Rozdział 39 - „Zwierzenia"

9.5K 801 1.4K
                                    

Poprzednio:
Para nastolatków dotarła do szkoły, nie odzywali się do siebie. Katia czuła, że jest zła a jednocześnie wdzięczna blondynowi. Gdyby nie on nie wiadomo co zrobiłby jej jeden z tych aurorów. Nie myślała już o Levim, zaczęła przejmować się konsekwencjami ich ucieczki. Może nikt nie zauważył i wszystko będzie dobrze?

Levi stał w Malfoy Manor, jak wmurowany, do czasu gdy Voldemort opuścił pomieszczenie. Gdy to zrobił chłopakowi zrobiło się słabo. Zaczął myśleć jak może pomóc swojej przyjaciółce i Draco, ale nie miał pojęcia co ma zrobić. Ostrzec ich? Nie to był głupi pomysł, wtedy sam poniesie karę za zdradę. W takim razie ma patrzeć na to i nic z tym nie zrobić? Ma patrzeć na ich krzywdę i nie ruszyć nawet palcem, żeby ich uratować? Zamyślił się tak na tym wszystkim i nie zauważył, że w pomieszczeniu został tylko on i czarnowłosy chłopak.

— Levi? — złapał go za ramię.

— T-tak? — odwrócił się do osoby — o to ty Ivan — lekko się podirytował, bo nie przepadał za chłopakiem.

— Nie myśl o tym — wydawał się być zaniepokojony stanem Parker'a.

— Nie potrafię... myśle o nich... o niej. Nie mogę pozwolić żeby spotkała ich ta kara — jego głos lekko się łamał.

— Nic na to nie poradzisz, myśle, że skończy się na kilku crucio i wszystko będzie po staremu — starał się brzmieć pewnie, ale gdy wyobrażał sobie ból Kati, czuł wielką obawę o dziewczynę.

— On ich nie dotknie... — otrząsnął się — nie pozwolę mu na to.

— Chodź — pociągnął go za nadgarstek w stronę jednej z komnat i zamknął za nimi drzwi.

— Po co mnie tu zabrałeś? — rozejrzał się po pomieszczeniu.

— Żebyśmy o tym zapomnieli — wyjął z szafki butelkę rumu.

— Normalnie nie pije... ale daj mi to — zabrał od niego jeden kieliszek i wypił jego zawartość na raz.

— Spokojnie — zdziwił się zachowaniem bruneta — nikt cię nie goni.

— Chce zapomnieć... — wypił kolejny.

Ivanowi podobał się taki obrót spraw, nie przeszkadzało mu, że chłopak przesadza z alkoholem. Będzie miał lepszą możliwość do skompromitowania go w oczach Kati. Nie lubił bruneta, odrazu, gdy zobaczył, jak dziewczyna na niego patrzy, poczuł się zazdrosny i wymieniony na „lepszy model" Zachowanie chłopaka go irytowało, widział przecież, że dla Kati to nie jest tylko przyjaźń, skąd wiedział? Podczas ich związku zaobserwował u niej drobne gesty, które wskazywały na to jak się czuje. Odsuwanie pasemek włosów do tyłu świadczyło o jej zakłopotaniu lub zawstydzeniu. Przygryza dolną wargę, gdy nie wie co powiedzieć. Wygina palce z tylu, gdy się stresuje. Patrzy w bok, gdy chce skłamać. Nie odstępuje kogoś kiedy jej na nim zależy...

Było już godzinę później, cała butelka Leviego była pusta. Ivan pił, ale z umiarem, nie chciał pozwolić sobie na bycie pijanym w takim miejscu. Nie zapominał, że to nie jego dom w, którym może robić wszystko co tylko zapragnie. Śmieszył go stan bruneta. Przypominał mu jego idiotyczną siostrę Pansy, która nie radziła sobie z taką dawką alkoholu, nie miała mocnej głowy i zawsze kończyło się na tym, iż dziewczyna usypiała.

— Wiesz co Ivan? Ty to jednak dobry kolega jesteś — patrzył w sufit.

— Tak? — śmieszył go stan „kolegi".

— Może nauczysz Malfoy'a, jak być tak dobrym kolegom, on nie potrafi i jest tylko wrednym dupkiem — uśmiechnął się do czarnowłosego.

— Chyba wypiłeś za dużo — nie wytrzymał i się zaśmiał.

Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska  Dylogia IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz