III. Czy to moja wina?

2K 177 255
                                    

- Mamo... - ciszę, która wyjątkowo panowała tego dnia w domu rodziny Bakugo, przerwał głos najmłodszego z domowników, czyli Katsukiego.

Robiąca coś przy blacie kobieta mruknęła ciche 'Tak?', nie odrywając się od wykonywanej czynności. Starannie i szybko kroiła warzywa, kiedy jej syn powolnie zajął miejsce przy stole.

- Czy... - blondyn nie wiedział zbytnio, jak zacząć, więc zrobił dłuższą pauzę.

Wbijał wciąż strapiony czymś wzrok w drewnianą powierzchnię stołu, a jego rodzicielka, zauważając nietypowy dla chłopaka spokojny ton głosu, zerknęła w jego stronę. Niepokoiło ją to, że Katsuki od dnia, w którym odbito go z rąk Ligi Złoczyńców, stał się tak bardzo zamyślony oraz zasmucony. Prawie nie wychodził ze swojego pokoju.

W końcu kobieta odłożyła nóż na deskę do krojenia i oparła się biodrem o szafkę. Skrzyżowała też ręce na piersi oraz zlustrowała nastolatka uważnym wzrokiem.

- Coś się stało? - spytała spokojnym, troskliwym tonem, choć wiedziała, jak bardzo Katsuki go nie znosił.

Lecz tym razem Bakugo słysząc jej przemiły głos, nawet trochę się nie skrzywił, a to jeszcze bardziej utwierdziło Mitsuki w przekonaniu, że chodziło o coś poważnego...

Blondyn nadal milczał z utkwionym w wazonie z kwiatami spojrzeniem, które wyrażało jedynie niepewność.

- Katsuki... - westchnęła jego matka, podchodząc powoli do stołu, przy którym siedział, aby zająć wolne miejsce obok.

Chłopak dopiero teraz skierował na nią swoje czerwone tęczówki, a ona słabo się uśmiechnęła.

- Co się dzieje? Przecież możesz mi powiedzieć... - dodała spokojnie, lecz wyraz twarzy nastolatka nie zmienił się ani odrobinę.

- Czy... - powtórzył z wyraźnym trudem Katsuki, spuszczając wzrok na stół - Czy ja w ogóle nadaję się na bohatera? - pod koniec wypowiadania tego zdania, jego głos delikatnie zadrżał.

Mitsuki otworzyła nieznacznie szerzej oczy i zaniemówiła. Absolutnie nie spodziewała się takiego pytania z ust własnego syna, który wyraźnie nie żartował. Dlaczego pytał o coś, co było tak oczywiste? W końcu przez przeszłe miesiące ciężko trenował, uczył się i walczył, aby dostać się do U.A., co też osiągnął, a tam robił niemniej. Przecież to wszystko było tylko po to, aby pewnego dnia został bohaterem... Więc skąd wzięły się u niego nagle wątpliwości?

Kobiecie chwilę zajęło zebranie myśli, jednak widząc, jak nerwowo blondyn oczekuje jej odpowiedzi, postanowiła się wreszcie odezwać.

- Dlaczego uważasz, że miałbyś się nie nadawać? - zapytała po chwili namysłu, a Bakugo krzywiąc się, odpowiedział od razu.

- Bo porwali mnie, tylko dlatego, że zobaczyli we mnie materiał na przyszłego złoczyńcę... - powiedział, a jego głos był bardziej stanowczy i jakby trochę zły, lecz nie na oprawców, tylko na samego siebie...

To on ich sprowokował, dając świetny popis swojej arogancji na festiwalu sportowym. Mitsuki znowu nie miała pojęcia, co odpowiedzieć, więc również spojrzała w dół i pozwoliła, by kuchnię wypełniła cisza.

- W takim razie bardzo się pomylili, sam to udowodniłeś, skoro im odmówiłeś - czerwonooka po kilku chwilach przerwała niezręczne milczenie, a Katsuki cicho prychnął, jakby chciał tym zaprzeczyć.

- Nie wiem, czemu, ale czuję, że... Jednak mieli trochę racji. Przecież każdy mi to powtarza... Że jestem wulgarny, kłótliwy... I że przypominam bardziej złoczyńcę, niż bohatera - zrobił przerwę na głębszy wdech, a jego rodzicielka przyjrzała się ukradkiem lepiej jego strapionej twarzy.

'' Zdrajca '' | Kiribaku | BNHA/MHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz