Hongjoong przeciąga się z całej siły w wannie, a z jego ust wyrywa się nadzwyczaj leniwe ziewnięcie. Gorącą kąpiel z rana. Nie ma absolutnie nic lepszego od tego uczucia.
Leży tak już od godziny i zdaje sobie sprawę, że chwila wyjścia z wanny nieubłaganie się do niego zbliża, ale dzielnie przekłada ją już od 20 minut i nie zapowiada sie, żeby dotrzymał słowa.
Jednak po kolejnych 15 minutach wzdycha cierpiętniczo, gdy świadomość o marnowanym czasie zagłusza w końcu chęć wypoczynku. Podnosi się powoli, czekając, aż większa część wody spłynie z jego szczupłego ciała i chwyta za ręcznik, uważnie wycierając każdy centymetr skóry.
Kiedy już jest względnie suchy, opasa się ręcznikiem w pasie, wychodząc z wanny. Spogląda jeszcze do lustra, wycierając niezauważone wcześniej plamy, po czym nakłada na twarz krem nawilżający i opuszcza łazienkę.
Już ma udać się do swojego pokoju, kiedy skręcając, zderza się głową z czyjąś klatką piersiową.
Zaskoczont chwyta się za czoło i spogląda do góry, widząc nikogo innego niż Seonghwe, który wpatruje się w niego z uniesionymi brwiami.
– No co? Nigdy nie widziałeś osoby po kąpieli? – sarka, kiedy tamten nie rusza się z miejsca, a tylko patrzy na niego z oniemiałym wyrazem twarzy.
– Nie to... Chodzi o to, że... pfft... – android zasłania ręką usta, żeby zagłuszyć wyrywający się spomiędzy warg śmiech
– Że?
Seonghwa nie odpowiada, a jedynie powoli unosi trzęsącą się dłoń i pokazuje na dolną część tułowia Hongjoonga.
Tamten unosi brew pytająco i spogląda tam, gdzie pokazuje. Gdy tylko dochodzi do niego, co się wydarzyło, z jego twarzy odchodzą wszystkie kolory.
Przy zderzeniu z Seonghwą ręcznik zsunął mu się nieznacznie, nie na tyle, żeby spadł, ale na tyle, że widać absolutnie wszystko.
Z prędkością światła zasłania swoje krocze i próbuje coś powiedzieć, ale z otwartych ust nie wylatuje żaden dźwięk. Upokorzony ucieka wzrokiem na bok, po czym zażenowany odwraca się i zaczyna uciekać w stronę swojego pokoju.
Niestety w pośpiechu nie zauważa, że drzwi do niego nie są uchylone, tylko zamknięte...
...przez co jego czoło z impetem spotyka się ciemnobrązowym drewnem.
– Kurwa mać! – wrzeszczy, odbijając się od drzwi z głośnym hukiem i upada na podłogę w akompaniamencie imponującej wiązanki przekleństw.
Jakby tego było mało, wszystko obserwuje z daleka oniemiały Seonghwa, który próbuje nie popłakać się ze śmiechu, swoimi cichotami sukcesywnie doprowadzając rozsierdzonego Hongjoonga do furii.
Czerwonowłosy podrywa się z miejsca i gwałtownie uchyla przeklęte drzwi, ostatni raz sycząc na androida, po czym bez słowa ucieka w głąb pokoju.
–––
Opiera się zdyszany o ścianę, z przerażeniem wpatrując się przed siebie i próbuje powstrzymać aż nazbyt silną chęć zastrzelenia się. Odtwarza w pamięci scenę sprzed chwili i wydaje z siebie osobliwy odgłos zawstydzenia.
Minął dopiero miesiąc odkąd razem mieszkali, a on już zdążył zaliczyć taką wpadkę.
Nie widzieli się ostatnio za dużo, bo Hongjoong dostał weny i dosłownie całymi dniami przesiadywał zamknięty w pokoju, a kiedy już mieli okazję porozmawiać... stało się TO.
Przecież on się zabije.
– Hongjoong? – nagle zza drzwi dobiega zadziwiająco spokojny głos androida, przez co czerwonowłosy momentalnie się spina.
Dopiero co pokazał mu wszystko, czego nie chciał i nie powinien mu pokazywać, a on niecałe 2 minuty później stoi pod jego pokojem?
Poważnie?
– T-tak?
– Ja tylko chciałem zapytać, czy nie chciałbyś czegoś ze mną pooglądać w salonie... – jego słowa są tłumione przez drzwi, ale mimo to Hongjoong doskonale je słyszy. Zamiera w miejscu, mając nadzieję, że może Seonghwa da sobie spokój, ale ta szybko okazuje się płonna, gdy obok jego ucha rozlega się ostrożne pukanie do drzwi.
– Hongjoong?
Ugh.
Naprawdę nie ma ochoty się z nim widzieć po incydencie sprzed chwili, ale odmowa byłaby bardzo nie na miejscu...
No i niby matka kazała mu się z nim zaprzyjaźnić, no ale...
– J-jasne – duka – Tylko daj mi sekundkę, dobra?
– Ekstra. W takim razie poczekam w salonie – już ma odejść, kiedy nagle coś przychodzi mu na myśl. Ze złośliwym uśmeszkiem na ustach przykłada policzek do drzwi – A, Hongjoong?
– Hm?
– Bokserki w żabki są moim zdaniem bardzo słodkie – dodaje i odchodzi, prawie krztusząc się ze śmiechu, gdy z pokoju Kima słyszy głośny huk.
———
Kiedy wchodzi do salonu, nikt się nie odzywa. Seonghwa patrzy na niego z kamienną twarzą, a on próbuje nie spalić się ze wstydu, kiedy siada obok niego na kanapie. Cisza jest aż przytłaczająca.
– Jeżeli nie chcesz, to nie musimy nic oglądać.
– Nic mi nie jest.
– Wyglądasz jakbyś miał się popłakać – stwierdza, a czerwonowłosy odwraca się do niego gwałtownie
Jak myślisz bałwanie, dlaczego?! – ma ochotę krzyknąć, jednak gdy tylko spotyka się wzrokiem z androidem, zamyka usta i z powrotem zerka na telewizor.
– Jest ok – mruczy, ignorując rozbawione parsknięcie Seonghwy – To oglądamy? – zmienia temat, w nadziei, że czarnowłosy da mu w końcu spokój. Tamten oczywiście od razu orientuje się, co Hongjoong chce zrobić, ale tym razem daje mu fory i zostawia niewygodną dla niego rozmowę.
Na razie.
– Wiesz w ogóle, co chcesz obejrzeć?
– Nie, dlaczego miałbym? – odpowiada nonszalancko, a czarnowłosy wzdycha z niedowierzaniem. No tak.
– Może jakieś anime? – proponuje, jednak Kim nie wygląda na przekonanego
– Myślałem raczej o RuPaul's Drag Race? – zerka na Seonghwe kątem oka, a tamten uśmiecha się szeroko.
– Stoi.
–––
YOU ARE READING
phobia - 𝚂𝙷 𝚡 𝙷𝙹
Romance''- Wykryto błąd: androidy nie posiadają uczuć.'' --- Seonghwa to samodzielny android najnowszej generacji, a Hongjoong nienawidzi ludzi.