VIII. Zaczynamy siebie gubić...

1.2K 144 410
                                    

Jedna krótka wiadomość - 'Przepraszam'.

Tyle wystarczyło, aby na zmęczonej twarzy Kirishimy o wczesnym poranku zagościł niemrawy uśmiech.

Niestety, zniknął on bardzo szybko, gdy w jego telefonie padła bateria, a przez to ujrzał w czarnym ekranie swoje żałosne odbicie...

Bakugo przez kolejne dwa dni z trudem funkcjonował, ponieważ nie mógł wyrzucić ze swojej głowy masy obaw. Okropnie martwił się o Eijiro i to bezustannie. W nocy nie mógł zmusić się do spania, a wszystko przez natłok czarnych myśli.

Co, jeśli Kirishima wplątał się jakąś niebezpieczną akcję? Jeżeli ma problemy? Albo jest ranny?

Nieprzespane noce i godziny dręczenia się poskutkowały tym, że kiedy nadeszło obiecane przez czerwonowłosego pojutrze, blondyn był półżywy.

Kirishima obiecał, że tego dnia wróci, ale Katsuki nie wiedział nawet, o której dokładnie godzinie.

Bohatera w czekaniu dodatkowo stresował fakt, że poza kilkoma SMS-ami, które Eijiro wysłał mu tamtej nocy, nie otrzymał od niego niczego więcej...

W głowie blondyna pojawiały się najgorsze scenariusze. Próbował wielokrotnie skontaktować się z Eijiro, lecz bezskutecznie. Domyślił się, że Kirishimie musiał wyładować się telefon, a przynajmniej to sobie wmawiał, aby się uspokoić.

Podczas nieobecności czerwonowłosego, oczekiwał także w napięciu na jakiekolwiek informacje z mediów.

Marzył o chociażby jednej wzmiance o Red Riocie...

Mijały kolejne godziny, prezenter wiadomości milczał na temat czerwonowłosego, a telefon Bakugo ani razu nie zabrzęczał...

Blondyn był już nawet gotowy, aby samodzielnie wybrać się do agencji swojego chłopaka, bo dodzwonienie się tam było wręcz niemożliwe, a osoby, z którymi rozmawiał nie chciały udzielić mu za wielu informacji... Lecz znalazła się wreszcie jedna, która zdradziła mu coś, co niemal zwaliło go z nóg.

'Red Riot? Nie pracuje u nas od miesiąca...'

Zmęczony i zestresowany Katsuki nie miał już najmniejszego pojęcia, co o tym wszystkim sądzić.

Eijiro go okłamał.

A właściwie, okłamywał przez cały miesiąc. Gdzie niby wychodził, skoro nie do pracy w swojej wymarzonej Agencji Bohaterskiej?

Chłopak nie miał jednak zbyt wiele czasu na rozmyślania i aż zadrżał w chwili, gdy po mieszkaniu rozległ się dzwonek. Słysząc go, podniósł się pospiesznie od stołu, przy którym siedział z laptopem oraz kawą, wyszukując w internecie jakichś wiadomości i skierował się do drzwi, pod którymi był już po kilku sekundach.

Otworzył je gwałtownie, bez sprawdzenia nawet, kto za nimi stoi. Zmiękły mu kolana, a gardło boleśnie się ścisnęło, kiedy ujrzał przed sobą Kirishimę...

Chłopak miał na sobie kurtkę z kapturem oraz maskę i z przybiciem spoglądał w ziemię, przez co Bakugo nie mógł dostrzec dobrze jego twarzy.

- Ja też przepraszam... - szepnął Eijiro, unosząc niepewnie rękę z rozładowanym telefonem, a przy tym kierując czerwone tęczówki na oniemiałego Katsukiego.

Ground Zero nawet nie miał siły, żeby o cokolwiek pytać i ignorując fakt, iż na oku ukochanego znajduje się okropny siniak, przemierzył dzielący ich krok, by z tęsknotą się w niego wtulić.

Kirishima zamknął oczy i drżącymi rękami również objął chłopaka, lecz na jego twarzy nie było cienia uśmiechu. Wykonywał tę czynność z wyraźnym trudem.

'' Zdrajca '' | Kiribaku | BNHA/MHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz