Rozdział 31

187 11 1
                                    

*Pov. Nevilla*

Od samego rana próbowałem udawać że jestem chory. Ale jakoś za bardzo mi się to nie udawało. I musiałem się udać na przyjęcie z czego nie byłem za bardzo zadowolony, ponieważ na nim również miał być Teodor. I nie wiedząc czemu za każdym razem jak wymyślałem jakąś chorobą to moje pomysły szły w piach. Jakby owa trójka wiedział co tak na prawdę mi dolega.

Dlatego też gdy wybiła odpowiednia godzina wraz z rodzicami przeniosłem się do posiadłości Potter-Zabini-Black gdzie miało się odbyć przyjęcie. Tam od razu ujrzałem Harry'ego i po przywitani się ze wszystkimi za pytałem się go na odległości czy Teodor już się pojawił. Na co ten że jeszcze nie, ponieważ przybyliśmy godzinę wcześniej a Blaise miał z tego bardzo dobry ubaw. Coś czuję że opowie o wszystkim swoim przyjaciołom. Po jakimś czasie zaczęli pojawiać się inni. Od razu zauważyłem że Harry i Draco zaczęli normalnie rozmawiać. Ale na tą chwilę tylko tyle. Z czego najbardziej było widać że są zadowoleni jego rodzice. Ale przestałem o tym teraz myśleć bo czas uciekać.


*Pov. Rona*

Gdy zauważyłem Harry'ego i Nevilla rozmawiających razem od razu do nich podszedłem, ponieważ wiedziałem że owa dwójka na pewno mnie wysłucha i opowie mi jak ona sobie radzi. Gdy tylko się z nimi przywitałem to poszliśmy się przejść. Aby móc sobie ze spokojem porozmawiać.


*Rozmowa jeszcze Gryfonów*'

- To co tam u was 

- A jak ma być Harry twój brat mnie ciągle podrywa

- Mam tak samo z Teodorem

- A wy  w ogóle ze sobą rozmawiać

- Nie bo jak widzę twojego brata to uciekam

- Ja mam tak samo z Teodorem

- To może przestańcie uciekać i z nimi porozmawiajcie 

- Może masz troszeczkę rację

- Na pewno mam przecież i tak kiedy do tego dojdzie, ponieważ są waszymi dominantami.

- Masz niestety rację

- Ale tobie jakoś z Draco łatwiej idzie

- My tylko rozmawiamy

- Jestem ciekaw do kiedy

- Nie podłuchuj Orion

- No co byłem ciekawy o czym rozmawia mój młodszy kuzynek.

- Jesteś starszy tylko o trzy miesiące

- Ale sam fakt Harry ale do rzeczy wujkowie kazali mi wam przekazać że macie wracać

- A dlaczego nie Blaise przyszedł to zrobić,

- Bo ten też gdzieś odszedł z Draco i Teodorem


*Rozmowa Ślizgonów*

- No i jak tam z Ronem?

- źle, ponieważ on przede mną ucieka

- nie martw się ja z Nevillem mam tak samo

- Dobrze wiedzieć 

- A ty Draco

- Ten ma o wiele łatwiej

- Już ze mną rozmawia

- No to ci się udało

- Jak zawsze

- Rodzice was wołają 

- Już idziemy Luna

- Macie minutę

- Czemu musiała się wdać tak bardzo w naszą matkę

- Słyszałam i wszystko powiem mamie i tacie

- Tylko nie to


*Narrator*

Gdy młodzież wróciła to rozpoczęło się przyjęcie. Wszyscy się bardzo dobrze bawili. I niczym się nie przejmowali. Nawet dorośli którzy za dwa dni mieli zacząć nauczanie w Hogwarcie. A trzeba było przyznać że w Hogwarcie nastąpi wiele zmian związku z przedmiotami powrócą wiele które Albus za pozwoleniem Knota usunął mówiąc że uczniowie już ich nie potrzebują. A były one od samego początku założenia Hogwartu. Po jakimś czasie gdy zbliżała się odpowiednia godzina. Właściciele posiadłości poinformowali wszystkich że czas iść już spać. Bo za kilka godzin jedziemy do Howgartu. Na co wszyscy od razu przystanęli i udali się do swoich lub wyznaczonych pokoi spać.  

Pan śmierci - część pierwsza (zakończona)Where stories live. Discover now