Rozdział 34 - „Zmianiacz czasu"

12K 904 991
                                    

Poprzednio:
— Spotkamy się później. Muszę iść — wyminął ich i poszedł w stronę biura dyrektora.

Hermiona zabrała zmieniacz czasu. Uratują go? Czy nie dadzą rady... jego problemy tak czy inaczej się nie skończą, jego zmartwychwstanie nic tu nie pomoże, pogorszy sytuacje. Niby rzucił na niego Obliviate, ale co jeżeli nie zadziałało i on jednak wszystko pamięta? Co powinien teraz zrobić? Ratować Malfoya, czy postarać się o nim zapomnieć.

Hermiona i Harry na raz otworzyli drzwi do gabinetu Dumbledore'a po czym przez nie weszli. Starszy czarodziej stał tyłem i gorączkowo nad czymś myślał, odwrócił się, gdy usłyszał dźwięk zwiastujący nadejście gości.

— Harry — podszedł do nich — Panna Granger — zmierzył wzrokiem jej szyje na której był zawieszony zmieniacz czasu.

— Profesorze... my już wiemy. To okropne co się stało ale... ale to nie Malfoy jest winny — popatrzył na Albusa.

— Dowody wskazują na niego, ale masz rację Harry —podrapał się w brodę — ja też myślę, że to nie robota pana Malfoy'a.

— Czemu nic profesor nie powiedział skoro tak myśli — zdziwił się.

— Zastanawiało mnie dlaczego Severus nic nie zrobił, zauważyłem, że nie uwierzył w winę swojego podopiecznego.

— Chcę Pan uratować Jacka? — dopytała Hermiona.

— Tak... ale to strasznie niebezpieczne. Jednakże musimy poznać prawdę i go ocalić — podniósł wzrok na brunetkę.

— To jest bardzo ryzykowne profesorze... jeden zły ruch i cały świat może się zmienić — dotknęła przedmiotu zawieszonego na jej szyi.

— Nie mamy innego wyboru, ten kto rzucił te zaklęcie ma w sobie coś co złego... coś podobnego do Voldemorta — wrócił wzrokiem do Harrego.

— To nie możliwe... niby kto — popatrzył na dziewczynę.

— Mam pewne podejrzenia, lecz nie posiadam dowodów.

— Rozumiem. Użyjemy zmieniacza czasu, ale w jaki sposób?

— Ty lub Panna Granger musicie się cofnąć — zmieszał się — to niestety nie mogę być ja ani Severus. Musicie tylko zmienić bieg wydarzeń w łazience. Jack Wood ma wygrać. Cofnąć może się tylko jedno z waszej dwójki.

— Ja to zrobię — zgłosił się na chętnego.

— Myślę, że to dobry wybór — wystawił rękę w stronę brunetki — mogę?

— Oczywiście... — zdjęła zmieniacz czasu z szyi i wręczyła go w dłonie starca.

— Harry, masz tylko kilka minut aby to zrobić... zaczniesz za godzinę, chcę przy tym być, a muszę porozmawiać z Severusem.

— Dobrze profesorze, postaram się nie zawieść.

— Po powrocie musisz mi powiedzieć kto miał go zabić, ta osoba jest w niebezpieczeństwie przez co zagraża i nam — mówił siadając na krzesło.

— Oczywiście, dowiem się kto to i o wszystkim powiem — pokiwał głową w stronę dyrektora.

— Nie zmieniaj niczego innego, spraw tylko, by ta bójka się nie zaczęła lub, by wygrał ją Pan Wood.

****

Szybkim krokiem szedł przed siebie, zrobi to przyzna się do wszystkiego. Uratuje Draco i sam poniesie konsekwencje, tak jak miało to być od początku. Nie będzie więcej tchórzem. Energicznym ruchem wszedł do biura Dumbledore'a i skierował się w stronę starszego czarodzieja.

Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska  Dylogia IOnde histórias criam vida. Descubra agora