Rozdział Trzynasty.

941 62 72
                                    

Gwiazdki i komentarze mile widziane! 💋










Załamana siedziałam na sofie i patrzyłam na kuchenkę, jakby była jakimś cudem Bożym. Zamurowało mnie. Zdradziłam chłopaka dwa razy. Zachowałam się jak szmata. Zwykła szmata. Zawsze gardziłam takimi ludźmi, a teraz stałam się taka sama. To straszne.

-Wróciłem. - radosny głos Tylera przerwał ciszę. Przełknęłam gulę w gardle i zamrugałam kilkukrotnie, aby pozbyć się łez, gromadzących się w kącikach. - Na szczęście sąsiedzi nie będę robili problemów. Mówią, że to pierwsza taka sytuacja i nie będą wyciągać konsekwencji. Zwłaszcza, że, tutaj cytuję, "młodzież musi się wyszaleć". - zaśmiał się, siadając obok mnie - Masz minę jakby ktoś umarł. - spoważniał nagle - Coś się stało? - zmartwił się. Wymusiłam uśmiech i pokręciłam głową.

-Nie. - odkrzyknęłam - Nic się nie stało. Po prostu męczy mnie kac. Czuję się fatalnie, sam rozumiesz. - wymusiłam śmiech - Skutki uboczne alkoholu. - przytaknął.

-Odwieźć cię do domu? - zaproponował. Pokręciłam głową.

-Już dzwoniłam do mamy. - wyjaśniłam - Powinna być za kilku minut. - dodałam.

On był dla mnie taki dobry, a ja wbiłam mu nóż w plecy. Już nigdy nie spojrzę w lustro. To co zrobiłam to cios poniżej pasa.

-Witam zakochanych! - do salonu wkroczył jak zwykle zadowolony Grant. Jak mógł się uśmiechać po tym co zrobił? Nie mówię, że byłam bez winy, ale to on sprowokował wcześniejszą sytuację. - Co tam słychać, gołąbeczki? - wyszczerzył się, wskazując na blat kredensu w kuchni. Wpatrywał się w nas z uśmiechem.

-Ja i Chris mamy zaniki pamięci i wczorajsza impreza to trochę czarna dziura. - zaśmiał się Tyler. Poczułam większe wyrzuty sumienia. Nie zasłużył na to, co mu zrobiłam. - Ale ty spędziłeś z nią trochę czasu. - przeniósł wzrok ze mnie na brata - Działo się coś ciekawego? - Grant wzruszył ramionami. Wstrzymałam oddech, wpatrując się w chłopaka, z obawą, co odpowie.

-Nic wartego uwagi. - mruknął - Po prostu... - spojrzał na mnie i zwilżył dolną wargę językiem - Dobrze się razem bawiliśmy. - przymknęłam oczy. Robił to celowo. Krążył wokół tematu, aby mnie zdenerwować i jak narazie świetnie mu to wychodziło. Czułam się cholernie winna i zasłużyłam na to w stu procentach.

- Cieszę się, że miło spędziłaś czas. - objął mnie ramieniem i cmoknął w czoło, a mi stanęły łzy w oczach. Jak mogłam być tak głupia i zrobić coś tak złego?

Uratował mnie dźwięk klaksonu samochodu przed domem. Zapewne uratowała mnie moja mama. Szybko odsunęłam się od Tylera.

-To po mnie. - mruknęłam jedynie i dosłownie wybiegłam z ich domu. Załamana chwyciłam klamkę i szybko wskoczyłam na przednie siedzenie. Z moich oczu od razu zaczęły lecieć łzy.

-Kochanie, co się stało? - potarła mnie dłonią po ramieniu - Ktoś ci zrobił krzywdę? - pokręciłam głową.

-Ja kogoś skrzywdziłam. - wyjąkałam. Boże, dlaczego nie da się cofnąć czasu? Ile ja bym zrobiła, aby nie doszło do tego pocałunku. Właściwie to pocałunków.

-Porozmawiamy w domu. - przytaknęłam na jej propozycję.

W drodze do domu zdążyłam się trochę uspokoić. Przestałam płakać i starałam się, poukładać sobie wszystko w głowie.

Gdy w końcu weszłam do domu, od razu ruszyłam do salonu i rzuciłam się ma sofę.

-Opowiadaj. - zarządziła, rzucając kluczyki od auta na szafkę - Co się stało, że płaczesz? Przecież ty nigdy nie płaczesz. - stwierdziła.

-Jestem okropną osobą. - oznajmiłam. Nie użyłam słowo szmata, gdyż dostałabym reprymendę za przeklinanie. Przetarłam twarz dłońmi i spojrzałam na kobietę, która siedziała na fotelu, naprzeciwko mnie. - Zdradziłam Tylera. - wyszeptałam. Moja mama wytrzeszczyła oczy i rozchyliła usta.

-Tego się nie spodziewałam... - mruknęłam w końcu - Jak to się stało? Z kim się przespałaś? - zainteresowała się.

-Nie! - pisnęłam - Z nikim nie spałam! Całowałam się z Grantem, bratem Tylera. - wyjaśniłam zażenowana. Spodziewałam się jakiegoś kazania lub czegoś w tym stylu, ale zamiast tego po prostu machnęła dłonią.

-Lepiej teraz niż po ślubie. - prychnęła, czym wywołała u mnie szok - No, co tak patrzysz? Bo ty pierwsza, która się upiła i całowała z jakimś typem? - parsknęła śmiechem - Twój ojciec zanim zaczął się ze mną spotykać, był z taką Quinn. - mruknęła - Wysoka, szczupła blondyna. Przyszedł z nią na imprezę, w międzyczasie całował się z pięcioma innymi i wyszedł ze mną. - tej historii wcześniej mi nie opowiedzieli - I takich przypadków jest dużo dużo więcej. Nie ty pierwsza, nie ostatnia. Idź do spowiedzi czy coś i będzie dobrze. - wzruszyła ramionami.

-Zdradziłam chłopaka, na którym naprawdę mi zależy. Czuję się fatalnie. - jęknęłam - Zawsze gardziłam takimi ludźmi. A teraz co? Sama się taka stałam.

-Niespecjalnie, tylko po alkoholu i nieświadomie, a to, co innego. - uznała.

-Nie prawda. - zaprzeczyłam - Wczoraj to było po alkoholu. - mruknęłam - Ale dziś rano...

-Oooo. To zmienia postać rzeczy, córka. - skrzywiła się lekko - Zjebałaś sprawę, słonko.

-Wiem. - westchnęłam - Co ja mam teraz zrobić? Pomóż mi. - poprosiłam.

-Porozmawiaj z Tylerem i powiedz mu prawdę. - poradziła - Tylko szczerość może Ci pomóc w tej sytuacji, inaczej wyrzuty sumienia cię zjedzą. - podeszła i chwyciła moją dłoń - Zawiniłaś. Zrobiłaś coś złego, ale to nie znaczy, że jesteś złym człowiekiem. - próbowała mnie pocieszyć - Jesteś dobra, pomocna i życzliwa. - uśmiechnęłam się lekko - Bywasz wredna i przesadnie szczera, ale nie jesteś dwulicowa. To był incydent. Masz rację, że nie powinno do tego dojść, ale zamiast się katować, po prostu powiedz Tylerowi prawdę. - skinęłam głową.

-Tak zrobię. - szepnęłam.







Emilia Mikaelson

My boyfriend's brother | Grant Gustin ✔Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora