Chapter Two

428 23 4
                                    

              "Przyjaźń jest piękna,
              piękniejsza od Słońca
              lecz tylko wtedy, gdy...
                wytrwa do końca"
pov. Millie
Siedziałam w domu i oglądałam film, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Sadie. Sadie to moja najlepsza przyjaciółka i w sumie jedyna. Owszem mam parę ,,koleżanek,, ze  szkoły, ale nie ufam im wcale no więc... mam tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę. Znamy się z planu ST. Nie miałyśmy dobrego początku, ponieważ weszła na plan zaraz po wyjeździe mojej siostry za granicę na studia. Miałam wtedy bardzo zły czas, ponieważ to Paige była moją najlepszą przyjaciółką zanim wyjechała. Czułam się wtedy bardzo samotnie, nawet nie miałam się komu wygadać. Ale po kilku tygodniach byłyśmy już nie rozłączne. W rzeczywistości nawet nie wiem jak to się dokładnie zaczęło, ale liczy się to co jest teraz. A więc wracając do przychodzącego połączenia:
-No hej Sadie
-Hejka słońce, za 15 minut jestem u ciebie, idziemy dzisiaj na imprezę.
-A pytał się mnie ktoś o zdanie?
-Nie bo ty jesteś zbyt nierozgarnięta żeby o sobie decydować, więc ja robię to za ciebie. Kończę bo muszę jeszcze zadzwonić do kilku osób. 15 minut. I nie próbuj kłamać, bo za często to robisz. Papa.
,,Nie próbuj kłamać,, no właśnie za często to robię. Kiedyś unikałam kłamstwa szeroką drogą, byłam bardzo wrogo nastawiona do osób, które nagminnie kłamały. A teraz powinnam unikać sama siebie. Zaczęło się odkąd doszło do mnie, że naprawdę czuje coś do Finna. Nie chciałam, żeby ktoś się o tym dowiedział. Nawet Sads nie wie. Za każdym razem kiedy o tym myślę przypomina mi wywiad sprzed niespełna roku. Zapytali się mnie o to czy czuje coś więcej do Finna niż przyjaźń. To co powiedziałam bolało. Choć sama to powiedziałam bolało, ale nie miałam innego wyjścia. Z moich najgorszych wspomnień wyrwał mnie dzwonek do drzwi, a że zaczęły się wakacje co wiąże się z samotnym przesiadywaniem w domu, ponieważ rodzice są w pracy, Charlie wyprowadził się rok temu, a Ava jest u dziadków musiałam wygramolić się z łóżka i iśc otworzyć:
-No nareszcie myślałam, że do jutra mi nie otworzysz
- A gdzie ci się tak spieszy?
- Ja nie chcę nic mówić, ale mamy tylko dwie godziny.
- No ciebie chyba głowa boli Sink.
- Ja też cię kocham.
pov. Finn
Nie miałem ochoty iść na tą głupią imprezę. Nigdy nie lubiłem imprez, a im starszy jestem nie lubię ich co raz bardziej. Wszyscy zachowują się tam jak jakieś małolaty bez rozumu. Piją do upadłego i faszerują używkami. Palą też fajki, ale ja też palę no więc.
Ale wracając do imprezy, nie chciałem iść, tylko wiedziałem, że jak nie pójdę tam z własnej woli to Caleb wyciągnie mnie siłą, więc wolałem się nie stawiać.
pov.Millie
Szykowałyśmy aż do wyjścia. Nie miałyśmy daleko, dlatego poszłyśmy pieszo. Wygłądałyśmy ślicznie. Owszem Sadie specjalnie tak się przykłada do wyglądu, żeby tylko, któryś chłopak na nią spojrzał. Ale ja nie chciałam, żeby chłopcy się za mną oglądali. Chciałam tylko, żeby ten jeden zechaciał mnie choć na chwilę. Na jedną krótką chwilę...

Hej
Wiem rozdział miał być wczoraj, ale się nie wyrobiłam. Następny rozdział w poniedziałek.
Paaa

''Summer''/ Fillie [Zakończone]Where stories live. Discover now