dzień 5

4.2K 432 281
                                    

Któż by pomyślał, że zostanę obudzony w tak okropny sposób. Szturchanie nie ustało, kiedy wmawiałem sobie, że tylko mi się wydaje, że ktoś mnie dotyka. Co więcej, siła którą ktoś do tego używał zwiększyła się dwukrotnie. Postanowiłem, że nie będę wybuchał złością, ale kiedy otworzyłem oczy i nadal ogarniała mnie ciemność chciałem jakoś męsko warknąć żeby dany osobnik gotował się do ucieczki, ale zamiast tego wyszedł mi jakiś dziecięcy jęk niezadowolenia.

Kilka sekund zajęło mi zorientowanie się, że na moim łóżku siedzi Zayn, a lewa strona jego twarzy była lekko oświetlona blaskiem księżyca. Już chciałem zapytać czy coś się stało, ale wtedy przypomniałem sobie, że jesteśmy w stanie wojny.

-Spadaj z mojego łóżka -powiedziałem zachrypniętym głosem, który przeciął głęboką ciszę nocy.

-Przepraszam -wymamrotał pod nosem, a mnie aż zabrakło powietrza.

Kto jak kto, ale Zayn Malik nie przeprasza. On zrobiłby wszystko, ale nie to.

-Co tam mamroczesz pod nosem? -zapytałem, bo to niemożliwe żebym się nie przesłyszał.

-Przepraszam za to, że przeze mnie mamy kłopoty -wypowiedział to równie cicho, a moje emocje oszalały. Byłem w zasadzie dumny z tego idioty, że był w stanie tak po prostu przepraszać mnie w środku nocy. Nie byłem w stanie mu tego nie darować.

-Zayn, jeśli chcesz mi coś powiedzieć to nie sepleń do siebie -odpowiedziałem żeby tylko się z nim podroczyć. Wziął głęboki oddech.

-Przepraszam, że byłem dla ciebie dupkiem, a to wszystko co się działo to mo.. -przerwał widząc jak próbuje ukryć uśmiech pod moją poważną miną. Zayn od razu wiedział co się działo. -Ty cholerny manipulancie! Słyszałeś za pierwszym razem!

-Oczywiście, że tak Zayn. Nie jestem głuchy -zaśmiałem się cicho, a ten uderzył mnie w ramię lekko. -Miło, że mnie przepraszasz.

-Więc.. Misiak na zgodę? -zapytał już wesołym tonem widząc, że mój humor uległ diametralnie poprawie.

Przygryzłem wargę i podniosłem się do pozycji siedzącej. Delikatnie objąłem chłopaka, a on niczym jakieś magiczne pnącze oplótł swoje kończyny wokół mnie i przycisnął do siebie tak mocno, że zabrakło mi tchu. Oparłem głowę o jego ramię, a w mojej głowie pojawiła się myśl, że jest mi naprawdę wygodnie i nie chcę się ruszać. Jednak sen okazał się dużo silniejszy niż ja.

Ziewnąłem w koszulkę współlokatora.

-Dobra Zayn. Wszystko świetnie, ale nadal nie mogę zrozumieć czemu obudziłeś w środku nocy? Nie mogłeś poczekać do rana?

-Liam, chyba nie myślisz, że tak bez powodu przestanę cię denerwować.

***

Pomoc w kuchni była najgorszym pomysłem na jaki mógł ktokolwiek wpaść. Przecież powszechnie wiadomo, że facet w kuchni jest równoznaczny z wielkim wybuchem lub chociażby spaleniem kilku garnków.

Tak też sądziły kucharki, które dzień w dzień przygotowały posiłki dla całego obozu.

Kiedy tylko pojawiliśmy się w ich królestwie zaczęły debatować co bezpiecznie będzie nam powierzyć. Tak więc skonczyliśmy z nożami i warzywami, które musieliśmy pokroić. Oczywiście nie mogło się to odbyć bez zwyczajowego, głupiego docinka Zayna, który stwierdził bardzo poważnie, że to niebezpieczne dawać mi nóż, kiedy on jest w pobliżu i zaczął naprawdę wyolbrzymiać udawany strach względem mnie. Nie miałem zamiaru nawet tego komentować.

Usiedliśmy na swoich miejscach i zaczęło się mozolne krojenie przerywane co jakiś czas mruczeniem Zayna, który nucił pod nosem różne piosenki.

-Kroisz bardzo nierówno -rzuciłem żartobliwie, ale oczywiście Zayn nie byłby sobą bez jego dramatycznej postawy.

-Co powiedziałeś? -spytał z niedowierzaniem. Wciągnął powietrze do swoich płuc i przestał na chwilę oddychać.

-Powiedziałem, że nie umiesz kroić marchewki, czekoladko -odparłem patrząc prosto w jego oczy. Jego źrenice rozszerzyły się trochę.

-Czy ty nazwałeś mnie znowu w ten pieprzony, rasistowski sposób?! -warknął w moją stronę, ale nadal nie zwrócił na nas uwagi zajętych plotkowaniem kobiet.

-Tak, czekoladko -powiedziałem odważnie i wydawało by się że za chwilę dojdzie do morderstwa. Wyobraziłem sobie nagłówki w gazetach.

"Młody chłopak zamordował swojego kolegę na obozie młodzieżowym"

Nastąpiła zbyt duża cisza pomiędzy nami.

-Ty mały, cholerny, nieznośny dupku! -nastąpił wybuch niczym wielkiego wulkanu. W ciągu sekundy w moją stronę poleciała cebula, która chwilę wcześniej leżała nietknięta na stole. -Masz i płacz suko!

-Tak się bawimy? -zaśmiałem się i wycelowałem prosto w jego czoło paprykę.

Tak się zaczęło. Obrzucaliśmy się tym co mieliśmy akurat pod ręką i przezywaliśmy się co niemiara. Kucharki nie wiedziały co zrobić i dopiero, kiedy zabrakło nam amunicji przestaliśmy. Byliśmy cali w mące, różnych sosach i innych niezidentyfikowanych maziach.

Musiałem stwierdzić, że to naprawdę była wojna roku. Już mieliśmy przyjąć na klaty krzyki od wszystkich, kiedy dostrzegłem pudełko, które miało być dopełnieniem wszystkiego. Dyskretnie wziąłem do ręki moje ostatnie pociski. Jedna z kucharek to dostrzegła i posłała mi spojrzenie mówiące, że mam nawet nie myśleć o tym czego pragnąłem. Nawet nie zwróciłem uwagi na te ostrzegające spojrzenia, które wręcz krzyczały, że będziemy mieć wielkie kłopoty.

-Zayn wiesz, że podobno jajka świetnie wpływają na włosy? -rzuciłem i tak po prostu zgniotłem na jego glowie dwa jajka, po czym rozsmarowałem je dokładnie po jego włosach.

Posłał mi spojrzenie pełne niedowierzania i rozbawienia w jednym.

Nie zdążył jednak nic powiedzieć, bo wszystko przerwała niezawodna pani Richardson, której mina wskazywała na zupełne niezadowolenie.

-Nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać -rzekła patrząc na Zayna, któremu po twarzy spływało żółtko.

-Preferuje śmiech, jest zdrowszy -uśmiechnął się Malik w jego stronę, a ja niekontrolowanie zachichotałem na jego wyniosły ton. -Liam jest świetnym przykładem na moje słowa..

-Nie mam pomysłu co mam z wami zrobić -westchnęła i przez chwilę się zastanawiała. -Po prostu umyjcie się i posprzątajcie to. Aha i oczywiście nie możecie jutro uczestniczyć w ognisku.

Spojrzałem na Zayn'a, a ten tylko wzruszył ramionami i bez słowa popchnął mnie w przód dając mi do zrozumienia, że mam iść.

-Jeszcze jedno, jeśli znowu coś takiego będzie miało miejsce zostaniecie przeniesieni do osobnych domków oraz grup.

Westchnąłem, bo mimo wszystko brakowałoby mi tego ciągłego głupiego zachowania mojej czekoladki.

✖✖✖

Musiałam dać tą medie wybaczcie haha

No i mamy spóźniony rozdział, który miał być w niedziele. Ups?

PS. Sprawdźcie nowe ff na moim profilu, tym razem sam Zayn :)

ziam mayne // summer campWhere stories live. Discover now