Stain 2/2

941 91 43
                                    

Im sorry że tak późno :'>

'Niech to szlag. To jego indywidualność. Spożycie krwi paraliżuje ludzi. Cholera.'

- Masz dobre serce, dzieciaku. Ale nie pozwolę ci powstrzymać mnie przed pozbyciem się z tego niesprawiedliwego świata tych podróbek - warknął Stain, przechodząc nad powalonym zielonowłosym, który próbował zmusić swoje kończyny do ruchu. Kiedy już kierował się do wyjścia z alejki, wybuch ognia zalał całe przejście. Odskoczył do tyłu, sycząc na pulsujące ukłucie płomieni, które zatańczyły na jego skórze. - Kolejna przeszkoda. Mam już tego dość.

- Następnym razem, Midoriya, podaj dokładniejsze informacje o tym, co się dzieje. - Zza rogu wyłonił się Shoto z płonącą ręką. Zmrużonymi oczami przyglądał się Stainowi. - Wezwałem wsparcie. Endeavor powinien wkrótce być tutaj z innymi bohaterami.

Izuku odetchnął z ulgą, a napięcie w jego mięśniach rozluźniło się nieznacznie. - Dzięki Bogu, ktoś przybył - mruknął, zanim jego wyraz twarzy spoważniał, gdy zauważył ruch Staina.  - Todoroki. Nie pozwól mu spróbować swojej krwi. W ten sposób obezwładnia ludzi. Iida i Native są obecnie sparaliżowaniu i znajdują się na zewnątrz alejki. To oni są celem Staina.

Przekazał informacje, otrzymując szybkie kiwnięcie za potwierdzenie.  Zaczął czuć mrowienie palców, gdy Shoto podniósł lodową barierę, by ich chronić. Zostawił swoje lewe ramię w płomieniach, gdy szedł do Izuku.  Podniósł go i zabrał ze sobą, wpatrując się w lód, który zaczął pękać. Szybko położył Izuku tak, aby ten oparł się o ścianę i wyprostował. Tuż obok jego głowy przeleciał gigantyczny odłamek lodu. Stain wyskoczył z ciemności, trzymając ostrza w gotowości na atak. Todoroki za to wystrzelił bez zawahania swój ogień, powodując, że złoczyńca uchyliła się w bok. Mężczyzna chwycił kilka noży z pokrowców umieszczonych na jego ciele, rzucając nimi w Shoto. Nie mogąc zareagować na czas, noże zostały wbite w lewe ramię dwukolorowego chłopaka, wywołując buchnięcie płomieni. Podniósł głowę w stronę złoczyńcy, gdy ostrze świsnęło mu przy policzku, tworząc ranę, z której trysnęła krew.

Stain rzucił się do przodu, wyciągając język, by zlizać czerwoną ciecz, lecz ogień znów ożył. Upadł, trzymając katanę przed twarzą, a jego zimne, surowe spojrzenie skupiło się na nastolatku. Izuku poczuł, jak drżą mu ręce i nogi, a paraliż, który na nim ciążył, ustąpił. Chwiejnie wstał, opierając się o ścianę, gdy ból głowy zaczął maleć. Mocno ścisnął swój kij, a w jego oczach zapłonął żar. Zeskoczył prędko ze ściany, wyciągając dalej swoją broń i uderzając Staina w brzuch. Przerzucił go na ścianę na przeciwko, pozostawiając po sobie kurz i kilka spadających kamyków.

Uniósł się z ziemi i popędził w stronę Shoto, celując ostrzem w jego twarz. Ten stracił równowagę i upadł do tyłu, skazany na nieunikniony atak, który miał go zabić. Kiedy zamknął oczy, usłyszał brzęk metalu. Otwierając lekko oczy, zauważył, że Tenya wykopuje ostrze w tył, podobnie jak Stain. 

Wylądował na ziemi przed Todorokim, odwrócił się do niego i skinął w jego kierunku. - Przykro mi, że zostałeś w to wmieszany. To miała być moja walka, ale jestem zbyt słaby, by z nim walczyć - powiedział Tenya, kłaniając się lekko kolegom z klasy, po czym wyraz determinacji przemknął przez jego twarz. - Zatrzymajmy razem tego przestępcę. Wiem, że nie powinienem był uciekać w poszukiwaniu go. Teraz to zrozumiałem. - Odwrócił się do Staina, który odzyskał równowagę i przykucnął, gotowy do ataku. - Więc współpracujmy.

- To przypomina trochę nasze treningi w szkole - skomentował Izuku, szarpiąc swój kij do końca. - Jesteście gotowi? - Obaj skinęli głowami, ogień i lód pokryły ramiona Shoto, gdy Tenya przygotowywała silniki. - Do dzieła!

🍄 𝙴𝚔𝚜𝚙𝚎𝚛𝚢𝚖𝚎𝚗𝚝 𝚙𝚘𝚜𝚣𝚎𝚍ł 𝚗𝚒𝚎 𝚝𝚊𝚔 • bnha fanfictionWhere stories live. Discover now