6. I'm getting used to being held by you

1.4K 86 4
                                    

 Mijały kolejne dni.

 Angie niemal codziennie przychodziła do Harry'ego. Loli wmawiała, że robi to po to, by i tak znudzonego chłopaka nie zostawiać samego ze sobą, bo kto wie na jakie chore pomysły może wpaść?

 Ale tak naprawdę lubiła siedzieć z tym zielonookim chłpakiem i rozmawiać. Był dobrym słuchaczem, ale też jedyną osobą, która nie bała się przy niej wyrazić własnego zdania, przez co rozmowy z nim były bardzo ciekawe.

 Właściwie odkąd dotarło do niego, że Angie nie zamierza go zastrzelić przy pierwszej lepszej okazji, chłopak wręcz wyczekiwał tych wizyt, które były jego jedyną rozrywką.

 Pozatym wbrew pozorom szatynka była dość miłą i zabawną osobą. A przynajmniej taką stawała się przy nim.

 Dużo rozmawiali o dzieciństwie, dzieląc się zabawnymi wspomieniami, które nieraz doprowadzały oboje do łez.

 Harry czuł, że powoli zaczyna akceptować sytauację w jakiej się znalazł. Otrzymał obietnicę, że w odpowiednim czasie wszystko się wyjaśni, więc postanowił po prostu spokojnie czekać aż ta chwila nadejdzie. W końcu nie dzieje mu się tu żadna krzywda.

 I czemu nie miałby w tym czasie rozmawiać z tą piękną dziewczyną?

 Pewnego dnia gdy blondynka przyniosła mu obiad, chłopak, który miał dobrą pamięć do szczegółw zauważył, że jej włosy są krótsze i jakoś inaczej ułożone.

- Nowa fryzura? - zagadnął.

 Podniosła na niego wzrok i ze zdziwieniem przytaknęła.

- Ładnie ci tak. Wiesz, właściwie nawet nie znam twojego imienia.

- Lola - przedstawiła się. - Przyjaciółka Angie.

- A więc to nowe uczesanie to na jakąś specjalną okazję?

- Może...

 Szatyn wykonał gest zapraszający do usiądnięcia obok niego.

- A więc kto jest tym szczęściarzem?

- Skąd wiesz, że chodzi o chłopaka? - spytała niepewnie podchodząc i siadając.

- Zgadywałem - wyjaśnił z uśmiechem. - To o co chodzi?

- Serio chcesz gadać ze mną o chłopakach? - spojrzała na niego z powątpiewaniem.

- Jasne, wszystko jest lepsze od siedzenia samemu w zamknięciu.

 Więc Lola opowiadziała mu o Jacksonie, którego poznała ostatnio na imprezie. Przegadali niemal 3 godziny i gdy wychodził wziął od niej numer i obiecał, że się odezwie. I rzeczywiście, wczoraj zadzwonił i zaprosił ją na kolację do jednej z lepszych restauracji w mieście.

 Harry udzielił jej kilku rad o tym co chłopacy lubią w dziewczynach, jakie zachowania ich denerwują itp.

- Dzięki Harry. Dobrze było móc o tym z kimś pogadać.

- Jasne, zapraszam częściej - uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.

- Wcale się jej nie dziwię, jesteś naprawdę miłym facetem Hazz - powiedziała dziewczyna i nic nie wyjaśniając po prostu opuściła pokój.

Siemka :)

Jejku naprawdę wam dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, to naprawdę mnie motywuje do tego by pisać to dalej. <3

Niestety na wyjaśnienie całej sytuacji będziecie musieli trochę poczekać, nie ma tak dobrze, ale mam dobrą wiadomość: Rozdziały będą teraz dłuższe (bo kończą mi się tytuły xD).

Chciałby ktoś może dedyka przy następnym? ;)

PS Czy tylko ja uważam, że Emily aka Lola jest prześliczna?

Stockholm syndrome II h.s.Where stories live. Discover now