gównowłosym'.

Katsuki nie zamierzał udawać miłego. Nie chciał mieć przyjaciół i koniec. Ani trochę mu na tym nie zależało. Dlatego właśnie ubliżał wciąż nieznośnemu Kirishimie, który musiał być po prostu głupi, aby nie zauważyć, że tylko irytuje blondyna.

Eijiro nasłuchał się masy przezwisk i kpin ze strony Bakugo, zanim doczekał się dnia, w którym Katsuki sam z siebie czekał na niego przed szkołą po lekcjach, ponieważ przyzwyczaił się już do tego, że codziennie razem wracali, czy tego chciał czy nie. 

Wtedy na ten widok czerwonowłosy uśmiechnął się szeroko i zaczął z niedowierzaniem chwalić blondyna, co poskutkowało tym, że przez kolejny tydzień znowu był zmuszony do samotnych powrotów do domu...

Jednak dwójka tych chłopaków powoli się do siebie przywiązywała, choć może Bakugo nawet tego nie zauważał, aż wreszcie bez problemu można było nazwać ich prawdziwymi przyjaciółmi. Bakugo nawet nie zorientował się, kiedy dokładnie tak się stało. Starał trzymać się wszystkich na dystans, ale w osobie Eijiro było coś tak nietypowego, iż jakoś nie przeszkadzało mu zbytnio spędzanie z nim czasu na przerwach ani na wspólnych treningach.

'' Zdrajca '' | Kiribaku | BNHA/MHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz