Rozdział 41 - „Dlaczego wypierasz te uczucie?"

10.1K 823 1.7K
                                    

Poprzednio:
— Nawet o tym nie myśl, powiedziałem, że nie wracamy do tego — popatrzył w jego oczy, tym razem z bezpiecznej odległości.

— Czy ja powiedziałem, że chce do tego wracać? To tylko niewinna gra spojrzeń Parker.

— Jasne, ty zawsze tylko grasz... jak mogłem zapomnieć — wywrócił oczami.

— Nie o to mi chodziło... — zdenerwowały go zarzuty bruneta.

— Tobie zawsze nie o to chodzi, zawsze wiesz lepiej —wstał i skierował się do wyjścia.

— Bo wiem lepiej — patrzył w jego stronę aż do momentu zamknięcia drzwi.

Draco poczuł się okropnie, gdy drzwi się zamknęły poderwał się na nogi i szybko je otworzył. Jego oczy napotkały rozgniewane spojrzenie ślizgona. Nie wiedział co ma robić, skierował swój wzrok na jego usta po czym szybko na twarz. Levi czuł się dziwnie, kłótnia z Katią była dla niego ciosem poniżej pasa, ale to co robił blondyn było bezczelne. Czy mu naprawdę ranienie go daje jakąś chorą satysfakcję?

— Kurwa, Parker — powiedział po chwili niezręcznej ciszy.

— Czego ty ode mnie chcesz, Draco?! — nie wytrzymywał już.

— ja... — Draco chciał coś powiedzieć, ale Levi mu przerwał.

— Co ty?! Znowu ty? myślisz tylko o sobie! — poczuł łzy w swoich oczach.

— Zamknij się — złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

Musiał pokazać, że on tu rządzi. Czuł się, jak w dosłownym siódmym niebie. Ciepło jego ciała i ciągłe pogłębianie pocałunku doprowadzały chłopaka do szaleństwa. Levi go nie odepchnął, ale nie odwzajemnił gestu Malfoy'a. Stali tak w progu drzwi, gdy ktoś ich rozdzielił.

— Nie przeszkadzam? — dyrektor wyglądał na zaskoczonego.

— Absolutnie — szybko oderwał się od blondyna.

— Nie... — spojrzał lekko przerażony na Leviego.

— To świetnie — wskazał mu krzesło na przeciwko biurka.

— Ja już pójdę... — wytarł usta — D-dowidzenia — był oszołomiony po tym co zrobił Draco.

— Mhm — odprowadził wzrokiem bruneta.

— Gdzie Panna Smith? — spytał zauważając brak obecności krukonki.

— Poszła — „cholera Katia nie będę cię krył tak długo ty idiotko".

— Powinnismy ją znaleźć — podpowiedział Severus.

— Masz racje — podrapał się po brodzie.

— Może być w swoim dormitorium — dalej czuł na swoich wargach smak ust Leviego.

— Tam zacznijmy — wyszli razem z gabinetu.

****

Ivan i Katia leżeli przy sobie, znalazła ukojenie w chłopaku. Zapomniała na chwile o bólu i przyjacielu. Czarnowłosy zajął jej wszystkie myśli. Zapomniała o tym, iż musi wrócić do gabinetu. Zapomniała o tym, że jest śmieriożercą i najpewniej nie czeka ją dobre zakończenie. Cieszyła się tymi chwilami z nim, brakowało jej jego bliskości. Nie wiedziała czy dalej go kochała, lecz samo przebywanie przy nim było dla niej czymś za czym tęskniła. Było czymś czego potrzebowała.

— Katia... — bawił się lokami na jej włosach.

— T-tak? — jego głos wybił ją z zamyślenia.

Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska  Dylogia IWhere stories live. Discover now