Rozdział 59.

288 18 4
                                    

Reszta dnia minęła nam na siedzeniu w domu i niewracaniu do tego tematu. Wszystko było dobrze, aż do poniedziałkowego ranka, kiedy odebrałem telefon z komendy.

-Natalia, musisz wrócić na komendę w trybie natychmiastowym - powiedziała Monika.

-Co się dzieje?

-Prowadzimy sprawę zabójstwa znanego polityka i potrzebujmy teraz wszystkich policjantów.

-Co z Kubą?

-Kuba zostaje na zwolnieniu. Czekam na Ciebie, na komendzie, cześć -rozłączyła się i nawet nie zdążyłam zaprotestować.

Widziałam, że Kuba mi się przygląda. Odłożyłam telefon i na niego spojrzałam.

-Dzwoniła Monika, każe mi się stawić na komendzie -powiedziałam.

-Co się dzieje?

-Prowadzą zabójstwo jakiegoś, znanego polityka, tylko tyle wiem. Ty zostajesz na zwolnieniu -poinformowałam.

-Gdyby coś się działo, cokolwiek, to dzwoń do mnie. Dobra?

-Dobra. Idę, bo zaraz będzie dzwonić ponownie -odpowiedziałam.

Skierowałam się do przedpokoju, założyłam kurtkę i włożyłam buty. Widziałam, że Kuba na mnie spogląda.

-Uważaj na siebie -powiedział. podszedł do mnie i przytulił. Odwzajemniłam uścisk, ale trwało to tylko chwilę, bo zadzwonił mój telefon.

-Muszę iść, Kruczkowska znowu dzwoni -powiedziałam i wyszłam z mieszkania Kuby.

Poniedziałek, 9:40, Komenda -Wydział Kryminalny w Warszawie

Przyszłam na komendę i od razu pokierowałam się do gabinetu Kruczkowskiej. Po wejściu, zobaczyłam Olgierda, Krystiana i Lenę, którzy jak widać, czekali na mnie.

-Cześć -przywitałam się.

-Cześć -odpowiedział mi Krystian.

-Przejdźmy do konkretów -odezwała się Monika - Naszym zamordowany jest polityk, Mariusz Jankowski. Został zastrzelony. Wiemy coś więcej? -spojrzała na Lenę.

-Sprawdzam, czy dostawał pogróżki na jego telefon i mail -odpowiedziała.

Usłyszeliśmy pukanie. Do pomieszczenia wszedł facet. Doskonale wiedziałam kto to jest.

-Natalia, to jest Twój partner. Mariusz Kowal -powiedziała Monika.

-My już mieliśmy okazję się poznać -odpowiedziałam oschle.

-To dobrze. W zespole jest jeszcze Aspirant Sztabowy Olgierd Mazur i Starszy Aspirant Krystian Górski -oznajmiła Monika i wskazała na mężczyzn.

-Cześć wam -przywitał się z nami.

-Cześć -odpowiedział mu Olgierd.

Widziałam po minie Krystiana, że mu się to nie podoba. Byłam podobnego zdania, ale nie chciałam wszczynać kłótni.

-Natalia -odezwał się Krystian i spojrzał na mnie.

-Tak? -spojrzałam na niego, a on skinął głową. Może i się oddaliliśmy od siebie, to jednak pewne rzeczy dalej zostają. Rozumieliśmy się bez słów.

-Szefowo, może to ja będę pracował z Natalią, a nowy, z Olgierdem? -zapytał.

-Wiem co kombinujesz, ale nie będziesz pracował ze swoją żoną -powiedziała Kruczkowska.

-Żoną? -zapytał Mariusz, zerkając na mnie i Krystiana.

-Tak, żoną -powiedział stanowczo.

-No nie wiedziałem, że lubisz na dwa fronty -rzekł.

Krystian wstał z krzesła i podszedł do niego.

-Jeszcze słowo, a ci przypierdolę. Spróbuj ją obrazić, a będziesz miał ze mną do czynienia. I nikt ci nie pomoże -powiedział ostro.

Mariusz tylko się cwaniacko uśmiechnął, a to jeszcze bardziej wkurzyło Krystiana.

-Wystarczy tego. Natalia, pracujesz z Krystianem, bo nie chcę, żeby doszło do rękoczynów na komendzie. Olgierd, będziesz pracował na razie z Mariuszem - powiedziała - Teraz się zajmijcie sprawą. Krystian, wprowadzisz Natalię w sprawę, Olgierd, ty tak samo Mariusza. Zabierajcie się do pracy.

Razem z Krystianem poszliśmy do mojego i Kuby pokoju. Kiedy do niego weszliśmy, usiedliśmy na krzesłach. Krystian się mi przyglądał.

-Co mi się tak przyglądasz? -zapytałam.

-Nie mogę sobie popatrzeć na moją, jeszcze, żonę? -odpowiedział pytaniem.

-Możesz. Dziękuje, że stanąłeś w mojej obronie -powiedziałam.

-To, że będziemy się rozwodzić, nie oznacza, że będę pozwalał na takie traktowanie ciebie.

-Jeszcze raz Ci dziękuję -uśmiechnęłam się do niego.

-Nie musisz. Zawsze będę Cię bronił -powiedział stanowczo.

-Zajmijmy się sprawą. Co wiemy na temat ofiary?

-Więc ofiarą jest Mariusz Jankowski. Lat 37. Mieszkał w Warszawie, ale pochodzi z Gdańska. Został zakopany. Czekamy teraz na wyniki sekcji zwłok -powiedział.

-Kto znalazł zwłoki? -zadałam kolejne pytanie.

-Został zakopany w lesie. Znalazł go leśniczy, który był z psem i to pies go wywęszył, powiadomił o tym policję. Został przesłuchany, ale niczego to nie wnosi do sprawy. Lena będzie analizować jego bilingi i wiadomości -wyjaśnił.

-Miał rodzinę?

-Tak, żonę i dwójkę małych dzieci. Żona została przez nas przesłuchana, ale nic konkretnego nie powiedziała. Jest pod obserwacją i mamy podsłuch założony pod jej telefon.

-Mhm...Czy coś jeszcze powinnam wiedzieć?

-Raczej nie. Wszystko powiedziałem. Teraz trzeba czekać na dalsze ustalenia. Mogę cię o coś spytać?

-Zawsze.

-Dalej mnie kochasz?

-Krystek, teraz to nie ma znaczenia, zresztą muszę zadzwonić do adwokata i złożyć papiery rozwodowe.

-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Kochasz mnie? -zapytał i wstał z krzesła. Podszedł do mnie i spojrzał w oczy.

-Nie -powiedziałam, ale nie spojrzałam na niego.

-Czemu nie patrzysz mi w oczy, mówią to?

-Nie wiem -powiedziałam obojętnie.

-Natalia, spójrz na mnie i powiedz mi to w oczy.

-Krystian ja... 

Gliniarze.  Jedna chwila.Where stories live. Discover now