Chapter Five

432 20 21
                                    

Special for zOnKa_WoLfHaRdA

             "Odwaga to panowanie
                      nad strachem,
                 a nie brak strachu"

pov. Millie
Weszliśmy do domu Finna, pani Wolfhard od razu rzuciła mi się na szyję. Kiedyś bardzo często bywałam u nich, miałam bardzo dobry kontakt z wszystkimi domownikami. Zrobiła nam kolację, po czym poszliśmy do pokoju chłopaka. Tabletki przeciwbólowe przestawały działać i noga coraz bardziej mnie bolała. Próbowałam to jakoś ukryć i przetrzymać ból, ale mi nie wyszło. Finn bardzo się zmartwił. Ledwo powstrzymywałam łzy z bólu. Po chwili chłopak zawołał swoją mamę. Przyniosła mi tabletki i wodę. Ból zaczął ustawać. Byłam strasznie zmęczona, więc wtuliłam się w niego i od razu zasnęłam...
Skip time(rano)
pov.Finn
Wstałem rano. Millay jeszcze spała. Sięgnąłem po telefon i odczytałem sms z nieznajomego numeru:
,,O 10 w parku. Będę czekać tak długo, aż nie przyjdziesz, chyba, że wolisz odwiedziny u ciebie.
Nie musiałem się długo zastanawiać kto to. Po prostu nie wierzę, czego ona nie zrozumiała w tym, że nic z tego nie będzie. Trudno nic na to nie poradzę, przynajmniej teraz. Muszę tam iść, bo Millie nie może jej spotkać. Kto wie co ona by jej powiedziała.
Chwilę jeszcze myślałem nad tym jak to rozwiązać, ale poczułem na sobie wzrok:
- O dzień dobry skarbie, jak się spało?
- A bardzo dobrze, a wiesz, że uwielbiam się budzić obok ciebie.
- To się da załatwić.
- No ja myślę, a teraz jestem głodna.
- Podejrzewam, a co ty na to, żeby zjeść coś na mieście?
- Mi pasuje, a śpieszysz się gdzieś?
- Nie, ale przy okazji załatwiłbym jedną sprawę.
- No ok, ja i tak jestem na 10 umówiona z Sads.
- To załatwione.
Ogarnęliśmy się szybko, na co zresztą miał wpływ nasz głód. Cieszyłem się, że udało mi się pozbyć Mills, nie chciałbym, żeby coś podejrzewała. Dotarliśmy na miejsce, zjedliśmy śniadanie i pożegnaliśmy się. Cholernie stresowałem się tym spotkaniem. Szczerze mówiąc to trochę się jej boję. Lilia to dziewczyna, z którą przespałem się kiedyś po tym jak upiłem się tego dnia, w którym Mills udzielała tego wywiadu. Wtedy miałem wszystko gdzieś, potrzebowałem o tym zapomnieć. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że tak się schlałem, że opowiedziałem jej całą moją przeszłość ze szczegółami. O mojej rodzinie, o kłótniach, o filmach w których gram i wielu innych prywatnych rzeczach. Gdyby te wiadomości ujrzały światło dzienne to byłbym skończony. A ta dziewczyna coś sobie ubzdurała i od tego czasu mnie szantażuje. Muszę robić wszystko czego chce. Po kilkunastu minutach byłem już na miejscu. Lilia siedziała na ławce. Podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok:
- Czego ty znowu chcesz?!
- Niczego.
- To po co kazałaś mi tu przyjść?
- Co to za Millie?
- Że co?! A co ciebie to interesuje?!
W tym momencie zadzwonił mój telefon. Millie:
- No co tam?
- Noah organizuje wyjazd do domków letniskowych. Jedzie cała nasza ekipa. Jedziemy?
- Tak jasne.
- To super, potem się zdzwonimy, papa kocham cię.
- No ok, pa ja też cię kocham.
Na twarzy Lil pojawił się wredny uśmiech:
- To czego chcesz?
- Jechać z wami.
- Co? Gdzie niby?
- Do domków letniskowych.
- No chyba nie, tego jest już za wiele!
- I tak musisz robić co każe.
- I co ja mam im niby powiedzieć, że kim ty jesteś?!
- Podasz mi adres, sama dojadę, nic im nie mów, spotkamy się na miejscu.
Wstała i poszła. No nie wierzę jeszcze tego mi brakowało. I co ja mam teraz zrobić...

''Summer''/ Fillie [Zakończone]Where stories live. Discover now