krzywa prosta

604 64 32
                                    

– Wszystkiego najlepszego skarbie! Gratulacje z okazji ukończenia 23 lat! – matka obejmuje go mocno, unosząc przy tym w górę jej kieliszek z cholernie drogim szampanem – Za Hongjoonga! – Krzyczy, a w odpowiedzi rozlega się chór zadowolonych głosów i morze identycznych kieliszków zostaje uniesionych do góry.

Zadowoleni z zabawy ludzie stykają się ze sobą szklankami, powodując wysoki, nieprzyjemny dźwięk, który niesie się po pomieszczeniu, co uszy solenizanta odnotowują z przykrą aż czułością.

Chłopak krzywi się, zewsząd słysząc rozmowy i koszmarny odgłos szkła, ale grymas na jego twarzy powiększa się prawdziwie dopiero kiedy zauważa zmierzających w jego kierunku dziadków.

Nie ma ochoty tutaj być, a już na pewno z nikim rozmawiać.

Impreza urodzinowa? Nigdy o żadną nie prosiłem, wypuśćcie mnie do domu!

– Hongjoong! – wzdycha, słysząc swoje imię, jednak posłusznie odwraca się do starszej pary z uśmiechem – Witaj mój drogi, wszystkiego dobrego – starszy mężczyzna uśmiecha się szeroko i wyciąga do niego rękę. Chłopak od razu chwyta jego dłoń i radośnie dziękuje, zagajając rozmowę o tym, jak podoba mu sie impreza. W trakcie obok starca staje równie wiekowa staruszka, która ściąga na siebie jego uwagę ciepłym uśmiechem.

– Cześć, babciu.

– Mój wnusiu ma urodziny, chodź, niech no cię uściskam! – nie czekając na odpowiedź, obejmuje go za szyję, praktycznie zginając biedaka w pół, bo Hongjoong - nie spodziewając się takiego ataku - w pierwszej chwili prawie ugiął się pod ciężarem starszej kobiety.

– Dziękuję – mówi z usmiechem, jednak ten szybko zmienia się w zakłopotanie, gdy staruszka dalej się od niego nie odsuwa – Babciu?

– Oh, przepraszam, zapędziłam się – zawstydzona robi szybko krok w tył, po czym posyła mu przepraszający uśmiech – Przepraszam, po prostu rzadko się widzimy i...

– To nic – zapewnia, dalej się uśmiechając.

Nie cierpi wchodzić w interakcje z ludźmi i nawet rozmowa z dziadkami go męczy, ale musi przyznać, że przebywanie z nimi od czasu do czasu jest bardzo kojące.

– W każdym razie – podejmuje kobieta – Opowiadaj, co tam u ciebie wnusiu. Dalej żyjesz w tej odizolowanej od społeczeństwa willi w górach? – pyta, widocznie się marszcząc.

Hongjoong przytakuje, udając, że nie słyszy w jej głosie wyraźnej dezaprobaty, na co ona prycha.

– Powinieneś więcej rozmawiać z ludźmi. Phi! O co ja proszę, nawet nie rozmawiać, po prostu z nimi trochę pobrzebywaj! Zdziczejesz, jak tak dalej pójdzie – deklaruje, a stojący obok mężczyzna kiwa głową.

– Dokładnie, Hongjoongie. Jak chcesz, to możemy ci znaleźć jakąś fajną żonkę, mamy różne wtyki, moglibyśmy...

– NIE, dziękuję. Absolutnie dziękuję, ale prędzej oszaleje z jakąś przypadkowo ożenioną dziewoją, niż samemu. Wierzcie mi na słowo. Zmuście mnie do małżeństwa, a ucieknę z kraju i już nigdy więcej mnie nie zobaczycie – uśmiecha się nawet szerzej, co w połączeniu z jego słowami wygląda bardzo zastraszająco.

Staruszkowie spoglądają po sobie i wzdychają, wiedząc, że Hongjoong nie rzuca słów na wiatr. On naprawdę byłby w stanie bez słowa spakować się i wylecieć na drugi koniec świata.

– No dobrze, na razie to zostawmy – stwierdza z niechęcią – Ale jakbyś zmienił zdanie, natychmiast daj nam znać, dobrze?

– Nie sądzę, żeby to sie kiedykolwiek stało... Jednak masz moje słowo, że jak tylko będę chciał sobie znaleźć żonę, będziesz pierwszą osobą, która będzie o tym wiedziała! – zapewnia z entuzjazmem, a kobieta uśmiecha się promiennie.

phobia - 𝚂𝙷 𝚡 𝙷𝙹Where stories live. Discover now